- Wchodzę w skład komisji przetargowej. Po otwarciu ofert okazało się, że jedną z nich złożył mój kolega ze studiów, który aktualnie prowadzi indywidualną działalność gospodarczą. Nie utrzymuję z nim bliższych kontaktów, jednak zdarza nam się spotykać kilka razy w roku przy różnych okazjach. Zaznaczam, że ta znajomość w żaden sposób nie wpłynęłaby na moją ocenę jego oferty. Czy w tej sytuacji powinienem wyłączyć się ze składu komisji przetargowej?

Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na tak postawione pytanie. Zacznijmy od przepisów. Te z natury rzeczy są dość ogólnikowe. Niemniej dają pewną wskazówkę.

Kluczowy będzie tu art. 17 ust. 1 pkt 14 prawa zamówień publicznych. Zgodnie z nim osoba wykonująca czynności w postępowaniu powinna się z niego wyłączyć, jeśli pozostaje „z wykonawcą w takim stosunku prawnym lub faktycznym, że może to budzić uzasadnione wątpliwości co do bezstronności tych osób”.

Co to oznacza w praktyce? Każdą sprawę należy badać indywidualnie. Bez wątpienia ustawodawcy chodziło u uniknięcie sytuacji, gdy znajomość z wykonawcą mogłaby wpłynąć na wynik przetargu. Przekładając ten przepis na sytuację opisaną przez czytelnika, trudno oprzeć się wrażeniu, że jego znajomość z wykonawcą mogłaby wpłynąć na jego pracę w komisji.

Nie chodzi tu zresztą o ewidentne sprzyjanie osobie, z którą kończył studia i nadal utrzymuje znajomość. Przepis mówi bowiem o samej możliwości wzbudzenia uzasadnionych wątpliwości co do bezstronności osoby wykonującej czynności w postępowaniu (w tym wypadku zasiadającej w komisji przetargowej).

Trudno przesądzać, jak taką sytuację oceniliby kontrolerzy. Doradzałbym jednak czytelnikowi wyłączenie się z prac komisji przetargowej. W mojej ocenie znajomość z jednym z wykonawców może budzić zastrzeżenia co do jego bezstronności. Nawet jeżeli w jego przekonaniu potrafiłby zachować bezstronność, to trudno byłoby się dziwić pozostałym wykonawcom, że mają co do tego wątpliwości.

Zobacz serwis:

Zamówienia publiczne » Wykluczenie z postępowania