Trybunał Konstytucyjny (sygn. P 43/07) uznał wczoraj, że przepis ustawy o ofercie publicznej z 2005 r., który każe stosować ostrzejsze sankcje do spraw wszczętych i niezakończonych przed wejściem tej ustawy w życie, jest niezgodny z ustawą zasadniczą, bo narusza zasadę niedziałania prawa wstecz.

– W obiegu prawnym nie może funkcjonować norma, która nakazuje stosowanie surowszych kar, niż obowiązywały w momencie naruszenia prawa – uzasadniał wyrok sędzia sprawozdawca Jerzy Ciemniewski.

Była to odpowiedź TK na pytanie prawne Naczelnego Sądu Administracyjnego, który rozpatruje kasację Komisji Nadzoru Finansowego od wyroku Wojewódzkiego SA w Warszawie w sprawie giełdowej spółki Mostostal. Komisja Papierów Wartościowych nałożyła na nią karę w wysokości 0,5 mln zł za to, że w raporcie bieżącym podanym do publicznej wiadomości zamieściła nie wszystkie dane o zawartej umowie.

Pół miliona złotych to górna granica, jaką za niedopełnienie obowiązku informacyjnego przewidywało prawo o publicznym obrocie papierami wartościowymi z 1997 r.

Rzecz w tym, że niepełna informacja Mostostalu ukazała się przed wejściem w życie nowych przepisów, a decyzja o ukaraniu – już po ich wejściu. I właśnie na nich została oparta. Mostostal uważa, że skoro na podstawie nowych przepisów wymierzono mu karę równą połowie maksymalnej stawki, to przy zastosowaniu starych przepisów proporcjonalna kara wyniosłaby 250 tys. zł. WSA uznał, że Komisja Papierów Wartościowych naruszyła zasadę lex retro non agit (prawo nie działa wstecz) i uchylił ją. Nie można bowiem stosować sankcji obowiązującej w momencie wydawania decyzji do przypadków, które miały miejsce pod rządami starych przepisów.

Poseł Andrzej Dera w imieniu Sejmu w pełni poparł zastrzeżenia NSA. Prokurator Andrzej Niewielski wnosił o umorzenie, bo NSA, mówił, bez pytania mógł odrzucić kasację.

Trybunał ocenił, że zaskarżony przepis pozwala decydować organowi administracji publicznej wszczynającemu postępowanie o tym, kiedy wyda decyzję i jaka będzie kara, czyli o tym, jakie zastosuje prawo.

A to już kompetencja ustawodawcy – podkreślił sędzia Ciemniewski. Uzależnienie wysokości kary od daty wydania decyzji narusza zaufanie obywatela do państwa i zasadę równości – stwierdził.