Termin „niezależni członkowie rady nadzorczej” wprowadzony został na stałe do języka prawniczego w odniesieniu do spółek publicznych w zbiorze „Dobrych praktyk w spółkach publicznych”. Oznacza on osoby niepozostające w jakichkolwiek relacjach z akcjonariuszami, spółką lub jej pracownikami, co mogłoby być dla nich potencjalnym źródłem konfliktu interesów.
[srodtytul]Dwie płaszczyzny[/srodtytul]
W kwestii niezależności wyróżnić należy dwie płaszczyzny relacji: jedna to relacje między członkami rady nadzorczej i radą a zarządem spółki, druga to sfera relacji pomiędzy członkami rady a udziałowcami spółki.
O ile gwarancje niezależności w tej pierwszej sferze zawarte są wprost w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=0878F97C9B855869DA1A3F9BAD45E3AB?id=133014]kodeksie spółek handlowych[/link], o tyle sfera relacji udziałowiec – członek rady nadzorczej nie jest wyraźnie normowana poza zbiorem „Dobrych praktyk w spółkach publicznych”.
Problem niezależności członków rad względem udziałowców, choć kojarzony wyłącznie ze spółkami publicznymi, rodzi generalne pytanie, czy członków rad nadzorczych w spółkach kapitałowych można dzielić na niezależnych i zależnych.
Owa niezależność pojmowana może być w dwojaki sposób. Po pierwsze jako brak jakichkolwiek uwarunkowań mogących ograniczać swobodę członka rady nadzorczej w sprawowaniu jego obowiązków, po drugie może oznaczać pozostawanie przez członka rady w relacji formalnoprawnej z osobą lub osobami, które decydują o jego wyborze. Chodzi przy tym o relacje niepowodujące podporządkowania w zakresie wykonywania funkcji nadzorczych innym aniżeli spółka podmiotom.
[srodtytul]Wątpliwy wybór[/srodtytul]
W przypadku dokonania wyboru do rady nadzorczej, nazwijmy to w tradycyjny sposób, czyli bezwzględną większością głosów przy wielości udziałowców, przedstawiony problem zdaje się nie występować. W takim wypadku bowiem trudno się dopatrzyć jakichkolwiek relacji pomiędzy wybieranym a wybierającymi.
Jednakże w sytuacji, gdy:
- większościowy udziałowiec wybiera samodzielnie członków rady,
- udziałowcy powołują członków rady w ramach osobistych uprawnień,
- wybór dokonany zostaje w drodze głosowania oddzielnymi grupami w spółkach akcyjnych,
- członkowie organu powołani zostają przez podmioty działające na podstawie ustaw szczególnych, – pytanie, czy wybrany w taki sposób członek rady musi również respektować wolę wyborców, nabiera istotnego znaczenia.
[srodtytul]Działanie zgodne z interesem[/srodtytul]
Aby właściwie podejść do kwestii niezależności członków rady nadzorczej względem udziałowców, należy zaznaczyć, że z momentem powołania do rady nadzorczej pomiędzy spółką a wybranym członkiem zawiązuje się stosunek prawny, który wyznacza zakres jego praw i obowiązków względem spółki.
Niezależnie od sposobu powołania do rady każdy jej członek zobowiązany jest wykonywać swoje obowiązki w zakresie nadzoru zgodnie z unormowaniami prawa oraz postanowieniami umowy spółki. W swych działaniach winien się kierować interesem spółki, choć wskazanie takie nie zostało wyrażone w kodeksie spółek handlowych, wynika ono jednak jednoznacznie z całokształtu regulacji odnoszących się do rady nadzorczej.
[srodtytul]Tylko rozważne decyzje[/srodtytul]
Czy zatem w kontekście opisanych podstawowych zasad określających relacje pomiędzy spółką a członkiem rady nadzorczej może on być zależnym, tzn. w zakresie nadzoru kierować się innymi względami aniżeli interes spółki?
Biorąc pod uwagę fakt, że członkowie rad nadzorczych nie stanowią odrębnej grupy zawodowej i z reguły piastowanie funkcji członka organu łączą z aktywnością gospodarczą lub zawodową, nie sposób uniknąć sytuacji, w której członek rady będzie musiał ważyć różne aspekty decyzji podejmowanych w ramach nadzoru nad spółką.
Oczywiste jest również, że tam, gdzie powstaje konflikt między szeroko rozumianym interesem własnym a interesem spółki, członek rady nadzorczej winien się powstrzymywać od działania.
[srodtytul]Kłopotliwa umowa[/srodtytul]
Inny problem stanowią sytuacje, w których członek rady nadzorczej już w momencie powołania pozostaje w szczególnych relacjach z udziałowcami. Powodują one, że podejmując jakiekolwiek działania w ramach nadzoru, będzie musiał rozważać ewentualne negatywne skutki prawidłowo podejmowanych czynności nadzorczych dla interesów podmiotów, z którymi wiążą go formalne relacje.
Konflikt tego rodzaju widać w sytuacji, gdy członek rady nadzorczej spółki pozostaje jednocześnie np. pracownikiem udziałowca będącego konkurentem spółki.
Za skrajny przypadek zależności członka rady nadzorczej należy uznać natomiast sytuację, gdy zawiera on umowę określającą sposób realizacji funkcji nadzorczych albo kreującą jego podporządkowanie w tym zakresie innym podmiotom.
Taka umowa pozostawałaby w sprzeczności z regulacjami kodeksu spółek handlowych określającymi status rady nadzorczej i jej poszczególnych członków. Częściej jednak zawierane są umowy, w których udziałowcy zobowiązują się zapewnić określone zachowanie ze strony rady nadzorczej. Tego rodzaju umowy również naruszają prawo, ponieważ godzą w niezależność członków rady w podejmowaniu czynności nadzorczych.
[ramka][b]Ważne[/b]
Zachowania sprzeczne z interesem spółki mogą stanowić podstawę odwołania członka rady lub nieudzielenia absolutorium z wykonywania obowiązków.
W skrajnym przypadku, jeśli przybierają postać zawinionego zachowania sprzecznego z prawem lub umową spółki i prowadzą do wyrządzenia spółce szkody, stanowią podstawę odpowiedzialności odszkodowawczej członka rady nadzorczej.[/ramka]
[ramka][b]Uwaga[/b]
Wszelkiego rodzaju działania osób trzecich, w tym udziałowców, zmierzające do wykorzystania istniejących relacji albo tworzenia relacji w celu wywierania wpływu na działania członków rad nadzorczych trzeba traktować jako naruszające prawo lub godzące w dobre obyczaje.[/ramka]
[i]Autor jest radcą prawnym, wspólnikiem zarządzającym w Kancelarii Włodzimierz Głowacki i Wspólnicy sp.k. z siedzibą w Poznaniu[/i]