Kontrowersyjne zmiany czekają osoby z kierownictwa i członków zarządów przedsiębiorstw. Jeżeli firma naruszy zakaz praktyk ograniczających konkurencję, to prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów będzie mógł także na nich nałożyć karę pieniężną. Wyniesie ona maksymalnie 500 tys. euro, a zapłaci ją nie tylko ten menedżer, który podejmował decyzję, ale i ten, który wiedział o niedozwolonych praktykach i nic z tym nie zrobił.

Takie zmiany przewiduje projekt noweli ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, który przygotował UOKiK.

– Proponowane przez UOKiK przepisy budzą dużo kontrowersji wśród przedsiębiorców – mówi „Rz" Agnieszka Stefanowicz-Barańska, partner w kancelarii Salans i prezes Stowarzyszenia Prawa Konkurencji. – Obawiamy się, że kary będą nakładane w trybie decyzji administracyjnej, co może nie gwarantować odpowiedniego prawa do obrony. Paradoksalnie, być może lepszym rozwiązaniem byłaby odpowiedzialność karna. Bo wówczas sprawą zajmowałyby się instytucje takie jak sądy karne, które mają doświadczenie w zapewnianiu odpowiednich praw oskarżonym – dodaje mec. Stefanowicz-Barańska.

Urząd wskaże winnego

UOKiK będzie więc przesądzał o winie osób, które są członkami kierownictwa przedsiębiorstwa biorącego udział np. w zmowach cenowych czy podziale rynku między firmami. Przyznaje to zresztą Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes urzędu.

– Chcemy zagwarantować prawo do obrony i stosować zasadę domniemania niewinności tak jak to funkcjonuje w procedurze karnej – zapewnia prezes Krasnodębska-Tomkiel.

Joanna Dudek, radca prawny w Deloite Legal, żywi wątpliwości co do tego, czy organ administracyjny ma wystarczające doświadczenie, by obiektywne przesądzić o czyjejś winie. Dodaje, że proponowane kary dla osób fizycznych to złe rozwiązanie.

– Są one zbyt daleko idącym środkiem represji i nie będzie to służyło spokojnemu prowadzeniu firmy. Podejmowanie decyzji będzie tak naprawdę obciążone dużą odpowiedzialnością – ocenia.

Osoby fizyczne będą mogły liczyć na złagodzenie kary w wypadku współpracy z UOKiK, tak jak dziś przedsiębiorcy. Chodzi o system leniency, w którym firma ujawniająca udział w niedozwolonym porozumieniu na rynku może liczyć na zwolnienie lub złagodzenie kary. Taką możliwość będą też mieli menedżerowie w firmach.

Kiedy łagodniej

– Liczymy, że osoby zajmujące kierownicze stanowiska będą chętniej ujawniały zmowy, co w konsekwencji umożliwi ich szybsze wyeliminowanie – mówi Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel. Dodaje, że wniosek leniency złożony przez przedsiębiorcę będzie obejmował także osoby fizyczne. Dzięki takiemu rozwiązaniu korzyści ze współpracy firmy z UOKiK rozciągną się na jej pracowników.

Projekt ma też inne dobre strony, korzystne dla przedsiębiorców.

– Za takie należy uznać wprowadzenie dwuetapowego postępowania podczas kontroli koncentracji. Dzięki temu w sprawach prostszych, niebudzących wątpliwości, możliwe będzie szybsze zakończenie procedury – podkreśla mec. Stefanowicz-Barańska.

UOKiK ma w ciągu miesiąca wydać decyzję dotyczącą koncentracji spółek. Tak ma być w 80 proc. spraw. W wypadkach bardziej skomplikowanych procedura zostanie wydłużona do czterech miesięcy. W dodatku na etapie postępowania UOKiK będzie mógł przedstawić swoje uwagi. To pozwoli przedsiębiorcom dostosować się do nich, zanim zapadnie decyzja urzędu.

etap legislacyjny: konsultacje społeczne