„Rzeczpospolita" dotarła do stanowiska Rady Ochrony Pracy przy Sejmie RP, które przesądzi o tym, czym będzie w 2012 r. zajmowała się Państwowa Inspekcja Pracy.

Na pierwszym miejscu listy kontrolnej znajdzie się budownictwo.

Uzasadnia to dynamiczny wzrost liczby inwestycji głównie na Euro 2012. Sprawdzane będą wszystkie zagrożenia i naruszenia przepisów prawa występujące na terenie budowy ze szczególnym uwzględnieniem prac na wysokości i prac ziemnych, które podwyższają tragiczne statystyki wypadkowe.

Kontrolowane po raz pierwszy będą firmy zajmujące się transportem i unieszkodliwianiem odpadów.

Inspektorzy pojawią się w małych zakładach zatrudniających do 50 osób, gdzie były wypadki przy pracy. Odwiedzą też nowo powstałe firmy i sprawdzą przygotowanie stanowisk pracy.

– Badania PIP dowodzą, że wypadkom przy pracy szczególnie często ulegają osoby o krótkim – do roku – stażu – mówiła na posiedzeniu ROP Anna Tomczyk, główny inspektor pracy.

Firmy zatrudniające do 250 osób i większe działające w branży przetwórstwa przemysłowego mogą się spodziewać kontroli kompleksowych – jednocześnie czasu pracy, wynagrodzeń, BHP i urlopów.

Chociaż PIP zaplanowała ponad 8 tys. kontroli prawidłowości wypłacania wynagrodzeń, ROP chce, żeby było ich więcej.

Ponadto Państwowa Inspekcja Pracy ma się przyglądać uważnie umowom cywilnoprawnym, zwłaszcza gdy stan faktyczny ich realizacji wskazuje na zasadność zawarcia umowy o pracę.

– To dobrze, bo chociażby w służbie zdrowia pracownikom narzuca się umowy śmieciowe czy samozatrudnienie – mówi Jerzy Langer z NSZZ „Solidarność". Planuje się ok. 25 tys. kontroli legalności zatrudnienia.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.zalewski@rp.pl