Nowelizacja prawa zamówień publicznych, która weszła w życie w niedzielę, wprowadza nową, specjalną procedurę dla usług niepriorytetowych poniżej progów unijnych (dla usług jest to 207 tys. euro). Budzi już sporo wątpliwości. Urząd Zamówień Publicznych opublikował opinię wyjaśniającą, jak trzeba rozumieć nowe normy.
Nowa procedura może dotyczyć np. usług hotelarskich, zdrowotnych, prawniczych czy też edukacyjnych i szkoleniowych.
Przejrzyście ?i obiektywnie
W nowym artykule ustawodawca podkreśla, że zamawiający udziela tych zamówień w sposób przejrzysty, obiektywny i niedyskryminacyjny. Ustanawia też obowiązek ogłoszenia o zamówieniu, które powinno zawierać m.in. termin składania ofert, opis przedmiotu , określenie wielkości lub zakresu zamówienia oraz kryteria oceny ofert.
Wybór zamawiającego
Nowelizacja usuwa art. 5 ust. 1a pzp. Określał on możliwość udzielania zamówień na usługi niepriorytetowe z zastosowaniem negocjacji bez ogłoszenia lub w trybie zamówienia z wolnej ręki.
UZP wyjaśnia w swojej opinii, że zamawiający mają wybór – mogą wykorzystać albo nową procedurę, albo zasady ogólne.
– Teraz co prawda dla usług niepriorytetowych można stosować nową procedurę, ale nie oznacza to, że zawsze będzie łatwiej – wskazuje Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna, były wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych. – Nowa procedura przewiduje bowiem obligatoryjnie ogłoszenie. Tymczasem ułatwieniem dla niektórych usług niepriorytetowych były do tej pory mniej rygorystyczne warunki zastosowania trybu z wolnej ręki. Nie ma wtedy konieczności ogłaszania zamówienia, do postępowania zaprasza się bowiem tylko jednego wykonawcę. Dotyczyło to zwłaszcza zadań, które wymagały pewnego stopnia zaufania, np. w wypadku usług zdrowotnych. Teraz, po zniesieniu art. 5 ust. 1a, takich ułatwień w zastosowaniu trybu z wolnej ręki nie będzie – zwraca uwagę prezes.
Co obowiązuje, a co nie
Nieporozumienia wywołuje również zakres obowiązywania pozostałych przepisów prawa zamówień publicznych w razie zastosowania nowego trybu dla usług niepriorytetowych.
– Wątpliwości budzi kwestia, które przepisy pzp są wyłączone przy zastosowaniu nowej procedury – zauważa Janusz Niedziela, prezes Centrum Zamówień Publicznych. – Prezes UZP opublikował już w tej sprawie opinię wyjaśniającą nowe przepisy. Obawiam się jednak, że te wyjaśnienia nie do końca znajdują uzasadnienie w brzmieniu nowych norm. Poza tym pozostaje też pytanie o jakość nowelizacji, którą trzeba wyjaśniać jeszcze przed jej wejściem w życie – dodaje.
W opinii UZP podkreśla m.in., że nowelizacja nie wyłączyła generalnie stosowania pzp do postępowań prowadzonych według nowego trybu określonego w art. 5a. Te, które nie zostały wyraźnie zastąpione przez nowe przepisy, obowiązują w dalszym ciągu, m.in. dotyczące opisu przedmiotu zamówienia czy też szacowania jego wartości.
Zdaniem prezesa Dzierżanowskiego art. 5a, który wprowadza nową procedurę, powoduje, że do tych postępowań nie stosuje się innych przepisów prawa zamówień publicznych dotyczących samego postępowania.
– Wciąż jednak w wypadku tego nowego trybu obowiązują inne przepisy ustawy, m.in. te dotyczące fazy poprzedzającej postępowanie o udzielenie zamówienia, realizacji umowy czy też środków ochrony – mówi.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.borowska@rp.pl
Etaty, jakość, renegocjacja umów
Nowe przepisy prawa zamówień publicznych weszły w życie ?w niedzielę. Wprowadzają zmiany, które mają m.in. upowszechnić etaty w realizacji zamówień publicznych. ?Zamawiający będzie bowiem mógł postawić warunek dotyczący zatrudniania przez wykonawcę pracowników właśnie ?na podstawie umowy o pracę. ?Są też zmiany, które mają spowodować lepszą jakość publicznych zakupów. Zamawiający będzie mógł kierować się wyłącznie ceną tylko wówczas, gdy przedmiot zamówienia będzie powszechnie dostępny i będzie miał ustalone standardy jakościowe.
Zmieni się też sposób eliminowania rażąco niskiej ceny. Zamawiający będzie musiał poprosić o wyjaśnienia, gdy oferta będzie ?o 30 proc. tańsza od wartości zamówienia lub średniej arytmetycznej wszystkich ofert. Ciężar udowodnienia, że cena nie jest rażąco niska, będzie spoczywał na wykonawcy. Będzie za to możliwość zmiany umowy, np. gdy wzrośnie stawka VAT.