Założenia nowelizacji kodeksu spółek handlowych, które w piątek opisała „Rz", wprowadzają duże zmiany zwłaszcza w odniesieniu do spółki z o.o. Jak ma ona funkcjonować?
Po pierwsze – zniknie konieczność tworzenia kapitału zakładowego (propozycja zakłada obniżenie go do 1 zł). Będzie więc można zarejestrować spółkę z o.o. bez tworzenia takiego kapitału – dziś musi on wynosić co najmniej 5 tys. zł.
Bufor na kryzys
Pewną alternatywą dla tego obowiązku ma być tzw. kapitał zapasowy (dziś funkcjonuje on w spółkach akcyjnych).
– Ma on służyć pokryciu przyszłych strat – wyjaśnia dr hab. Krzysztof Oplustil z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który pracował w zespole przygotowującym projekt.
Wyjaśnia, że spółka z o.o. będzie zobowiązana do odkładania co najmniej 10 proc. zysku aż do czasu, gdy zgromadzony w ten sposób kapitał osiągnie 5 proc. sumy zobowiązań spółki (na koniec roku), jednak nie mniej niż 50 tys. zł (w umowie będzie można określić wyższą kwotę).
– Celem tego zapisu jest skłonienie spółek do oszczędzania. Te 50 tys. zł jako określenie minimalnego poziomu wzięło się z tego, że jeszcze w 2008 r. był to minimalny kapitał zakładowy spółki z o.o. Ideą projektu jest więc, by co prawda nie wymagać od początku od wspólników takiego buforu, ale skłonić ich do tworzenia go w miarę wypracowywania zysku. Doświadczenia kryzysu gospodarczego pokazały, że spółki niechętnie oszczędzają, trzeba je do tego zachęcić – mówi dr hab. Oplustil.
Wprowadzenie obowiązkowego odpisu na kapitał zapasowy dobrze ocenia Jerzy Modrzejewski z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Ten mechanizm będzie działał pod warunkiem, że spółka ma zysk. Znamy wiele spółek prowadzących szeroką działalność, które wykazują minimalny lub zerowy – mówi Modrzejewski.
Test i refleksja
Do refleksji nad stanem finansowym spółki mają także skłonić zarówno wspólników, jak i zarząd inne proponowane w projekcie mechanizmy.
Jednym z nich jest tzw. test wypłacalności. Ma polegać na tym, że każda wypłata na rzecz wspólników pod tytułem korporacyjnym (np. dywidendy) będzie możliwa po oświadczeniu przez zarząd, że nie spowoduje to utraty w ciągu najbliższego roku płynności finansowej. Zarząd będzie także musiał raz na kwartał oceniać ryzyko znacznej straty spółki oraz zachowania wypłacalności. Jeśli dostrzeże zagrożenie dla niej – obowiązkowo zwoła zgromadzenie wspólników.
– Zarówno test wypłacalności, jak i zobowiązanie zarządu do oceniania sytuacji spółki to bardzo dobre rozwiązania z punktu widzenia powodzenia procesu restrukturyzacyjnego – mówi Agnieszka Ziółek, radca prawny z kancelarii CMS Cameron McKenna. – Z praktyki wynika bowiem, że jedną z przyczyn niepowodzenia restrukturyzacji jest zbyt późne podejmowanie działań naprawczych. Te mechanizmy zmuszą zarówno zarząd, jak i wspólników do przyglądania się sytuacji spółki – dodaje mec. Ziółek. Jej zdaniem zmiana ułatwi także wierzycielom dochodzenie odszkodowania od członków zarządu, będzie bowiem można łatwiej udowodnić, że nie wywiązali się oni ze swoich zadań, np. nie zwołując zgromadzenia wspólników w sytuacji zagrożenia wypłacalności spółki.
Bardziej sceptyczny jest tu Jerzy Modrzejewski.
– Praktyka pokaże, czy te nowe mechanizmy ochrony wierzycieli zadziałają. Przy teście wypłacalności oświadczenie zarządu nie stanowiłoby gwarancji rezultatu, tylko prognozę. Może to skłonić ich do refleksji, ale może także do nonszalancji – dodaje Modrzejewski.
Projekt daje możliwość nabywania przez sp. z o.o. własnych udziałów, a także tworzenia w spółce z o.o. udziałów beznominałowych. Wkłady z nich pochodzące zasilałyby kapitał udziałowy (nominałowe zasilają zakładowy). Byłaby też możliwość tworzenia spółek mieszanych – zawierających zarówno udziały nominałowe, jak i beznominałowe.
– Praktyka zweryfikuje te rozwiązania – mówi Jerzy Modrzejewski.
etap legislacyjny: uzgodnienia międzyresortowe
Elektronizacja spółki jawnej, komandytowej i z o.o.
Rejestracje i podpisy
Projekt przewiduje także rozwiązania mające usprawnić zakładanie i funkcjonowanie spółek dzięki wykorzystaniu e-technologii, m.in.: