Aktualizacja stawek jest niezbędna. Pozwoli to zagwarantować pracownikom, którzy używają pojazdów prywatnych do celów służbowych, zwrot rzeczywistych kosztów ich eksploatacji – poinformowała „Rz" Teresa Jakutowicz z Ministerstwa Infrastruktury.

Resort przygotował już projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie podwyższenia tzw. kilometrówek. Będzie to pierwsza waloryzacja od czterech lat.

Jej podstawą są badania, które na zlecenie resortu infrastruktury przeprowadził Instytut Transportu Samochodowego. Wynika z nich, że obecne limity są „nieadekwatne w stosunku do aktualnych przeciętnych kosztów eksploatacji pojazdów używanych w Polsce".

Chodzi o kwoty, które firmy zwracają zatrudnionym za używanie własnego auta, np. w podróży służbowej. Przepisy podatkowe pozwalają przedsiębiorcy odliczać wydatki związane z eksploatacją pojazdów należących do jego pracowników, ale tylko do sztywnego limitu, który został określony w rozporządzeniu ministra infrastruktury. Przedsiębiorca musi w tym celu pomnożyć liczbę faktycznie przejechanych kilometrów przez stawkę za jeden kilometr.

0,97 zł za kilometr otrzymają właściciele małych aut

Zgodnie z propozycją resortu dla samochodu osobowego o pojemności skokowej silnika do 900 cm sześc. stawka za jeden kilometr ma wynosić 0,97 zł.

Obecnie nie może przekraczać 0,52 zł. Oznacza to wzrost o ponad 86 proc.

Jeśli pojemność skokowa silnika jest wyższa, limit wzrośnie do 1,01 zł z obecnego 0,83 zł za kilometr. W tym wypadku będzie to podwyżka o 22 proc.

Znaczącego wzrostu mogą się spodziewać właściciele pojazdów jednośladowych. Limit dla motocykla, który wynosi obecnie 0,23 zł, wzrośnie do 0,92 zł (czyli będzie wyższy o 300 proc.). W wypadku motorowerów planuje się podwyżkę z 0,13 zł do 0,81 zł (aż o 520 proc.).

300 procent więcej rekompensaty mogą się spodziewać pracownicy używający własnych motocykli

– To bardzo dobra wiadomość dla przedsiębiorców. Podwyżka jest znacząca i mam nadzieję, że pokryje rzeczywiste koszty eksploatacji pojazdów – mówi Mieczysław Bąk, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej.

Jak dodaje, środowisko przedsiębiorców wielokrotnie zwracało uwagę, że limit odliczenia pozostaje na tym samym poziomie od października 2007 r. Od tego czasu koszty utrzymania samochodów znacznie wzrosły. Cena samej benzyny poszła w górę o 30 proc.

Planowana podwyżka limitów pozwoli przedsiębiorcom zaliczyć wyższe kwoty do kosztów uzyskania przychodu. Dla pracowników oznacza to wyższe kwoty wolne od podatku – podkreśla Marek Kolibski, wspólnik w kancelarii KNDP Kolibski Nikończyk Dec i Partnerzy.

Co prawda obecne przepisy nie zabraniają przedsiębiorcom zwracać pracownikom wyższych kwot za używanie własnego auta, niż przewiduje rozporządzenie, jednakże nadwyżki ponad ten limit nie korzystają już z preferencji podatkowych.

– Obecnie jeśli pracownik jedzie w podróż służbową np. z Warszawy do Gdańska, to tylko rekompensata mieszcząca się w tzw. kilometrówce jest wolna od PIT. Jeżeli firma zwróci mu wyższą kwotę za benzynę, to płaci podatek – mówi Marek Kolibski.

Kiedy zmiany wejdą w życie? Ministerstwo Infrastruktury jest bardzo ostrożne w zapowiedziach. – Na razie projekt trafił do uzgodnień wewnątrzresortowych oraz konsultacji społecznych – informuje.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki m.pogroszewska@rp.pl

Zobacz serwis:

Podróże służbowe » Podróże i ryczałty pracownika » Ryczałty samochodowe