W tej chwili spółka publiczna z punktu widzenia prawa traktowana jest jako spółka szczególna (niszowa) w stosunku do kodeksowego wzorca spółki akcyjnej. Rola spółek publicznych jest ogromna i nieustannie rośnie, tymczasem jej definicja zamieszczona jest w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=21DB6AC45BC08C3028DC9E3A78DEC8FB?id=179232]ustawie o ofercie publicznej[/link] (a nie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=43CA34C3EE29F427F31F9F5CF5EA4370?id=133014]k.s.h.[/link]) i mówi, że jest nią spółka, której co najmniej jedna akcja jest zdematerializowana. Odwołuje się więc do technicznej czynności, jaką jest dematerializacja akcji (czyli obrót nimi bez „udziału" dokumentu akcji), a pomija merytoryczną istotę spółki publicznej związanej z masowością jej akcjonariatu (nabywców, właścicieli). Nowa definicja stanowić będzie, że publiczna jest spółka, której co najmniej jedna akcja jest dopuszczona do obrotu na rynku regulowanym. W praktyce spółkami publicznymi będą spółki giełdowe.

– Nowa definicji spółki publicznej pozwoli rozwiązać liczne problemy interpretacyjne, które utrudniały określenie dokładnej chwili, z którą spółka uzyskała status spółki publicznej albo od której utraciła ten status –wskazuje prof. Michał Romanowski, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, który projekt noweli przygotował.

Ułatwi uczestnikom rynku, zwłaszcza drobnym, niedoświadczonym, rozróżnienie rynku giełdowego (kierowanego do masowego odbiorcy) od alternatywnego systemu obrotu (ATS).

W praktyce obrotu wiele spółek ubiegających się o notowanie ich akcji na ATS (obecnie na rynku New Connect) celowo stwarza wrażenie, że ubiega się o status spółki giełdowej, której akcje będą notowane na rynku giełdowym.

[wyimek]O statucie spółki ma decydować masowy akcjonariat[/wyimek]

Nowa definicja ma ułatwić przeciwdziałanie takim praktykom i wprowadzaniu inwestorów w błąd, gdyż spółki z rynku ATS nie byłyby już spółkami publicznymi.

Drugi segment zmian tworzy ramy prawne dla spółek niepublicznych (niegiełdowych) i autonomiczny reżim obrotu ich akcjami. W szczególności daje wyraźną podstawę prawną dla dematerializacji akcji spółek niepublicznych. Za takim ułatwieniem przemawiają nie tylko trendy gospodarcze (cywilizacyjne), ale bardzo też praktyczne. Dematerializacja akcji eliminuje koszty druku, przechowywania i transportowania papierowych akcji, redukuje ryzyko związane ze skutkami utraty papierowe akcji, dostania się ich w niepowołane ręce (ryzyko szczególnie istotne, gdy chodzi o papiery na okaziciela).

– Kierunek zmian jest dobry, nie można jednakowo traktować gigantów giełdowych i małych spółek z New Connect, ale nie można tych drugich traktować zupełnie jak prywatne (niepubliczne), bo nimi nie są uważa prof. Aleksander Chłopecki, specjalista od papierów wartościowych.