Od 1 września 2016 r. będą obowiązywać równolegle dwie stawki minimalnego wynagrodzenia: za pracę i za zlecenie. Pierwsza będzie dotyczyła zatrudnionych na etacie (obecnie wynosi 1850 zł za miesiąc), a druga wykonujących zlecenie lub samozatrudnionych (będą musieli zarobić minimum 12 zł na godzinę).

Tak wynika z najnowszego projektu zmian w przepisach o minimalnym wynagrodzeniu autorstwa Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.Podwyżka stawek dla zleceniobiorców od 1 września 2016 r. będzie dotyczyła tylko nowo zawieranych umów. Pozostali, czyli ponad 700 tys. zatrudnionych na zleceniu i drugie tyle prowadzących działalność, którzy nie zatrudniają pracowników, zostanie objętych nowymi przepisami dopiero od 1 stycznia 2017 r.

– Przesunięcie terminu wejścia w życie minimalnej stawki godzinowej to ukłon w stronę firm. Chcemy, by miały czas na dostosowanie się do zmian – mówi Stanisław Szwed, wiceminister rodziny.

Ponadto, począwszy od 1 stycznia 2018 r., stawka minimalnego wynagrodzenia ze zlecenia, tak jak minimalnej płacy, będzie podwyższana co roku o wskaźnik liczony na podstawie inflacji.

W porównaniu z pracownikami usługodawcy zarobią więcej. Pracując tyle samo co ich koledzy na etacie, dostaną nawet 2112 zł brutto miesięcznie. Wszyscy samozatrudnieni będą mieli obowiązek rozliczania godzin pracy prowadząc specjalną sprawozdawczość.

Reklama
Reklama

Z nowej wersji projektu zniknęło uprawnienie Państwowej Inspekcji Pracy do karania firm łamiących nowe przepisy mandatami, czyli praktycznie od ręki. Po zmianach inspektor będzie mógł tylko skierować sprawę do sądu z wnioskiem o ukaranie. Obecnie PIP rzadko korzysta z tej możliwości, bo jest bardzo czasochłonna, a kary nakładane przez sądy są często niższe od inspektorskich mandatów.

– Z jednej skrajności przechodzimy w drugą. W poprzednim projekcie inspektorzy mieli bowiem mocne uprawnienia do kontroli i karania przedsiębiorców, a w tej są one wyłącznie ozdobne – zauważa Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP.

Inspektor pracy będzie mógł tylko ustnie nakazać wypłatę minimalnego wynagrodzenia lub w drodze pisemnego wystąpienia, które nie rodzi żadnych obowiązków po stronie przedsiębiorcy.

Zmiany będą dotyczyły także ok. 300 tys. młodych osób, którzy tuż po szkole i studiach podejmują pierwszą pracę. Zatrudniający nie będą już mogli im płacić tylko 80 proc. minimalnego wynagrodzenia w pierwszym roku pracy. Przepisy, które na to pozwalały, znikną z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. Rząd ostrożnie szacuje, że tylko na tej zmianie budżet państwa, ZUS, NFZ czy skarbówka zarobi rocznie około 40 mln zł.