Przedsiębiorcy, którzy wytwarzają śmieci w swoich biurach czy lokalach gastronomicznych, co do zasady sami muszą zatroszczyć się o odbiór odpadów. Niekiedy zadanie to przejmuje od nich gmina. Samorząd może wziąć na siebie zorganizowanie odbioru odpadów komunalnych także z nieruchomości niezamieszkanych, czyli np. takich, w których prowadzona jest działalność gospodarcza. Z tym że sądy administracyjne wskazują, iż gmina nie może stosować wyłączeń, które sprawią, że część firm czy restauracji zostanie na lodzie.
Tak się stało w Karpaczu. Radni podjęli uchwałę, w której objęli systemem odbioru śmieci także nieruchomości niezamieszkane. Wprowadzili jednak wyjątki od tej zasady. I o pozbycie się śmieci we własnym zakresie musiały się zatroszczyć nieruchomości położone w Karkonoskim Parku Narodowym i wysokogórskie schroniska wymienione w tej uchwale. W takiej sytuacji znalazły się też nieruchomości o powierzchni ponad 8 tys. mkw.
Kłopotliwa logistyka
Powodem takiej decyzji było to, że np. schroniska są położone w terenie górskim, niedostępnym dla samochodów używanych do wywozu odpadów. Ponadto miejsca te są całkowicie niedostępne dla samochodów od października do kwietnia włącznie. A w wypadku nieruchomości o powierzchni ponad 8 tys. mkw. (np. hotele, sklepy) radni uznali, że ze względu na charakter ich działalności wytwarzają dużo specyficznych odpadów i objęcie ich systemem wymusiłoby znaczącą podwyżkę opłat za wywóz śmieci.
Bez wyjątków
Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu, do którego trafiła sprawa (sygn. II SA/Wr 555/13), stwierdził nieważność uchwały rady miasta. Zdaniem sądu art. 6c ust. 2 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nie daje samorządom prawa wybierania, od których właścicieli nieruchomości niezamieszkanych odpady będą odbierane. WSA podkreślił, że gdy gmina decyduje się na odbiór odpadów z takich nieruchomości, to jest zobligowana do objęcia systemem wszystkich, gdyż przepisy nie upoważniają jej do różnicowania pozycji właścicieli nieruchomości z terenów niezamieszkanych.
Wyrok sądu nie dziwi Macieja Kiełbusa z kancelarii Dr Krystian Ziemski & Partners.
– Nikt nie wymaga, by śmieciarka wjeżdżała wysoko w góry do schronisk. Jednakże gmina powinna się zastanowić, jak zorganizować odbiór odpadów z takich miejsc, skoro ustawodawca nie pozwolił na stosowanie wyłączeń – mówi.
Innego zdania jest Jadwiga Sołtysek, radca prawny z kancelarii KSP Legal & Tax Advice. W jej ocenie sprawa nie jest jednoznaczna.
– Z dosłownego brzmienia art. 6 ust. 2 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nie wynika, aby gmina, podejmując uchwałę o odbieraniu odpadów komunalnych z terenu nieruchomości, na której nie ma mieszkańców, musiała objąć odbiorem wszystkie takie nieruchomości – uważa Jadwiga Sołtysek. Dodaje, że objęcie systemem gospodarki odpadami części nieruchomości niezamieszkanych musi być uzasadnione. Przyznaje, że nie zdziwi się, jeżeli Naczelny Sąd Administracyjny inaczej orzeknie niż wrocławski WSA.
Problem jednak jest
Istniejący przepis nastręcza gminom sporo kłopotów, gdy zdecydują się odbierać odpady komunalne z niezamieszkanych nieruchomości. Część firm może być położona w niedogodnych lokalizacjach, do których jest utrudniony dojazd. Przez to niektóre samorządy nie chcą zajmować się śmieciami od przedsiębiorców. I wtedy powstaje problem np. w miejscach, gdzie w jednym budynku na górze są mieszkania, a na dole sklepy czy restauracje. Przedsiębiorcy muszą mieć swoje kubły, a mieszkańcy swoje. Po śmieci z mieszkań przyjeżdża jedna śmieciarka, a po te z lokali firmowych – druga.
Maciej Kiełbus zaznacza, że potrzebna jest zmiana prawa.
– Gmina powinna mieć możliwość objęcia systemem gospodarki odpadami nieruchomości mieszane nawet wówczas, gdy nie zamierza odbierać śmieci z innych nieruchomości niezamieszkanych – zaznacza Maciej Kiełbus.
Z kolei Jadwiga Sołtysek jest zdania, że ustawodawca mógłby dać gminom wytyczne, którymi należałoby się kierować, gdyby samorząd miał uzasadnione powody, by części niezamieszkanych nieruchomości nie obejmować odbiorem odpadów.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora l.kuligowski@rp.pl
System dla wszystkich
WSA we Wrocławiu w innym wyroku (sygn. II SA/Wr 477/13)
zakwestionował uchwałę radnych ze Świdnicy. Decydując się na odbiór odpadów komunalnych z nieruchomości tzw. niezamieszkanych, objęli oni systemem wywozu śmieci tylko niektóre z nich. Śmieciarka przyjeżdżała do tych, które są położone przy określonych ulicach. Chodziło o to, że te obiekty niezamieszkane znalazły się w sąsiedztwie nieruchomości zamieszkanych. Z kolei właściciele firm, restauracji, punktów usługowych, których nieruchomości znajdują się w mniej dogodnej lokalizacji, sami musieli zatroszczyć się o odbiór odpadów. W tym wypadku WSA również uznał, że skoro rada miasta zdecydowała się na odbiór odpadów z nieruchomości niezamieszkanych, to nie mogła wziąć pod uwagę tylko niektórych. Zdaniem sądu dochodzi w ten sposób do nierównego traktowania właścicieli nieruchomości niezamieszkanych.