Kilka chwil wystarczy, by w internecie na hasło „książeczki sanepidu" znaleźć kilkaset ofert sprzedaży od ręki, za 50–80 zł za książeczkę zdrowia z wbitym badaniem lekarskim, potwierdzającym dobre zdrowie kandydata do pracy w sklepie spożywczym czy gastronomii. Takie badanie przeprowadzone przez laboratorium sanitarno-epidemiologiczne ma porównywalną cenę. Wymaga jednak przejścia przez niekomfortową procedurę badania trzech próbek kału i czekania na wynik nawet dwa tygodnie. Pracowników i fałszerzy nie odstrasza nawet sroga odpowiedzialność karna za posługiwanie się fałszywymi dokumentami. Bywa, że fałszerze oszukują naiwnych, sprzedając im puste formularze warte tylko kilka złotych.
Niemoc urzędników
Okazuje się, że za ten stan odpowiada Ministerstwo Zdrowia, które od trzech lat nie może wydać nowego rozporządzenia w sprawie badań epidemiologicznych pracowników mających kontakt z żywnością.
Luka w przepisach przysparza kłopotów tysiącom przedsiębiorców działających w branży spożywczej, hotelarskiej, gastronomicznej czy zajmujących się transportem żywności.
Dotychczasowe rozporządzenie z 2 lutego 2006 r. w sprawie badań do celów sanitarno-epidemiologicznych straciło moc 1 stycznia 2012 r. i od tamtej pory nie zostały wydane nowe przepisy.
Z odpowiedzi resortu zdrowia na nasze pytanie o przyczynę tego stanu rzeczy można wyciągnąć wniosek, że ostatnie lata urzędnicy spędzili na przygotowaniu projektu, który ma ułatwić lekarzom oraz państwowym inspektorom sanitarnym wykonywanie czynności związanych z przeprowadzaniem badań sanitarno-epidemiologicznych i zmniejszyć związane z tym obciążenia administracyjne.
Nowe procedury
Po naszej interwencji w najbliższym czasie do konsultacji społecznych ma trafić projekt nowego rozporządzenia w sprawie badań sanitarno-epidemiologicznych pracowników.
– Nowe rozporządzenie, nad którym obecnie trwają prace, ma za zadanie scalić w jeden dokument przepisy, które dotychczas były w trzech odrębnych rozporządzeniach – mówi Krzysztof Bąk, rzecznik prasowy ministra zdrowia.
Jak udało się nam ustalić, nowe przepisy znacznie szerzej niż dotychczasowe mają regulować kwestię badań lekarskich pracowników mających kontakt z żywnością.
Określą rodzaje prac, przy których wykonywaniu może dojść do przeniesienia zakażenia lub choroby zakaźnej na inne osoby, a także rodzaje obowiązkowych badań sanitarno-epidemiologicznych oraz terminy ich przeprowadzania.
Okazuje się bowiem, że w ostatnim czasie coraz więcej jest zagrożeń nowymi chorobami. Przykładem są m.in. pojawiające się w ubiegłych latach zakażenia werotoksyczną bakterią E. coli. Nowe przepisy mają uwzględniać dłuższą listę chorób zagrażających bezpieczeństwu żywności.
Co najważniejsze, rozporządzenie określi także wzór nowego zaświadczenia o pozytywnym wyniku takiego badania, dzięki czemu do lamusa przejdą nieobowiązkowe już od 1 stycznia 2013 r. i łatwe w fałszowaniu książeczki zdrowia.
Opinia dla „Rz"
Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP
Brak rozporządzenia jest bardzo kłopotliwy dla przedsiębiorców działających w branżach, w których pracownicy mają kontakt z żywnością. Oceniam, że ten problem może dotyczyć nawet miliona zatrudnionych. Z braku przepisów określających wzór zaświadczenia lekarskiego kontrolerzy sanepidu żądają od pracodawców przedstawienia wycofanych już przecież z użycia książeczek zdrowia pracowników. Przepisy nie określają bowiem dokumentu potwierdzającego przejście tych badań. Okazuje się, że ostatecznie kontrolerom wystarcza zwykły wynik badania lekarskiego przeprowadzonego przy okazji okresowych badań pracowników. Taki dokument może być przechowywany w formie kopii w sklepie. Ta luka prawna rodzi jednak wiele niepotrzebnych emocji i nieporozumień pomiędzy przedsiębiorcami i kontrolerami sanepidu.