Pracownik uzgodnił ze mną, że następnego dnia weźmie urlop na żądanie, na co wydałem zgodę. Mimo to stawił się w pracy i powiedział, że się rozmyślił. Jak powinienem był postąpić? Czy w takiej sytuacji mam obowiązek dopuścić podwładnego do pracy i uwzględnić cofnięcie wniosku o urlop? – pyta czytelnik.

Osoba zatrudniona w pełnym wymiarze czasu pracy ma co do zasady prawo do 20 albo 26 dni urlopu wypoczynkowego, z których cztery dni może wybrać w trybie na żądanie. Urlop na żądanie nie jest jednak urlopem dodatkowym, lecz stanowi część wymiaru wypoczynku. W związku z tym ma taki sam charakter prawny co pozostała część urlopu wypoczynkowego i stosuje się do niego ogólne regulacje urlopowe, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej (przykładem jest np. art. 1672 k.p.). Takie stanowisko zajął m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z 16 września 2008 r. (II PK 26/08).

Oznacza to m.in., że pracownik nie może rozpocząć urlopu na żądanie, dopóki przełożony nie wyrazi na to zgody. W podanym stanie faktycznym pracodawca taką zgodę wydał.

Z nieprzymuszonej woli

Kwestią otwartą jest natomiast odpowiedź na pytanie, czy istnieje prawna możliwość i zarazem obowiązek uznania prośby pracownika o cofnięcie tego specjalnego urlopu. Przepisy kodeksu pracy nie wyjaśniają jej bezpośrednio. Skoro jednak do urlopu na żądanie powinno się stosować ogólne regulacje urlopowe z kodeksu pracy, to uwagę należy skierować w tym zakresie na dwa przepisy. Pierwszy to art. 165 k.p., który stanowi, że jeżeli pracownik nie może rozpocząć urlopu w ustalonym terminie z przyczyn usprawiedliwiających nieobecność w pracy, a w szczególności z powodu:

- czasowej niezdolności do pracy wskutek choroby,

Reklama
Reklama

- odosobnienia w związku z chorobą zakaźną,

- powołania na ćwiczenia wojskowe albo na przeszkolenie wojskowe na czas do trzech miesięcy lub

- urlopu macierzyńskiego,

pracodawca ma obowiązek przesunąć urlop na termin późniejszy. Drugi przepis to art. 166 k.p. Zgodnie z nim część urlopu niewykorzystaną z wyżej wskazanych powodów pracodawca ma obowiązek udzielić w terminie późniejszym.

Nie ta sytuacja

Te przepisy narzucają zatem pracodawcy konieczność przesunięcia urlopu bądź udzielenia niewykorzystanej części wypoczynku w późniejszym terminie. To jedyne normy prawne w kodeksie pracy, które nakładają na pracodawcę obowiązek odpowiedniego reagowania w zależności od wystąpienia wskazanych przesłanek. Wśród nich nie ma oczywiście powodu wskazanego w pytaniu czytelnika.

W konsekwencji nie wydaje się, aby pracodawca musiał uwzględnić wniosek pracownika o cofnięcie urlopu na żądanie po stawieniu się do pracy w dniu, w którym miał wypoczywać.

Choć pracodawca nie ma takiego obowiązku, nie ma przeciwwskazań, aby z własnej woli uznał wniosek za niebyły. Takie postępowanie, z pewnością korzystniejsze dla podwładnego, nie byłoby sprzeczne z zasadami prawa pracy.

—Marcin Nagórek radca prawny

Dwa wnioski jednocześnie

Należy rozważyć kwestię dopuszczalności cofnięcia urlopu na żądanie na gruncie przepisów kodeksu cywilnego. Z mocy odesłania w art. 300 k.p. do oceny stanu faktycznego może mieć zastosowanie m.in. art. 61 § 1 k.c. Zgodnie zaś z tym przepisem oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią. Jednak już odwołanie takiego oświadczenia jest skuteczne pod warunkiem, że doszło jednocześnie z tym oświadczeniem albo wcześniej.

Wynika z tego, że pracownik mógłby skutecznie wycofać wniosek o urlop na żądanie, gdyby jego oświadczenie w tym zakresie dotarło przed lub równocześnie z samym żądaniem udzielenia tego wolnego. W praktyce taka sytuacja należy do rzadkości. W sytuacji opisanej w pytaniu pracownik wystosował żądanie dużo później niż wniosek o urlop. Oznacza to, że pracodawca nie musiał, ale mógł, uwzględnić prośby o cofnięcie urlopu na żądanie.