Tak wynika ze sprawozdania Ministerstwa Finansów z kontroli podmiotów prowadzących działalność z wykorzystaniem Internetu. Obejmuje ono okres od stycznia 2007 r. do końca I półrocza 2009 r.
Nieprawidłowości wykryto sporo. Prowadzenie działalności handlowej bez zgłoszenia w urzędzie, ukrywanie obrotów przez sprzedaż przez podstawione osoby i z wykorzystaniem kilku nicków, używanie kont należących do rodziny bądź znajomych – to tylko niektóre grzechy internautów.
Przyłapanym na nich wymierzono zaległy podatek i ukarano.
Ministerstwo opisuje niektóre przypadki, np. osoby, która handlowała artykułami wędkarskimi. Sprzedawca wystawił towar na 1939 aukcjach, ale nie zdopingowało go to do zarejestrowania działalności. Przyznał się do niej dopiero wtedy, gdy zawitał do niego urząd kontroli skarbowej.
Podobnie było z handlarzem sprzętem fotograficznym i komputerowym. Fiskus prześwietlił go bardzo dokładnie – przeszukał mieszkanie, sprawdził konta na Allegro, historię logowania oraz wykaz zawartych transakcji. Okazało się, że jest winien budżetowi ponad 100 tys. zł. To nie wszystko – dostał też prawie 20 tys. zł grzywny.
Kolejny sukces fiskusa to wykrycie „słupa”, czyli osoby firmującej transakcje rzeczywistego sprzedawcy. Urząd wraz z policją rozszyfrował mechanizm oszustwa. Efekt: korekta VAT i wymierzenie prawie 400 tys. zł zaległego PIT.