Tacy akcjonariusze będą musieli – z powodu zmian w przepisach – stać się większościowymi udziałowcami, jeżeli będą chcieli zachować kontrolę nad spółką. Dotychczas wielu z nich korzystało z tego, że pozostali akcjonariusze byli rozdrobnieni i nie uczestniczyli w walnych zgromadzeniach akcjonariuszy. Brak aktywnego udziału pozostałych akcjonariuszy w walnych zgromadzeniach pozwalał kontrolującym inwestorom, którzy mieli mniejszościowe udziały, decydować o składzie rad nadzorczych i tym samym o wyborze członków zarządu.

Przykładowo w spółce Bioton kontrolującym akcjonariuszem jest Prokom Investment, który należy do Ryszarda Krauzego. W kwietniu tego roku, kiedy dochodziło do zmian w radzie nadzorczej, udział Prokom Investment wynosił zaledwie 37,21 proc. kapitału zakładowego i tyle samo ogólnej liczby głosów. Jednakże w związku z tym, że 10 kwietnia na walnym zgromadzeniu obecna była tylko niewielka liczba akcjonariuszy, udział Prokom Investment w głosach wynosił aż 88,99 proc. Oznacza to, że Prokom Investment mógł bez problemu dokonać zmian w razie nadzorczej. Mimo więc że udział tej spółki nie jest większościowy, sprawuje ona, dzięki rozproszonemu akcjonariatowi kontrolę w Biotonie.

Zbliżoną sytuację można zaobserwować w PKN Orlen, którą kontroluje Skarb Państwa. Kontrola ta pozwoliła SP wymienić wszystkich przedstawicieli w radzie nadzorczej w lutym bieżącego roku. Co prawda SP ma tylko 10,20 proc. udziałów w kapitale i ogólnej liczbie głosów w PKN Orlen, ale kontrolowana przez niego spółka Nafta ma dodatkowe 17,32 proc. udziałów w kapitale i głosach. Obie spółki posiadają ciągle zaledwie 27,52 proc. udziałów w kapitale i ogólnej liczbie głosów. SP jednak kontroluje tę spółkę ze względu na rozproszony i bierny akcjonariat. Nie kryje się nawet z tym, choć formalnie ma udziały mniejszościowe, ale w styczniu bieżącego roku ogłosił konkurs na sześciu – dziewięciu nowych członków rady nadzorczej PKN Orlen. Następnie zmienił wszystkich członków na walnym zgromadzeniu spółki 7 lutego. Było to możliwe tylko w następstwie niskiej frekwencji pozostałych akcjonariuszy na walnym, co spowodowało, że SP miał na nim 57,22 proc. głosów, a too pozwalało mu przegłosować uchwałę o zmianie składu rady nadzorczej PKN Orlen.

Do ograniczenia kontroli w spółkach przez dużych akcjonariuszy, którzy w praktyce są mniejszościowymi udziałowcami, ma się przyczynić dyrektywa 2007/36/WE z 11 lipca 2007 r. w sprawie wykonywania niektórych praw akcjonariuszy spółek notowanych na rynku regulowanym. Pierwotnym celem tej dyrektywy było rozwiązanie trudności wynikających z głosowania transgranicznego. Są to problemy zarówno akcjonariuszy krajowych, którzy nabyli akcje w spółkach zagranicznych notowanych na rynku krajowym, jak i zagranicznych, którzy są udziałowcami w spółkach krajowych. W obu wypadkach akcjonariusze znajdują się w innym państwie niż to, w którym swoją statutową siedzibę ma spółka, co znacznie ogranicza ich możliwość uczestniczenia w walnych zgromadzeniach akcjonariuszy.

Zgodnie ze stanowiskiem Komisji posiadacze akcji dających prawo głosu powinni móc wykonywać to prawo, ponieważ jest ono odzwierciedlone w cenie. Często jednak duża odległość między siedzibą spółki a miejscem zamieszkania akcjonariuszy i trudności administracyjne ograniczają wykonywanie prawa głosu przez mniejszościowych akcjonariuszy. Równocześnie kontrola sprawowana przez akcjonariuszy jest dziś uważana za nieodzowny wymóg ładu korporacyjnego, co Komisja podkreśla w uzasadnieniu dyrektywy. W celu realizacji tego postulatu zaprezentowane zostały rozwiązania, które starają się znieść wszelkie przeszkody utrudniające akcjonariuszom uczestniczenie i głosowanie na walnych poprzez wykorzystanie nowych technologii, pełnomocników czy też korespondencyjnie.

Nowe prawo ma wpływać również na przejrzystość procesów decyzyjnych w spółkach poprzez wykorzystanie środków elektronicznych, w tym na przykład do transmisji obrad walnego zgromadzenia w czasie rzeczywistym i wprowadzenia na nim możliwości wypowiadania się przez akcjonariuszy. Spółka będzie również zobowiązana do nieprzerwanego udostępniania na swojej stronie internetowej informacji, m.in. o liczbie akcji i głosów na walnym zgromadzeniu, dzięki czemu każdy akcjonariusz będzie mógł się dowiedzieć, jaki jest układ sił w akcjonariacie, konfrontując powyższe dane z danymi pochodzącymi z raportów notyfikacyjnych ujawniających osiągane bądź przekraczane progi głosów na walnym zgromadzeniu, także w ramach grup kapitałowych i akcjonariuszy działających w porozumieniu.

Środki elektroniczne mają również służyć do wykonywania prawa głosu, przy czym muszą być zachowane wymogi w zakresie dostatecznej identyfikacji akcjonariuszy oraz zapewniające bezpieczeństwo komunikacji. Nowe prawo umożliwia także ustanowienie pełnomocnika, w tym nawet drogą elektroniczną, oraz głosowanie korespondencyjne przed walnym zgromadzeniem.

Ostatnią istotną zmianą wpływającą na układ sił w spółce będzie zniesienie wszelkich ograniczeń uzależniających wykonywanie prawa głosu od zablokowania akcji przed terminem walnego zgromadzenia. Blokowanie akcji było dla wielu inwestorów przeszkodą biurokratyczną i ograniczało im możliwość sprzedaż walorów. Ograniczenia te mają zostać zniesione i zgodnie z dyrektywą istotna ma być tylko liczba posiadanych akcji na dzień rejestracji uczestnictwa w walnym zgromadzeniu.

Należy oczekiwać, że usunięcie barier ograniczających udział akcjonariuszy w walnych skutkować będzie znacznymi zmianami w funkcjonowaniu niektórych spółek giełdowych w Polsce. Skorzystają na tym nie tylko zagraniczni inwestorzy, ale także rodzimi akcjonariusze, którzy będą mogli wreszcie mieć wpływ na skład niektórych rad nadzorczych, a co za tym idzie – również zarządów. Chodzi tu o te rady i zarządy, które mimo słabych efektów były chronione przez kontrolujących akcjonariuszy, jak na przykład SP.

Rodzimi akcjonariusze będą mogli wreszcie mieć wpływ na skład niektórych rad nadzorczych

Co prawda państwa członkowskie zobligowane są wprowadzić w życie przepisy ustawowe i wykonawcze niezbędne do wykonania dyrektywy do 3 sierpnia 2009 r., ale do tego czasu należy oczekiwać zmian właścicielskich w niektórych spółkach. Ich celem będzie przeciwdziałanie nowym regulacjom poprzez nabycie akcji na rynku przez kontrolujących akcjonariuszy w celu zagwarantowania sobie większościowych udziałów w spółce. Dlatego w ciągu najbliższych miesięcy można oczekiwać w tych spółkach, w których nie ma dotychczas udziałowców większościowych, fali wezwań do sprzedaży akcji. Ciekawa sytuacja będzie też w spółkach z udziałem SP, w których nie należy się spodziewać wzrostu jego udziału, lecz wręcz przeciwnie. Na przykład zgodnie z dotychczasowymi zapowiedziami udział SP w PKO BP ma spaść poniżej 50 proc. kapitału zakładowego. Mniejszą rolę SP dotychczas uzasadniano brakiem obaw przed utratą kontroli nad PKO BP, co jednak w obliczu mających wkrótce obowiązywać rozwiązań korporacyjnych nie jest już takie pewne. Od przyszłego roku w spółkach decydować będzie przede wszystkim konsensus większości akcjonariuszy, co może nie zawsze być zgodne z planami SP.