Ustawowa odpowiedzialność inwestora za wynagrodzenie podwykonawcy w umowach o roboty budowlane, wprowadzona do [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=86F27ADE2102E1D67842E76D535F1BD1?id=70928]kodeksu cywilnego[/link] przez nowelę z 2003 roku, do dziś budzi liczne kontrowersje i jest przedmiotem szerokiej krytyki w doktrynie.

Polega ona na tym, że inwestor, niebędący stroną umowy zawieranej przez wykonawcę z podwykonawcą, odpowiada solidarnie z wykonawcą za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy za wykonane przez niego roboty budowlane.

To samo dotyczy umów zawieranych przez podwykonawcę z dalszymi podwykonawcami, gdzie za wynagrodzenie dalszych podwykonawców odpowiada odpowiednio inwestor, wykonawca i podwykonawca, który zawarł umowę z dalszym podwykonawcą.

Przepis art. 647[sup]1[/sup] k.c., który wprowadził opisywaną regułę, ma charakter bezwzględnie wiążący i nie może być skutecznie zmieniony przez strony w umowie. Odmienne postanowienia umowy w tym zakresie są nieważne.

Oznacza to, że niezależnie od woli stron inwestor, przy spełnieniu określonych warunków, będzie ponosił odpowiedzialność za wynagrodzenie podwykonawcy, a wykonawca i podwykonawca (obok inwestora) za wynagrodzenie dalszych podwykonawców.

[srodtytul]Zgoda niekoniecznie wyrażona wprost[/srodtytul]

Inwestor nie odpowiada jednak za zapłatę wynagrodzenia wszystkim podwykonawcom, ale jedynie tym, na których wyraził zgodę. Zgoda może być wyrażona przed zawarciem umowy wykonawcy z podwykonawcą albo w czasie jej zawierania lub wystąpić w formie potwierdzenia, po zawarciu umowy.

Zgoda ta nie musi być wyrażona wprost. Dopuszczalne jest każde zachowanie, które ujawnia ją w sposób dostateczny.

Jeżeli inwestor, w terminie 14 dni od przedstawienia mu przez wykonawcę umowy z podwykonawcą lub jej projektu (obejmującego zasadniczo wszystkie postanowienia przyszłej umowy), wraz z częścią dokumentacji dotyczącą wykonania robót określonych w umowie lub projekcie, nie zgłosi na piśmie sprzeciwu lub zastrzeżeń, uważa się, że wyraził milczącą zgodę na zawarcie umowy.

Milczącą zgodę można zatem przypisać inwestorowi tylko po przedstawieniu mu przez wykonawcę umowy zawartej z podwykonawcą lub projektu takiej umowy wraz ze stosowną dokumentacją dotyczącą przedmiotu umowy. Istotne jest to, że umowa, bądź jej projekt, musi być „przedstawiona”, a więc wymaga wskazania inwestorowi przyczyny dostarczenia mu dokumentów, a nie tylko „doręczona”.

To samo dotyczy dokumentacji robót powierzonych wykonawcy. Dopiero po spełnieniu tego wymogu powstaje solidarna odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia.

[srodtytul]Tylko po przedstawieniu umowy[/srodtytul]

W orzecznictwie Sądu Najwyższego pojawiają się głosy, że dla uzyskania zgody inwestora nie jest konieczne przedstawienie mu umowy z podwykonawcą lub jej projektu z częścią dokumentacji i wystarczy, że inwestor uzyska informację o osobie podwykonawcy i o treści umowy, wyrażając na to zgodę w sposób dorozumiany.

Przepis jednak nie pozostawia wątpliwości, że dla przyjęcia milczącej zgody inwestora konieczne jest przedstawienie mu umowy z podwykonawcą wraz częścią dokumentacji dotyczącej robót. Ze względu na konsekwencje, które się z tym wiążą, regulacja ta powinna być interpretowana ściśle i restrykcyjnie.

[srodtytul]Odpowiedzialność solidarna[/srodtytul]

Odpowiedzialność inwestora i wykonawcy za wynagrodzenie podwykonawcy jest solidarna, co oznacza, że w razie braku zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy przez wykonawcę na podstawie zawartej umowy do podwykonawcy należy wybór, do kogo wystąpić z roszczeniem o zapłatę wynagrodzenia: czy do inwestora, czy do wykonawcy, czy do obydwu jednocześnie.

Solidarna odpowiedzialność inwestora za wynagrodzenie podwykonawcy nie zostaje uchylona, gdy zapłacił on wynagrodzenie wykonawcy, czyli stronie, z którą zawierał umowę. Niezależnie od wywiązania się ze swoich zobowiązań umownych wobec wykonawcy inwestor jest zobowiązany do zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy, mimo że za te prace już raz zapłacił.

Odpowiedzialność inwestora za zapłatę wynagrodzenia wynika bowiem z dwóch różnych zobowiązań. Inwestor jest zobowiązany do zapłaty na rzecz wykonawcy na podstawie zawartej z nim umowy, a także solidarnie zobowiązany do zapłaty wynagrodzenia na rzecz podwykonawcy na podstawie ustawy (kodeks cywilny).

Inwestor nie może się zatem zwolnić od wypłaty całego wynagrodzenia należnego wykonawcy, powołując się na to, że zapłacił wynagrodzenie należne podwykonawcom.

[srodtytul]Dwa razy za to samo[/srodtytul]

Jeżeli to inwestor (a nie wykonawca) zapłaci wynagrodzenie na rzecz podwykonawcy, ma on roszczenie do wykonawcy o zwrot pieniędzy. Ma to stanowić środek wyrównania uszczerbku poniesionego przez inwestora wskutek tego, że zapłacił dwa razy za te same prace: wykonawcy na podstawie zawartej z nim umowy, a także podwykonawcy na podstawie ustawowej odpowiedzialności solidarnej.

Warto jednak zwrócić uwagę, że uregulowanie to chroni interesy podwykonawców kosztem inwestorów, którzy po pierwsze muszą dwa razy płacić za te same prace, a po drugie we własnym zakresie dochodzić od wykonawcy wynagrodzenia, które zapłacili podwykonawcy z uwagi na to, że wykonawca nie wywiązał się z zawartej z nim umowy.

Istotne jest też to, że jeżeli inwestor nie ustali z wykonawcą zasad rozliczeń w takiej sytuacji, to na podstawie ogólnych przepisów o odpowiedzialności solidarnej będzie on mógł dochodzić od wykonawcy jedynie połowy zapłaconego podwykonawcy wynagrodzenia. Stosowne postanowienia w tym zakresie powinny się zatem znaleźć w umowie inwestora z wykonawcą.

Uwaga! W związku z ryzykiem podwójnej zapłaty inwestor powinien w umowie z wykonawcą odpowiednio uregulować kwestie zasad płatności na rzecz wykonawcy i zapewnić sobie bieżącą kontrolę nad płatnościami na rzecz podwykonawców.

[ramka][b]Komentuje Emilia Waszkiewicz, adwokat w kancelarii Baker & McKenzie[/b]

Przerzucenie odpowiedzialności na inwestora za wynagrodzenie podwykonawcy, z którym nie wiąże go żadna umowa, spotkało się z licznymi głosami krytycznymi w doktrynie. Podkreśla się bowiem słusznie, że umowy powinny wywierać skutki tylko pomiędzy ich stronami.

Wskazuje się także, że niezrozumiała jest potrzeba ochrony interesu podwykonawców (jako zazwyczaj małych i średnich przedsiębiorców) kosztem interesu inwestora, w sytuacji gdy ten nie musi być przecież spółką czy nawet przedsiębiorcą. Inwestorem może być także nieprofesjonalista konsument, który musi przejąć na siebie odpowiedzialność za wynagrodzenie podwykonawców przedsiębiorców i chronić ich interesy.

Pojawiają się liczne głosy przemawiające za potrzebą wyeliminowania z kodeksu cywilnego omawianego przepisu, wskazując również na jego niedoskonałość redakcyjną, powodującą wiele problemów interpretacyjnych (częściowo już rozstrzygniętych w orzecznictwie Sądu Najwyższego).

Tymczasem, póki omawiany przepis nadal istnieje i, co istotne, jako przepis bezwzględnie wiążący znajduje zastosowanie do umów budowlanych niezależnie od woli stron, póty należy minimalizować ryzyko podwójnego płacenia przez inwestorów, wprowadzając odpowiednie uregulowania kontraktowe pozwalające inwestorom na zachowanie pełnej kontroli nad płatnościami wykonawcy na rzecz podwykonawców. [/ramka]