Wyrok przeciwko przedsiębiorcy zapadł 8 listopada (XVII AmA 54/12). Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodził się z argumentacją urzędu antymonopolowego i podtrzymał karę nałożoną na firmę w wysokości ponad 1,8 mln zł. Cała sprawa dotyczyła reklamy stosowanej przez firmę telekomunikacyjną, która wprowadzała w błąd konsumentów. Tym samym takie działanie mogło zostać uznane za nieuczciwą praktykę rynkową, a w konsekwencji za naruszające zbiorowe interesy konsumentów. Wszystko dlatego, że w emitowanych przez przedsiębiorcę reklamach powtarzało się hasło sugerujące, że osoba, która skorzysta z oferty przedsiębiorcy, będzie ponosiła stały koszt za minutę połączenia w wysokości 29 groszy. W rzeczywistości, jak wynikało z regulaminu promocji i cennika, taka stawka stanowiła jedynie uśredniony koszt minuty połączenia głosowego i to w przypadku aktywowania przez użytkownika dodatkowo płatnego pakietu „Tanio do wszystkich" oraz pod warunkiem pełnego wykorzystania limitu minut przyznanego w ramach pakietu. Bez spełnienia tych warunków koszt usługi był znacznie wyższy.

Podstawa naruszenia

Zgodnie z art. 24 ust. 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów zakazane jest stosowanie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów, przez które stosownie do definicji zawartej w ust. 2 rozumie się godzące w zbiorowe interesy konsumentów bezprawne działanie przedsiębiorcy. Jednocześnie przepis ten zawiera przykładowe wyliczenie zachowań przedsiębiorców uważanych za naruszające takie interesy. W otwartym katalogu zakazanych praktyk mowa jest o stosowaniu postanowień wzorów umów, które zostały wpisane do rejestru postanowień umownych uznanych za niedozwolone (pkt 1), naruszenie przez przedsiębiorcę obowiązku udzielania konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji (pkt 2), nieuczciwe praktyki rynkowe lub czyny nieuczciwej konkurencji (pkt 3).

Z ustawy o praktykach

Jeżeli, w jakimkolwiek przypadku, przedsiębiorca miałby dopuścić się nieuczciwej praktyki rynkowej, co jak zostało wyżej opisane, może jednocześnie stanowić wyraz naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, to trzeba stwierdzić czy jego zachowanie w ogóle mieści się w pojęciu praktyki rynkowej. W tej mierze odpowiednie wyjaśnienia przynosi ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Stosowną definicję zawiera art. 2 tej ustawy, wskazując, że za taką praktykę uznaje się działanie lub zaniechanie przedsiębiorcy, sposób postępowania, oświadczenie lub informację handlową, w szczególności reklamę i marketing, bezpośrednio związane z promocją lub nabyciem produktu przez konsumenta. Przy tym pod pojęciem produktu rozumie się również usługi. Tym samym wolno uznać, że w zakresie pojęcia praktyki rynkowej mieści się każdy czyn przedsiębiorcy (zarówno działanie, jak i zaniechanie), jak i każda forma tego zachowania (sposób postępowania, oświadczenie, komunikat handlowy, w tym reklama i marketing). Warunkiem uznania tych form jako praktyk rynkowych jest ich możliwość oddziaływania na decyzje gospodarcze konsumentów. Tym samym działania reklamowe są bez wątpienia przejawem stosowania praktyki rynkowej. Drugie pytanie, jakie się pojawia, to czy praktyka ta jest uczciwa, czy też nie.

Definicja nieuczciwości

I tak, zgodnie z art. 4 ust. 1 przywołanej ustawy, stosowana przez przedsiębiorcę praktyka rynkowa jest nieuczciwa, jeżeli jest sprzeczna z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształca lub może zniekształcić zachowanie rynkowe przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy, w trakcie jej zawierania lub po zawarciu. Przy tym praktyki rynkowe wprowadzające w błąd mogą przybrać postać czynną i bierną, tj. polegać na działaniu (art. 5) albo zaniechaniu (art. 6). Oczywiście istotą obu jest to, że skutkiem takiego działania lub zaniechania konsument zostaje lub może zostać wprowadzony w błąd. W badanym przez UOKiK przypadku reklama pomijała istotne informacje o produkcie (usłudze). Tym samym można uznać, że wprowadzenie w błąd nastąpiło tutaj poprzez zaniechanie. Wszystko dlatego, że zgodnie ze wskazanym art. 6 ustawy za praktykę rynkową uznaje się zaniechanie wprowadzające w błąd, jeżeli pomija istotne informacje potrzebne przeciętnemu konsumentowi do podjęcia decyzji dotyczącej umowy i tym samym powoduje lub może powodować podjęcie przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Tym samym, aby wykazać, że firma postąpiła w sposób nieprawidłowy spełnione muszą zostać dwie przesłanki. Mianowicie pominięcie (zaniechanie) musi dotyczyć istotnych informacji oraz, przez to, posiadać zdolność zniekształcenia zachowań rynkowych przeciętnego konsumenta.

Istota rozstrzygnięcia

W opisywanym przypadku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a następnie Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznali, że brak wskazania w reklamach prezentowanych przez przedsiębiorcę, że stawka 29 groszy za minutę obowiązywała jedynie w przypadku aktywowania przez użytkownika dodatkowego pakietu „Tanio do wszystkich" i pod warunkiem pełnego wykorzystania limitu minut przyznanego w ramach tego pakietu, stanowiło pominięcie istotnych informacji. Takich, które są potrzebne przeciętnemu konsumentowi do podjęcia decyzji dotyczącej umowy. W konsekwencji takie pominięcie mogło wprowadzać  konsumenta w błąd. Innymi słowy mogło powodować podjęcie przez niego decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjął. Chodzi tu o prawdopodobieństwo podjęcia odmiennej decyzji przy dostarczeniu mu pełnej informacji, że z promocyjnej ceny 29 gr za minutę będzie mógł skorzystać tylko po wykupieniu dodatkowego pakietu i spełnieniu innych warunków. Na koniec warto jeszcze raz odwołać się do przepisów ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. W myśl jej art. 6 ust. 4 pkt 1, w przypadku propozycji nabycia produktu za istotne informacje uznaje się w szczególności istotne cechy produktu, w takim zakresie, w jakim jest to właściwe dla danego środka komunikowania się z konsumentami i produktu. Natomiast  stosownie do treści art. 6 ust. 4 pkt 3 istotną informacją jest cena uwzględniająca podatki lub, w przypadku gdy charakter produktu nie pozwala w sposób racjonalny na wcześniejsze obliczenie ceny, sposób, w jaki cena jest obliczana, jak również wszelkie dodatkowe opłaty za transport, dostawę lub usługi pocztowe lub, w sytuacji gdy wcześniejsze obliczenie tych opłat nie jest w sposób racjonalny możliwe, informacje o możliwości powstania takich dodatkowych kosztów. Dlatego informację o cenie połączeń w reklamowanej usłudze UOKiK oraz SOKiK uznały za istotną i odgrywającą kluczową rolę przy podejmowaniu przez przeciętnego konsumenta decyzji dotyczącej umowy.

Z treści decyzji

„Przeciętny konsument ma świadomość specyfiki języka reklam, wie, że często używana jest w nich metafora czy przesada w zachwalaniu produktu. Niemniej jednak, nawet ostrożny, uważny konsument ma prawo do rzetelnej informacji, która przy założeniu dokonania z jego strony aktów staranności celem zrozumienia istoty oferty przedsiębiorcy, nie będzie wprowadzać w błąd. (...) Oczywistym jest, że reklama koncentruje się na ogólnych informacjach zawierających najważniejsze i najatrakcyjniejsze elementy danej oferty. Nie oznacza to jednak, że informacje te mogą być niepełne i nieprawdziwe. W takim bowiem wypadku dochodzi do wypaczenia funkcji reklamy – konsument otrzymuje błędne informacje co do głównych korzyści związanych z zakupem towaru lub usługi". (Decyzja UOKiK nr RWA-20/2011).