Rosnąca liczba postępowań upadłościowych w Niemczech tworzy szanse na rozwój działalności zarówno dla inwestorów niemieckich, jak i polskich. Fuzje i przejęcia podmiotów znajdujących się w trudnej sytuacji ekonomicznej, a w szczególności przejmowanie przedsiębiorstw znajdujących się w stanie upadłości to rynek niewielki. Jednocześnie jest on dość prężny. Ze względu na skrócony czas trwania procesów transakcyjnych inwestorzy zagraniczni mają mniejsze szanse, aby zareagować na czas. Polscy inwestorzy powinni zatem zawczasu zapoznać się z zasadami niemieckiego prawa upadłościowego oraz innymi zagadnieniami, które powinni brać pod uwagę przy planach realizacji inwestycji.
Liczne badania wykazują, że w pierwszej połowie 2013 r. szeroko pojmowany rynek fuzji i przejęć uległ stagnacji. Jeden z nielicznych wyjątków w tym zakresie stanowiły fuzje i przejęcia spółek pozostających w trudnej sytuacji ekonomicznej, w szczególności przedsiębiorstw znajdujących się w stanie upadłości. Jest to rynek mały, lecz interesujący i nierzadko chodzi o doświadczone małe i średnie przedsiębiorstwa, które opierają prowadzoną działalność na solidnych podstawach oraz posiadają rozpoznawalną markę i doskonałą pozycję na rynku.
Spora konkurencja
Niestety, w wielu przypadkach możliwość zaangażowania się w niego przez inwestorów zagranicznych jest znacznie ograniczona lub w ogóle wyłączona. Praktyka pokazuje bowiem, że z uwagi na dużą konkurencję niemieckich przedsiębiorstw biorących udział w procesie nabycia majątków upadających przedsiębiorców od syndyka, zagraniczne podmioty mają małą siłę przebicia w tego typu postępowaniach.
Im krótsze są same procesy transakcyjne, tym mniejsze szanse mają inwestorzy zagraniczni
Polscy przedsiębiorcy, pomimo istniejących trudności, coraz częściej planują przeprowadzanie na rynkach zagranicznych inwestycji polegających na przejmowaniu firm, w szczególności niemieckich. Jest to racjonalne działanie, które ma swoje podstawy w twardym rachunku ekonomicznym. Nabycie przedsiębiorstwa, które jest w upadłości umożliwia polskim firmom korzystne, a zarazem szybkie wejście na rynek. Jest to połączenie nabycia marki z istniejącymi kanałami sprzedaży w Niemczech przy wykorzystaniu niższych kosztów, jakie daje rynek polski. Taka kombinacja nie byłaby możliwa w przypadku niemieckiego przedsiębiorstwa. Z tych względów warto zapoznać się z wachlarzem zagadnień istotnych dla zakupu przedsiębiorstw, które znalazły się w upadłości lub są w trakcie procesu naprawczego.
Jakie przepisy
Podstawy niemieckiego prawa upadłościowego zostały skodyfikowane w ramach jednego aktu prawnego – ustawy o upadłości (Insolvenzordnung) z 1999 r. Jej zasadniczym celem jest zapewnienie maksymalnego zadośćuczynienia roszczeniom wierzycieli przedsiębiorstwa. Niemiecki ustawodawca przyjął, że realizacja tego założenia jest w 99 proc. przypadków możliwa jedynie wówczas, gdy firma nie zostaje zlikwidowana, ale otrzymuje szansę kontynuowania swojej działalności na zmienionych warunkach, aby następnie zostać sprzedaną innemu inwestorowi. Dla polskiego inwestora istotną rolę będą także odgrywały przepisy ustawy nowelizującej prawo upadłościowe (Das Gesetz zur weiteren Erleichterung der Sanierung von Unternehmen), znacznie upraszczającej proces naprawczy przedsiębiorstw, która weszła w życie w 1 marca 2012 r.
Dwie drogi
Zgodnie z przepisami niemieckiego prawa upadłościowego, proces naprawczy może odbywać się w dwojaki sposób: albo poprzez przeniesienie na inny podmiot całego przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części (tzw. Asset Deal), albo poprzez zapewnienie kontynuacji działalności przedsiębiorstwa w procesie postępowania upadłościowego. Najczęściej proces naprawczy odbywa się poprzez Asset Deal, czyli sprzedaż przedmiotów należących do majątku podmiotu będącego w upadłości na rzecz spółki należącej do nowego inwestora. Inwestor dokonuje nabycia środków trwałych, niezbędnych do kontynuacji działalności, poprzez przeniesienie poszczególnych elementów majątku. Stare zobowiązania oraz większość ryzyk pozostaje w starej spółce >patrz ramka.
Trzeba szybko decydować
Wyzwaniem dla ewentualnego inwestora może być skrócenie do minimum procesu transakcyjnego, a więc czasu upływającego od chwili zaoferowania przedsiębiorstwa na rynku do momentu podpisania umowy sprzedaży. Wartość przedsiębiorstwa w upadłości w dużym stopniu zależy bowiem od istnienia sieci dostawców oraz struktury klientów, którzy mogą zrezygnować ze współpracy, jeśli w krótkim czasie nie zostanie znaleziony odpowiedni potencjalny nabywca. Dlatego wierzyciele dążą do tego, aby sprzedaż została zrealizowana jak najszybciej. Proces naprawczy w postępowaniu upadłościowym rzadko trwa dłużej niż trzy do sześciu miesięcy. Natomiast proces transakcyjny nie powinien trwać dłużej niż cztery do sześciu tygodni – powinien zatem być zdecydowanie krótszy niż w normalnych przypadkach. W tym krótkim czasie potencjalni nabywcy muszą wykazać swoje zainteresowanie przedsiębiorstwem, zweryfikować istniejący model biznesowy, przeanalizować aktualne dane oraz wartości, opracować odpowiednią strategię oraz zapewnić finansowanie.
Im krótsze jednak są same procesy transakcyjne, tym mniejsze szanse dla inwestorów zagranicznych na to, aby wystarczająco wcześnie zaangażować się w proces zmiany właściciela przedsiębiorstwa. W procesie ofertowania wygrywa oczywiście ten inwestor, który zapłaci najwyższą cenę, ale również ten, który jest w stanie najszybciej zareagować i przedstawić dobrą ofertę. Przegrywa natomiast podmiot, który nie posiada odpowiedniej wiedzy praktycznej o prowadzeniu postępowań w Niemczech. Z takim właśnie problemem muszą się borykać inwestorzy zagraniczni. Z tego względu proces sprzedaży przedsiębiorstwa o obrotach wyższych niż dziesięć milionów euro rocznie bardzo rzadko jest prowadzony samodzielnie przez syndyka, któremu zależy na pozyskaniu jak największej liczby ofert.
Przyda sie doradca
Najczęściej syndyk w porozumieniu ze zgromadzeniem wierzycieli podejmuje decyzję o współpracy z firmą doradczą, której celem jest identyfikacja inwestorów, organizacja badania Due Diligence oraz zebranie ofert. W praktyce najistotniejsze jest, aby pozyskać dopasowaną bazę potencjalnych nabywców, z którymi można szybko nawiązać kontakt. Celem firmy doradczej jest także wcześniejsze omówienie z potencjalnym nabywcą procesu transakcyjnego w taki sposób, aby przebiegał on szybko i sprawnie. Dzięki współpracy z firmami doradczymi polscy inwestorzy mają możliwość działania z taką samą szybkością, jaką może mieć niemiecki inwestor – i to pomimo istnienia barier językowych oraz skomplikowania transgranicznych transakcji, wiążących się z koniecznością analizy szerokiego spektrum zagadnień podatkowych i prawnych.
Atrakcyjna oferta
Interesującym przykładem sprawnie przeprowadzonego przejęcia, komentowanym zarówno w polskich jak i niemieckich mediach, może być polska firma Medort S.A., która zakupiła niemieckiego producenta sprzętu rehabilitacyjnego – firmę Meyra Ortopedia. Meyra to spółka z 80-letnią tradycją, która cieszy się ogromną rozpoznawalnością swojej marki zarówno w Europie, jak i na rynkach światowych. Firma zaczęła mieć problemy finansowe. Ostatecznie zgromadzenie wierzycieli wyraziło zgodę na proces sprzedaży, co szybko i sprawnie wykorzystała firma Medort. Spośród ponad 50 potencjalnych inwestorów osiem podmiotów złożyło konkretną ofertę zakupu. Oferta firmy Medort okazała się najbardziej atrakcyjna nie tylko dla samego przedsiębiorstwa, ale także dla osób zatrudnionych w przejmowanej spółce. Transakcja miała formę Asset Deal. Tak pozytywnie zakończona historia nie jest wyjątkiem.
Zdaniem autorów
Grzegorz Piechowiak, partner zarządzający w JP Weber, ekspert w zakresie fuzji i przejęć
Upadłość daje inwestorowi możliwość przejęcia zreorganizowanego przedsiębiorstwa. Z mocy ustawy, regulującej przebieg procesu naprawczego, niezabezpieczone zobowiązania wobec instytucji kredytowych, dostawców oraz publicznych instytucji nie podlegają przejęciu. Potencjalny nabywca jest w stanie bardzo szybko uzyskać oszczędności w różnych obszarach, w których istnieją nadwyżki (pracownicy, maszyny, nieruchomości), przy zachowaniu nawiązanych wcześniej relacji z kluczowymi klientami, dostawcami i pracownikami.
Przejęcie przedsiębiorstwa będącego w upadłości niesie ze sobą jednak również pewne niedogodności czy też ryzyka, takie jak np. ryzyka podatkowe związane z osiąganiem zysków w toku prowadzenia procesu naprawczego, ryzyka związane z faktycznym przejęciem gwarancji wobec zleceniodawców lub przejęciem zobowiązań wobec pracowników. Bez znajomości zasad i przepisów związanych z upadłością w Niemczech, bez wiedzy na temat oczekiwań sprzedawcy (syndyka) oraz informacji o możliwościach podejmowania ewentualnych działań, inwestor zagraniczny nie ma właściwie żadnych szans na korzystne dla niego przejęcie przedsiębiorstwa.
dr Robert Tobias, senior manager w niemieckiej firmie doradczej HWW, ekspert w zakresie procesów naprawczych i upadłościowych
Podsumowując, ogromne znaczenie w omawianym obok przedmiocie ma specjalistyczna wiedza, która znacznie odbiega od znajomości tylko norm prawnych. Ta specjalistyczna wiedza nie jest niestety ogólnie dostępna. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest powierzenie prowadzenia spraw ludziom, którzy będą w stanie odpowiednio pozycjonować inwestora oraz umożliwić mu aktywną działalność na nowym rynku.
Dobrym przykładem może być japońskie przedsiębiorstwo Solartec, które w 2011 r. kupiło niemieckiego producenta maszyn wraz z 200 pracownikami. Przedsiębiorstwo zostało zakupione dwa lata wcześniej przez dwóch wspólników za kwotę 60 mln euro (transakcja nie była związana z postępowaniem upadłościowym). Cena zakupu w postępowaniu upadłościowym prowadzonym rok później wynosiła już tylko jedną dziesiątą wcześniejszej kwoty, pomimo iż wielkość sprzedaży i poziom obrotów nie uległy znaczącym zmianom. Japońskiemu inwestorowi udało się pokonać niemieckich oferentów wyłącznie, dlatego że od samego początku swoich działań posiadał on odpowiednie informacje dotyczące przebiegu procesu, dzięki czemu mógł szybko podejmować wszelkie niezbędne czynności.