Jak na razie, efektywne sprawowanie nadzoru w polskich spółkach akcyjnych należy do ich udziałowców większościowych, którzy to, co do zasady, poprzez wybraną przez siebie radę nadzorczą powołują zarząd. Taka sytuacja nie w pełni pokrywa się z założeniami, że walne zgromadzenie w spółce akcyjnej ma być demokratyczną agorą, na której ścierają się różne interesy, zaś sama rada nadzorcza ma być, jeśli nawet nie opozycją do zarządu, to jednak bezwzględnym egzekutorem interesów spółki i jej akcjonariuszy. Przeciwstawienie się tej kapitałowej dominacji ma na celu instytucja indywidualnego wykonywania czynności nadzorczych przez członka rady nadzorczej spółki akcyjnej wybranego w drodze głosowania grupami (art. 390 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=3C26A0EA87903413BCF16A5AD88B0138?id=133014]kodeksu spółek handlowych[/link]).

[srodtytul]Powołanie[/srodtytul]

Na wniosek akcjonariuszy reprezentujących co najmniej 1/5 kapitału zakładowego wybór rady nadzorczej jest dokonywany w taki sposób, że ogólną liczbę obecnych na walnym zgromadzeniu akcji dzieli się przez ustaloną wcześniej liczbę członków rady nadzorczej. Iloczyn wskazuje, ile akcji przypada na jedną grupę wyborczą uprawnioną do powołania jednego członka rady nadzorczej. I taka grupa w uchwale wybierającej konkretną osobę na członka rady nadzorczej może poprzez wyraźną delegację uprawnić go do stałego indywidualnego wykonywania czynności nadzorczych.

Dodatkowo taka uchwała powinna określać, czy delegacja ma charakter czasowy czy stały, może precyzować, jak delegowany członek będzie przekazywał uzyskane informacje grupie wyborczej oraz wskazywać, jakie w szczególności czynności w ramach wykonywania stałego indywidualnego nadzoru ma przedsiębrać delegowany członek.

Określenie wynagrodzenia delegowanego członka należy do walnego zgromadzenia akcjonariuszy, chyba że WZA chce delegować tę kompetencję radzie nadzorczej lub już to zrobiło (np. w statucie spółki). Doktryna wskazuje, że wynagrodzenie takiego członka powinno być zdecydowanie wyższe niż pozostałych członków rady nadzorczej rekompensujące poświęcony czas i posiadaną wiedzę merytoryczną przez delegowanego członka, a zarazem proporcjonalne do tego czasu i wiedzy.

[srodtytul]Granice działania[/srodtytul]

Społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa do stałego indywidualnego nadzoru jest działanie członka rady nadzorczej w interesie spółki, lecz widzianym z perspektywy interesów drobnych akcjonariuszy.

Tak więc działanie delegowanego członka jest ograniczone dwoma interesami. Po pierwsze, musi być ono zgodne z interesem akcjonariuszy mniejszościowych wchodzących w skład grupy wyborczej. Po drugie, nie może być sprzeczne z interesem spółki. To drugie ograniczenie jest w szczególności wyrażone tym, że delegowanego członka obowiązują ściśle takie same zakazy konkurencji jak członków zarządu. Więcej, jakiekolwiek wykorzystanie prawa do stałego indywidualnego nadzoru przez członka rady nadzorczej wybranego przez grupę do działania na korzyść konkurencji, a jednocześnie na niekorzyść spółki, należy uznać za działanie sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa (sankcjonowane karą pozbawienia wolności do lat pięciu i grzywną).

By temu zapobiec, wskazana i uprawniona jest sytuacja, w której zarząd bądź rada nadzorcza spółki podejmuje decyzję, że wszystkie działania delegowanego członka przedsiębrane w obrębie swych uprawnień będą monitorowane i raportowane członkom zarządu i rady nadzorczej.

[srodtytul]Uprawnienia[/srodtytul]

Przy ocenie uprawnień delegowanego członka należy zawsze pamiętać, czy dane działanie delegowanego jest zgodne z celem instytucji stałego indywidualnego wykonywania czynności nadzorczych określonej przez ustawodawcę.

Uprawnieniem delegowanego członka przypisanym explicite w ksh jest prawo uczestniczenia w posiedzeniach zarządu z głosem doradczym. Zarząd jest zobowiązany zawiadomić delegowanego członka w terminie pozwalającym członkowi rzetelnie się przygotować oraz przybyć na czas na posiedzenie zarządu. Zbyt późne zawiadomienie jest złamaniem przepisów ustawy i niewykonaniem przez zarząd wspomnianego obowiązku.

Warto jednak zwrócić uwagę, że samo uprawnienie uczestnictwa w posiedzeniach zarządu bez innych niżej wskazanych uprawnień byłoby iluzorycznym (a zarazem nierzetelnym) wykonywaniem czynności nadzorczych. Albowiem same materiały przygotowane na posiedzenia zarządu i wyjaśnienia członków zarządu nie oddają i nie pozwalają zanalizować kompleksowo sytuacji w spółce. Dlatego delegowany członek posiada uprawnienia rady nadzorczej, z wyłączeniem sfery decyzyjnej (np. nie może podejmować uchwał w imieniu rady nadzorczej w zakresie wskazanym w art. 382/3, 383, 384/1, 388/4 czy 390/1 ksh).

Należy bowiem pamiętać, że zasadą kodeksową jest kolegialna działalność rady nadzorczej, a stały indywidualny nadzór jest tylko wyjątkiem od tej zasady.

Natomiast delegowany członek może prowadzić działania mające na celu podjęcie przez radę nadzorczą uchwał w określonym brzmieniu (np. może zbierać i przygotowywać określone materiały). W szczególności delegowanemu członkowi przysługują uprawnienia wynikające z art. 382/4 ksh, czyli może badać wszystkie dokumenty spółki (termin „dokument” należy rozumieć szeroko), żądać od zarządu i pracowników sprawozdań i wyjaśnień oraz dokonywać rewizji (w znaczeniu „badania”) stanu majątku spółki. Jak więc widać, są to szerokie uprawnienia kontrolne umożliwiające akcjonariuszom mniejszościowym wgląd w realny obraz sytuacji spółki.

W razie braku współpracy ze strony zarządu delegowany członek może w szczególności złożyć do sądu rejestrowego wniosek w trybie art. 594/1/4 ksh o ukaranie członków zarządu spółki za utrudnianie dostępu do informacji (w tym dokumentów) członkowi rady nadzorczej spółki jako „osobie powołanej do rewizji”, to jest odmawianie wyjaśnień lub niedopuszczanie do pełnienia obowiązków. W przypadku tego deliktu cała rada nadzorcza może w szczególności zawiesić poszczególnych lub wszystkich członków zarządu.

[srodtytul]Efektywna instytucja[/srodtytul]

Również cała rada nadzorcza może delegować swego członka lub członków do samodzielnego pełnienia określonych czynności nadzorczych. Jednak sytuacja prawna tak delegowanego przez całą radę członka jest słabsza w porównaniu z członkiem rady nadzorczej wybranym i delegowanym przez oddzielną grupę akcjonariuszy. Członek delegowany przez całą radę jest delegowany tylko do określonych czynności nadzorczych (w uchwale rady powinny być taksatywnie wymienione), a nie do sprawowania całościowego (kompleksowego) wykonywania czynności nadzorczych (choć w granicach indywidualności), jak to ma miejsce w przypadku członka rady nadzorczej delegowanego przez grupę wyborczą.

Jednocześnie ten pierwszy nie posiada uprawnienia do uczestniczenia w posiedzeniach zarządu, będącego przypisanym członkowi rady nadzorczej delegowanemu przez oddzielną grupę akcjonariuszy.

Tak więc teza o silniejszej pozycji członka delegowanego przez całą radę nadzorczą od członka delegowanego przez grupę akcjonariuszy mniejszościowych (tak – Sołtysiński) jest nieuprawniona.

[b]Reasumując, warto zwrócić uwagę, że instytucja oddelegowania członka rady nadzorczej do stałego indywidualnego wykonywania czynności nadzorczych, choć wciąż niesłusznie niedoceniana przez akcjonariuszy mniejszościowych, może być efektywnym narzędziem sprawowania nadzoru w spółce.[/b]

Ale najpierw akcjonariusze muszą wziąć udział w walnym zgromadzeniu, porozumieć się co do wybieranej osoby. Wreszcie powołać osobę kompetentną, to znaczy o takich cechach charakterologicznych, by sprostała presji, która na pewno się pojawi zarówno ze strony zarządu, jak i innych członków rady nadzorczej, by nie wtrącać się zbytnio w interesy akcjonariuszy większościowych.

[b] I może przy tak ścierających się wektorach uda się osiągnąć to, o co w działaniu spółki akcyjnej naprawdę chodzi – dobro spółki i dobro ogółu jej akcjonariuszy.[/b]