Pracodawcy negatywnie oceniają projekt ustawy o zmianie ustawy o związkach zawodowych oraz niektórych innych ustaw. Jego celem jest przyznanie prawa do tworzenia i wstępowania do związków zawodowych wszystkim osobom świadczącym osobiście pracę zarobkową , bez względu na podstawę zatrudnienia. Nowelizacja ma wykonać wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2 czerwca 2015 r. sygn. akt K 1/13.

Projekt nie ogranicza się jednak tylko zmiany definicji osoby uprawnionej do zrzeszania się w związkach, lecz zawiera zmiany systemowe. Projektowane przepisy wymieniają nowy podmiot prawa: podmiot zatrudniający. To nie tylko pracodawca, ale każda osoba, która zatrudnia osobę wykonującą pracę zarobkową. W naszej opinii do projektu postulujemy, żeby jednak zachować pojęcie pracodawcy, który może zatrudniać zarówno na etat, jak i np. na zlecenie.

Projekt daje nie-pracownikom bardzo szeroką ochronę roszczeń z tytułu ujemnych następstw z powodu przynależności do związku zawodowego: odsyła w tej kwestii do przepisów kodeksu pracy. Tymczasem zleceniobiorców nie można traktować jak pracowników i udzielać im takiej samej ochrony jak pracownikom. To dwa różne stosunki zatrudnienia. Moim zdaniem Trybunał w swoim wyroku nie dał wytycznych, że prawa zleceniobiorców mają być zrównane z prawami pracowników. Projekt nowelizacji zawiera bardzo szerokie regulacje, wychodzące poza wytyczne TK .

Uważam, że przyjęcie proponowanych zmian w obecnym kształcie może oznaczać koniec prawa pracy. Pracodawca, który będzie miał do wyboru zatrudnienie osoby na kontrakt cywilnoprawny, niepodpadający pod prawo pracy i osoby na umowę o pracę , wybierze to pierwsze, bo prawo pracy będzie go zbyt mocno ograniczać.

Wiemy, że stanowiska stron Rady Dialogu Społecznego mają być przedmiotem oceny do końca maja. Nie sądzę jednak, żeby do końca czerwca udało się wynegocjować stanowisko odpowiadające obu stronom: pracodawcom i związkowcom.

 Monika Gładoch w #RZECZoPRAWIE