Na portalach społecznościowych jak grzyby po deszczu wyrastają czarne listy pracodawców w poszczególnych miastach i regionach. Zaczęło się od Trójmiasta, Krakowa, Poznania i Warszawy. Błyskawicznie pojawiają się na nich wpisy, w których anonimowi internauci podają nazwy i adresy spółek oraz listę stawianych im zarzutów. Najczęściej skarżą się na opóźnienia w wypłatach oraz pracę bez umowy.
Inspekcja na tropie
– Nie pozostajemy obojętni wobec informacji o rażących naruszeniach prawa pracy, zwłaszcza jeśli narażone jest zdrowie i życie zatrudnionych – mówi Danuta Rutkowska z Głównego Inspektoratu Pracy w Warszawie. – Będziemy śledzili je na bieżąco. Namawiamy, aby skargi na pracodawców kierować do okręgowych inspektoratów pracy. Zapewniamy pełną anonimowość osobom, które złożą skargę.
Jeśli zarzuty stawiane w internecie potwierdzą się w czasie kontroli, inspektor pracy ma prawo zażądać natychmiastowej wypłaty zaległości lub ukarać pracodawcę, gdy brakuje umowy. W wielu wypadkach sprawa może trafić do sądu. Wtedy kara wzrasta nawet 30 tys. zł.
Niestety, wiele wpisów zawiera tylko personalne wycieczki pod adresem przełożonych, przedstawia chaos panujący w firmie czy naruszające podstawowe zasady higieny sposoby obchodzenia się z żywnością w restauracjach. Takie oskarżenia mogą się odbić na reputacji firmy.
Dobre imię spółki
Broniąc się przed zarzutami zniesławienia, administratorzy powołują się na art. 213 kodeksu karnego. Zgodnie z nim przestępstwa nie popełnia ten, kto działa w obronie społecznie uzasadnionego interesu.
– Tworzenie takich list w internecie można uznać za uzasadnione, jeśli zawiodą wszystkie inne sposoby walki z nieprawidłowościami – podkreśla adwokat Mariusz Paplaczyk z Poznania. – Naruszenia prawa trzeba najpierw zgłosić do odpowiednich służb. Dopiero gdy nie da to efektu, można się powoływać na społecznie uzasadniony interes podczas publikowania takich informacji. Internauci muszą pamiętać, że nie są anonimowi. Nie powinni naruszać dobrego imienia firm. Zniesławiony przedsiębiorca może żądać nie tylko usunięcia wpisu, ale także rekompensaty za powstałą przez to szkodę.