W zasadzie nie. Spółka cywilna jest bowiem tylko umową, a nie podmiotem prawa cywilnego. Tymczasem obowiązująca procedura obejmuje jedynie przedsiębiorców, pod którym to pojęciem rozumie osobę fizyczną, osobę prawną albo jednostkę organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej, której odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną, i prowadzącą we własnym imieniu działalność gospodarczą lub zawodową. Spółka cywilna nie jest żadnym z tych podmiotów, jej upadłość jest zatem wykluczona.

Dlaczego w takim razie piszemy „w zasadzie”? Otóż mimo przedstawionych przed chwilą prawniczych niuansów kontrahenci spółki mimo wszystko postrzegają ją jako podmiot prawa. W praktyce mogą więc nie odróżniać kłopotów któregoś ze wspólników od kłopotów spółki. Zwłaszcza że bankructwo któregoś z jej właścicieli wpływa na relacje spółki z kontrahentami. Ulega ona bowiem rozwiązaniu w razie ogłoszenia upadłości jednego choćby z jej wspólników. Od tego momentu majątek spółki przestaje być objęty wspólnością łączną. Oznacza to, że da się wyodrębnić ułamkowy udział każdego ze wspólników w składnikach takiego majątku. Co więcej, wspólnikowi wolno takim udziałem rozporządzać, a także zażądać zniesienia współwłasności przedmiotów nim objętych.

Podstawa prawna: art. 5 prawa upadłościowego i naprawczego (DzU z 2003 r. nr 60, poz. 535 ze zm.) i art. 874 § 2 kodeksu cywilnego