Sejm przegłosował w piątek projekt ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Zgodnie z nowelizacją terminy umowne nie powinny przekraczać 60 dni. Gdy dłużnikiem jest organ publiczny, termin ten jest jeszcze krótszy – 30 dni (wyjątek to m.in. służba zdrowia). W razie spóźnienia jest możliwość dochodzenia odsetek.
Ochrona słabszych podmiotów
– Dzięki tym przepisom chcemy ograniczyć zatory płatnicze i zwiększyć bezpieczeństwo obrotu gospodarczego – mówi „Rz" Mariusz Haładyj, wiceminister gospodarki. – Z naszych obserwacji wynika, że opóźnienia w otrzymywaniu zapłaty to jeden z głównych problemów polskich przedsiębiorstw – dodaje.
Podkreśla, że celem projektu jest zmotywowanie stron transakcji handlowych do stosowania krótszych terminów płatności, szczególnie gdy jeden z partnerów ma silniejszą ekonomicznie pozycję.
– To od wierzyciela będzie zależało, czy zażąda należnych mu odsetek od swojego kontrahenta i czy w razie odmowy zapłaty skieruje sprawę do sądu – podkreśla wiceminister.
Jak czytamy w uzasadnieniu, według ankiety Ministerstwa Gospodarki przeciętne opóźnienie w zapłatach przez firmy wynosiło 36,2 dnia, a przez organy publiczne – 27,4 dnia.
W Polsce tylko handel spożywczy wart ma być w tym roku ok. 170 mld zł. Dzisiaj powszechnie stosowany termin płatności faktur przez sieci handlowe to 60 dni, tak więc jego skrócenie do 30 dni oznaczałoby wcześniejsze uwolnienie nawet 14 mld zł, które wpłynęłyby na konta producentów.
79 procent firm uważa opóźnienia płatności za istotną przeszkodę w działalności (BIG InfoMonitor)
Branża podchodzi sceptycznie
Jednakże praktyka jest dużo bardziej skomplikowana. Terminy płatności są bowiem różne – niektóre sieci np. za świeżą żywność płacą już po 10–15 dniach, za paczkowaną po 20–25. Znacznie wydłuża się termin w wypadku produktów chemicznych, alkoholi. Z kolei na książki to ponad 120 dni. Ustawa przewiduje też ustalenie terminu płatności w drodze negocjacji między stronami.
– Nowe przepisy oceniamy pozytywnie, ale wiele kryteriów, terminów jest w niej określonych w sposób niezrozumiały, co spowoduje trudności w interpretacji – wskazuje Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Dlatego branża do nowej ustawy podchodzi raczej sceptycznie. Nie będzie to pierwszy przykład prawa, które nie spełniło pokładanych w nim oczekiwań.
– Sytuacja na rynku spowodowała, że sieci handlowe i tak dużo lepiej niż kilka lat temu traktują swoich dostawców, choć bardzo długie terminy płatności wciąż się zdarzają – ocenia jeden z nich. Choć jest to zazwyczaj 60 dni, ale często po tym terminie faktury i tak nie są regulowane, z powodu np. rzekomej niezgodności ze stanem faktycznym, co wymaga kolejnych korekt, a wtedy termin ponownie liczy się od nowa – tłumaczy.
Z kolei grupa wydawców książek regularnie skarży się na praktyki sieci Empik, w wypadku której standardowy termin płatności to 120 dni, choć i tak jest przekraczany. Tymczasem Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że firma nie ma pozycji dominującej na rynku, i odmówił wszczęcia postępowania w tej sprawie.
Wykonawcom będzie łatwiej
– Regulacja ustawy generalnie będzie miała pozytywne znaczenie dla zamówień publicznych – uważa adwokat Marcin Radecki z kancelarii Jerzy T. Pieróg. – Niewątpliwie będzie ona skłaniać do określania w umowach rozsądnych terminów zapłaty. Zamawiający występuje tu przecież z pozycji uprzywilejowanej, bo ma możliwość przygotowania warunków umownych, w tym określenia terminów zapłaty – podkreśla prawnik.
Dodaje, że z punktu widzenia wykonawców jest to kwestia istotna, mająca wpływ na ocenę ryzyka i kalkulację ceny ofertowej.
Mec. Radecki wskazuje, że ważny jest tu także przepis dotyczący badania towaru lub usługi. Zgodnie z ustawą może ono być przeprowadzone w celu potwierdzenia zgodności z umową. Jednakże według projektu, czas trwania tego badania nie może być sprzeczny ze społeczno-gospodarczym celem umowy lub zasadami współżycia społecznego oraz powinien być obiektywnie uzasadniony, biorąc pod uwagę właściwość towaru lub usługi. Nie może przekraczać 30 dni, liczonych od dnia otrzymania towaru lub usługi.
– Niewątpliwie taka regulacja jest korzystna dla wykonawców, ponieważ będzie stanowić podstawę do żądania od zamawiającego wykonania tych czynności w rozsądnym terminie – dodaje mecenas Radecki.
etap legislacyjny trafi do Senatu
Wyjątki dla służby zdrowia i dróg
Gdy dłużnikiem jest podmiot publiczny, zgodnie z projektem, określony w umowie termin zapłaty nie może przekraczać 30 dni, chyba że:
Gdy dłużnikiem jest przedsiębiorca, termin zapłaty określony w umowie nie może przekraczać 60 dni, chyba że strony ustalą inaczej, pod warunkiem że ustalenie to nie jest sprzeczne ze społeczno-gospodarczym celem umowy lub zasadami współżycia społecznego oraz jest obiektywnie uzasadnione, biorąc pod uwagę właściwość towaru lub usługi.