Przedsiębiorcy, którzy wysyłają swoje produkty za granicę, mają do wyboru kilka wariantów ustalenia warunków płatności. Ich dobór powinien być uzależniony od kierunku eksportu, znajomości partnera handlowego i skali zaufania, jakim go obdarzamy, a także wartości transakcji w stosunku do obrotu przedsiębiorcy.

W zależności od tych czynników można bowiem postawić na prostsze, tańsze, ale jednocześnie mniej bezpieczne metody płatności, albo na takie, które zwiększają pewność otrzymania zapłaty, ale w zamian za wyższe koszty, jakie trzeba ponieść. Do takich szczególnych form płatności należą te, które powszechnie nazywa się uwarunkowanymi. Skąd ta nazwa? Chodzi o to, że płatność na rzecz eksportera jest uzależniona od spełnienia przez niego określonych warunków. Warunków ustalonych przez strony, a także przez instytucję, która uczestniczy w rozliczeniu.

Realizacja umowy

Oczywiście, jak przy każdej transakcji, eksporter ma obowiązek zrealizować kontrakt, czyli w terminie wysłać towar w odpowiedniej ilości i spełniający warunki umowy. Po dokonaniu tego ma prawo wystawić fakturę handlową i żądać zapłaty. Można powiedzieć, że zawsze każda płatność jest uwarunkowana spełnieniem reguł kontraktu.

Jednak przy tzw. uwarunkowanych formach płatności chodzi o coś jeszcze. Oprócz realizacji kontraktu przedsiębiorca musi spełnić warunki dodatkowe. Jakie? Zwykle sprowadzają się one do udokumentowania prawidłowej realizacji transakcji. Przy tym nie chodzi tu o zgromadzenie dowolnych dokumentów, ale wyłącznie takich, jakie strony ustaliły w warunkach kontraktu, a czasem dodatkowo takich, których przedstawienia wymaga bank współpracujący z firmami w tym zakresie.

Inkaso dokumentowe

Ilość i rodzaj tych dokumentów mogą być dowolnie ustalane, z zastrzeżeniem wymogów banków. Generalnie strony mają największą swobodę, gdy jako formę płatności wybiorą inkaso dokumentowe. W celu realizacji takiej metody eksporter i importer umawiają się, jakie dokumenty i w jakim czasie eksporter złoży w swoim banku. Zwykle będą to dokumenty odnoszące się do realizacji kontraktu, potwierdzające dostawę oraz jakość (ilość) towaru, ewentualnie jego ubezpieczenie. Dlatego przystępując do realizacji inkasa, eksporter zwykle składa w swoim banku fakturę handlową, dokumenty przewozowe (np. konosament, samochodowy lub kolejowy list przewozowy), certyfikaty jakości (liczenia, mierzenia, ważenia), polisę ubezpieczeniową czy też świadectwo pochodzenia. Oczywiście mogą to być także inne dokumenty ze względu na specyfikę danej transakcji.

Wraz z przekazaniem dokumentów eksporter składa także zlecenie inkasa. Jest to dokument, który jest swoistą instrukcją dla banku, wyjaśniającą, w jaki sposób ma on postępować z dokumentami. Trzymając się klasycznej wersji takiego rozliczenia, zgodnie z taką instrukcją bank eksportera przekazuje dokumenty do banku importera (kontrahenta). Ten, także postępując zgodnie z instrukcją, informuje importera o nadejściu dokumentów. W tym momencie kupujący powinien przyjść do swojego banku i zapoznać się z nimi. Na podstawie tych dokumentów stara się zweryfikować, czy transakcja została wykonana prawidłowo. I teraz, w zależności od rodzaju inkasa, decyduje o ich wykupieniu albo zabezpieczeniu płatności >patrz ramka. Niezależnie od formy istota inkasa sprowadza się do tego, że bank nie ma prawa wydać importerowi dokumentów, dopóki ten nie zapłaci za nie albo nie zabezpieczy płatność. Importer może więc je obejrzeć, ale nie może ich swobodnie zabrać z instytucji finansowej. A bez tych dokumentów nie będzie mógł swobodnie dysponować towarem.

PRZYKŁAD

Eksporter X wysyła partię towaru do swojego kontrahenta. Zastosowanie ma transport morski, a dowodem nadania przesyłki jest konosament. Następnie udaje się do swojego banku i składa komplet dokumentów, w tym konosament w ramach inkasa. Po dotarciu towaru do portu docelowego importer chciałby go odebrać ze statku. Nie może jednak tego zrobić, nie mając konosamentu. Ten jednak zostanie mu wydany przez bank dopiero po uiszczeniu płatności lub jej zabezpieczeniu.

W szczególności nie będzie mógł odebrać towaru od przewoźnika, nie zgłosi go do odpowiedniej procedury celnej, nie będzie mógł udowodnić, że jest właścicielem produktów itp. Ochrona interesów eksportera sprowadza się do tego, że zachowuje on pieczę nad ładunkiem i w razie braku płatności może zareagować. Przykładowo poszukać innego kontrahenta, skierować towar do innego miejsca docelowego, w skrajnym przypadku zawrócić towar do miejsca wysyłki.

Inkaso dokumentowe nie chroni jednak przed niewypłacalnością kontrahenta. Odmowa przez niego wykupienia dokumentów nie powoduje, że w jego miejsce automatycznie wchodzi inny płatnik. Niezależnie od tego, że takie działanie może stanowić naruszenie kontraktu i otwierać przed eksporterem drogę sądową do dochodzenia należności, to realnych pieniędzy może on nigdy nie zobaczyć. Dlatego na potrzeby transakcji międzynarodowych powstały jeszcze bardziej wyrafinowane formy płatności. Należy do nich akredytywa.

Zobowiązanie banku

Akredytywa dokumentowa jest samodzielnym pisemnym zobowiązaniem banku, który ją otwiera, do zapłaty lub zabezpieczenia zapłaty na rzecz jej beneficjenta po spełnieniu przez niego warunków akredytywy. To samodzielne zobowiązanie banku w wyraźny sposób odróżnia akredytywę od inkasa. W tym drugim bank (banki) są tylko pośrednikami. Pomagają rozliczyć i zabezpieczyć transakcję, ale nie dokładają własnych zobowiązań. Przy akredytywie takie zobowiązanie się pojawia. A ponieważ to bank staje się gwarantem płatności, ma prawo brać udział w ustalaniu warunków akredytywy. W związku z tym już na etapie negocjowania kontraktu do tych rozmów należy włączyć bank, aby poznać jego reguły otwierania akredytywy. Jeżeli dodatkowo miałaby to być akredytywa potwierdzona, do gry trzeba włączyć także bank eksportera >patrz ramka.

Pełna ochrona

Jak zatem wygląda realizacja płatności z zastosowaniem akredytywy? Importer składa w swoim banku zlecenie otwarcia akredytywy. Bank rozważa propozycję i jeżeli godzi się na to, wysyła taką informację do banku pośredniczącego, którym jest zwykle bank eksportera. Ten informuje swojego klienta o warunkach akredytywy. Jeżeli są one zgodne z ustaleniami stron, eksporter powinien przystąpić do realizacji kontraktu. I podobnie jak przy inkasie musi pamiętać, że otrzyma pieniądze tylko wtedy, gdy spełni warunki akredytywy.

A te znów sprowadzają się do przedłożenia we właściwym czasie kompletu dokumentów. Wszystkie muszą być ściśle zgodne z warunkami akredytywy. Przykładowo eksporter nie może dowolnie stosować „zamienników". Jeżeli warunki dostawy zakładały transport drogowy, a dokumentem potwierdzającym przewóz miał być samochodowy list przewozowy CMR i tak zostało to ustalone w warunkach akredytywy, to eksporter nie może dostarczyć listu kolejowego, tłumacząc, że transport przy wykorzystaniu kolei okazał się tańszy. Jeżeli polisa ubezpieczeniowa miała być wystawiona przez ubezpieczyciela X, to nie należy przedkładać polisy wystawionej przez firmę Y. Nawet gdyby warunki i suma ubezpieczenia były zgodne z warunkami kontraktu. Konsekwentnie należy się trzymać jednej przyjętej nazwy produktu. Pod tym samym określeniem musi on występować we wszystkich dokumentach. Takich reguł jest dużo więcej i trzeba ich restrykcyjnie przestrzegać. Bank otwierający akredytywę będzie bowiem bardzo dokładnie studiował te dokumenty, a jakiekolwiek uchybienia mogą być podstawą do odmowy zapłaty.

Jeżeli eksporter w terminie skompletuje dokumenty, a bank potwierdzi ich zgodność z warunkami akredytywy, to w konsekwencji dokonuje przelewu środków na wskazany przez eksportera rachunek.

Istotą akredytywy jest zatem to, że to bank podejmuje decyzję o zapłacie (ewentualnie zabezpieczeniu zapłaty). Jest to decyzja oderwana od woli, intencji, a w szczególności wypłacalności importera. Ten ostatni otrzyma od banku dokumenty po rozliczeniu się z tą instytucją. Jednak to rozliczenie (lub jego brak) nie wpływa już w żaden sposób na sytuację eksportera.

PRZYKŁAD

Eksporter X podpisał kontrakt z firmą Y. Strony uzgodniły warunki akredytywy. Wskazany bank Z otworzył akredytywę, dając eksporterowi trzy miesiące na skompletowanie dokumentów. Miesiąc później firma Y ogłosiła bankructwo. Jednak eksporter, który już wysłał towar i skompletował dokumenty, nadal może liczyć na zapłatę. Zgodnie z warunkami akredytywy bank jest zobowiązany do przyjęcia dokumentów i udzielenia zapłaty. Nie może się zasłaniać niewypłacalnością importera.

Obok gwarancji bankowej oraz tzw. akredytywy standby akredytywa dokumentowa należy do najbezpieczniejszych form chroniących kontrahentów. W szczególności patrząc z pozycji eksportera, który nie może liczyć na znaczącą zaliczkę lub przedpłatę. Uwalnia ona od ryzyka związanego z sytuacją finansową kontrahenta. Warto jednak pamiętać, że sama akredytywa w wersji niepotwierdzonej nie chroni przed ryzykiem: upadłości banku otwierającego, memorandum na obsługę transakcji międzynarodowych (zakaz transferu dewiz), niekorzystnej zmiany kursu walutowego (szczególnie przy dłuższych terminach płatności).

Niektóre z tych rodzajów ryzyka pozwala wyeliminować akredytywa potwierdzona (bank eksportera dokłada własne zobowiązanie), pozostałe mogą być ograniczone za pomocą innych instrumentów (opcje, forfaiting, dyskonto weksla – jeżeli został wykorzystany do zabezpieczenia transakcji).

Z potwierdzeniem lub bez

W przypadku akredytywy dokumentowej bardzo istotne jest jej rozróżnienie na dwie formy: potwierdzoną i niepotwierdzoną. Ta pierwsza, chociaż droższa, jest warta uwagi, gdy polski eksporter wysyła towary na nowe, nieznane sobie rynki, gdy sytuacja na tym rynku jest niestabilna, należy on do grupy krajów uważanych za ryzykowne. Akredytywa potwierdzona sprowadza się do tego, że gdy bank importera otworzy akredytywę i powiadomi o tym bank pośredniczący, ten dokłada własne zobowiązanie. Wysyła do swojego klienta jasny sygnał, że jeżeli spełni on warunki akredytywy w ustalonym terminie, to wypłaci mu pieniądze (zabezpieczy płatność). Dzięki temu eksporter  jest chroniony całościowo od ryzyka na rynku docelowym, a nie tylko od niewypłacalności importera.

Zastosowanie akredytywy potwierdzonej ma jeszcze tę zaletę, że badanie dokumentów pod kątem ich zgodności z warunkami akredytywy odbywa się w banku eksportera. A to daje większą szansę na to, że w przypadku wykrycia uchybień lub nieprawidłowości (braków) uda się je skorygować w terminie ważności akredytywy.

Za okazaniem lub później

Wykorzystując inkaso dokumentowe strony kontraktu nie muszą rezygnować z instytucji kredytu kupieckiego. Wydłużenie terminu zapłaty może być bowiem tym, czego wyraźnie oczekiwać będzie kupujący. W takim wypadku w warunkach inkasa można zapisać, że bank wyda dokumenty importerowi po zabezpieczeniu przez niego przyszłej płatności. W tym celu dokumentom handlowym (faktura, listy przewozowe, polisa, certyfikaty, itp.) towarzyszy zwykle trata, czyli weksel ciągniony. Eksporter przygotowuje taki weksel, w którym zobowiązuje importera do zapłaty np. w określonym dniu. Wydanie dokumentów handlowym następuje w momencie akceptacji takiego weksla, który następnie zostaje zwrócony eksporterowi albo zostaje w banku importera, gdzie oczekuje na termin realizacji. W szczególności taki dokument może zostać także sprzedany w ramach dyskonta. Wtedy eksporter otrzymuje gotówkę przed terminem płatności, przy czym oczywiście jest to mniejsza kwota, niż wynikająca z nominalnej wartości weksla (pobranie prowizji, odsetek dyskontowych).