Aby jednak uznać taki fakt za wypadek przy pracy, muszą zajść trzy warunki. Zdarzenie musi być nagłe, wywołane przyczyną zewnętrzną (stres musi być wywołany sytuacją w pracy, a nie sprawami prywatnymi) i ma być powiązane z pracą.

[srodtytul]Definicja z ustawy[/srodtytul]

Zgodnie bowiem z art. 3 ust. 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=54CF0D059F52BA8D0B9AE3ABED207874?id=327997]ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (DzU z 2009 r. nr 167, poz. 1322)[/link] wypadek przy pracy to nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą:

- podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych,

- podczas lub w związku z wykonywaniem przez niego czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia,

- w czasie pozostawania pracownika do dyspozycji pracodawcy w drodze między jego siedzibą a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.

[srodtytul]Czynnik zewnętrzny[/srodtytul]

Jeśli więc nagłe pogorszenie zdrowia podwładnego nie będzie wiązało się z doznaniem urazu podczas wykonywania pracy, nie można zaliczyć go do wypadków przy pracy.

W orzecznictwie przyjmuje się, że za taki nie uznaje się zdarzenia, w trakcie którego pracownikowi nasiliły się dolegliwości z powodu istniejących wcześniej chorób, natomiast wykonywanie przez niego pracy, chociaż ujawniło ten stan zdrowia, nie było jego przyczyną.

Nie zachodziły więc warunki wypadku przy pracy o nagłości zdarzenia, wywołanego przyczyną zewnętrzną [b](wyrok Sądu Najwyższego z 3 grudnia 2004 r., II UK 63/04)[/b].

W [b]wyroku z 18 sierpnia 1999 r. (II UKN 87/99) SN[/b] stwierdził, że zewnętrzną przyczyną sprawczą takiego wypadku może być każdy czynnik pochodzący spoza organizmu poszkodowanego, zdolny – w istniejących warunkach – wywołać szkodliwe skutki, w tym pogorszyć stan zdrowia pracownika dotkniętego już schorzeniem samoistnym.

[srodtytul]Niezdolność do zadań[/srodtytul]

Nie uznaje się stresu jako współprzyczyny wypadku przy pracy, gdy dotyczy pracownika, który miał już inne schorzenie i był niezdolny do wykonywania pracy ze względu na swój stan zdrowia.

W [b]wyroku z 14 stycznia 2009 r. (III UK 56/08) SN [/b]uznał, że ocenianie uczniów należy do normalnych i typowych obowiązków nauczycieli, dlatego napięcie wywołane wystawieniem kilku ocen niedostatecznych nie jest zdarzeniem nadzwyczajnym w pracy nauczycielskiej i nie może być uznane za współprzyczynę śmierci nauczyciela wskutek wypadku przy pracy.

SN rozpoznawał sprawę nauczyciela, który dostał zawału serca i zmarł w szkole. Stało się to w dniu, w którym przyniósł sprawdzone klasówki z dwójami. Wcześniej leczył się na chorobę wieńcową, ale kilka dni przed zawałem wyniki badań miał dobre.

W uzasadnieniu SN podkreślił, że tylko wtedy, gdy zdrowie podwładnego wykluczało dopuszczenie go do pracy, można uznać, że stres wynikający z wykonywania normalnych obowiązków, których ze względu na stan zdrowia w ogóle nie powinien wykonywać, może być współprzyczyną wypadku przy pracy.

[srodtytul]Reprymenda szefa[/srodtytul]

Nie będzie nią jednak pogorszenie stanu zdrowia pracownika lub jego śmierć w zakładzie, gdyby nastąpiła po rozmowie z szefem, który zarzucił mu niewłaściwe wykonywanie obowiązków. Przykładowo zapowiedział pociągnięcie do odpowiedzialności za niedobór w mieniu zakładu, jeśli swoje zarzuty przełożony przekazał z poszanowaniem godności pracownika.

W [b]wyroku z 26 czerwca 2008 r. (PK 260/07) SN[/b] orzekł, że stres psychiczny podwładnego wywołany uprawnionym sposobem sprawowania funkcji kierowniczych przez jego pracodawcę działającego z poszanowaniem godności pracownika oraz respektującego ukształtowane w zakładzie zasady współżycia społecznego nie może być uznany za sprawcę wypadku przy pracy.

Uzasadniając to, SN uznał, że przebieg nieprzyjemnej rozmowy szefa z pracownikiem, po którym ten ostatni doznał udaru mózgu, nie jest nadzwyczajnym zdarzeniem, które mogło stanowić współprzyczynę śmierci. Dlatego że szef ma prawo zwrócić uwagę i mieć zastrzeżenia do niewłaściwego wykonywania obowiązków pracowniczych.

Według SN rozmowa pracownika z przełożonym nie mogła spowodować nadzwyczajnego obciążenia psychicznego dla niego i nie przyczyniła się do jego śmierci.

W podobnym tonie wypowiedział się [b]SN 22 czerwca 1986 r. (II URN 166/86)[/b]. Napięcie psychiczne związane z wykonywaniem obowiązków pracowniczych mieszczących się w granicach normy, którą przeciętnie organizm ludzki jest w stanie znieść bez istotnego uszczerbku dla zdrowia, nie jest przyczyną zewnętrzną wypadku przy pracy.

[ramka][b]Na dyrektorskim stołku[/b]

Osoby na kierowniczych stanowiskach są codziennie narażone na wiele stresujących sytuacji w pracy, czego skutkiem może być pogorszenie stanu ich zdrowia, np. zawał serca. Mimo to napięcia na takich posadach nie uznaje się za współprzyczynę wypadku przy pracy.

W [b]wyroku z 14 lutego 1996 r. (II PRN 2/96) SN[/b] orzekł, że praca dyrektora jest ze swej istoty związana z dużą odpowiedzialnością, a występujący w jej toku stres nie może być uznany za nietypowe warunki pracy w rozumieniu przyczyny zewnętrznej zdarzenia z ustawy wypadkowej. [/ramka]