Zakładowym organizacjom związkowym przysługuje szereg ustawowych uprawnień. Dotyczy to zarówno sfery stosunków zbiorowych, jak i spraw indywidualnych pracowników. Te prawa w większości wynikają z kodeksu pracy oraz ustawy z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych.

Ze związkami trzeba np. uzgadniać treść regulaminu wynagradzania, a niekiedy konsultować wypowiedzenie angażu. W praktyce przedstawiciele zatrudnionych bardzo skrupulatnie pilnują wywiązywania się przez szefa z różnego rodzaju powinności. Jednak niekiedy zapominają, że w ślad za uprawnieniami idą również pewne obowiązki. Jednym z nich jest konieczność informowania o liczbie członków. Czy jego niedopełnienie skutkuje utratą lub przynajmniej zawieszeniem uprawnień związkowych?

Wystarczy podać stan

Prawa zakładowej organizacji związkowej przysługują związkowi, który zrzesza co najmniej 10 członków. Analiza mówiącego o tym przepisu (art. 251 ust. 1 ustawy o zz) prowadzi do wniosku, że jeżeli dana organizacja nie spełnia kryterium liczby zatrudnionych, przestają jej przysługiwać szczególne uprawnienia. Co za tym idzie, pracodawca jest zwolniony z szeregu obowiązków względem działającego u niego związku.

Ale w jaki sposób pracodawca ma się dowiedzieć, ilu jego pracowników jest zrzeszonych i czy pułap 10 członków został osiągnięty? Rotacja zatrudnienia, zwolnienia czy indywidualne decyzje podwładnych wpływają przecież na liczebność organizacji. W założeniach problem ten miał rozwiązać art. 251 ust. 2 ustawy o zz.

Organizacja zakładowa ma bowiem obowiązek „z urzędu" co kwartał przedstawiać – według stanu na ostatni dzień kwartału – w terminie do 10. dnia miesiąca następującego po tym kwartale, informacje o łącznej liczbie swoich członków. Jednak poważnym mankamentem jest tu brak praktycznej możliwości zweryfikowania przez szefa otrzymanej od związku informacji. W szczególności nie może on wymagać przedstawienia imiennej listy związkowców.

W teorii podmiot zatrudniający może skorzystać z drogi sądowej w celu ustalenia, czy obecny w jego zakładzie związek korzysta z uprawnień organizacji zakładowej. Takie postępowanie byłoby jednak trudne i czasochłonne, a jego wynik trudny do przewidzenia.

Okazuje się jednak, że związki – wbrew przepisom ustawy – „zapominają" często o cokwartalnej sprawozdawczości. Nie przekazują w terminie wiadomości o liczebności swoich „szeregów". Na tym gruncie pojawia się pytanie – jaki skutek ma takie zaniechanie?

Gdy partner społeczny milczy

Odpowiedź nie wynika wprost z przepisów. Możliwe są dwa rozwiązania. Pierwsze zakłada, że brak informacji nie pociąga za sobą żadnych skutków. Zgodnie z nim znaczenie ma faktyczna liczba członków, a nie sama informacja o niej. Z drugiej strony można twierdzić, że niewywiązanie się przez związek z tego podstawowego obowiązku informacyjnego blokuje jego ustawowe uprawnienia.

Innymi słowy, brak informacji o liczbie zrzeszonych sprawia, że (do czasu jej przedłożenia) związkowi nie przysługują ustawowe uprawnienia zakładowej organizacji zakładowej. Dotyczy to zarówno praw w sferze relacji zbiorowych (np. konsultacje aktów wewnętrznych), jak i indywidualnych (np. opiniowanie wypowiedzenia bezterminowego angażu).

Brak pisma – brak praw i obowiązków

Wątpliwości te zdaje się rozwiewać uchwała Sądu Najwyższego z 20 grudnia 2012 r. (III PZP 7/12).

Wskazuje, że w sytuacji, gdy związek nie przedstawił obowiązkowej informacji o liczbie swoich członków, nie są niezgodne z prawem czynności podjęte przez pracodawcę bez współpracy z przedstawicielami pracowników. W praktyce oznacza to brak konieczności współdziałania pracodawcy ze związkiem.

Jeżeli przykładowo po upływie terminu na złożenie informacji szef zamierza zwolnić podwładnego zatrudnionego na bezterminowym kontrakcie, to nie musi konsultować wypowiedzenia ze związkiem. Innymi słowy brak konsultacji nie powinien być uznany za wadę formalną wypowiedzenia. Obowiązek współpracy z organizacją powróci jednak od chwili przedłożenia informacji. Od tego momentu działania pracodawcy podjęte z pominięciem związków będą wadliwe.

Wydając powyższą uchwałę, Sąd Najwyższy oparł się na założeniu, że aby danej organizacji przysługiwały ustawowe uprawnienia, muszą być spełnione dwa warunki. Związek ma nie tylko faktycznie skupiać co najmniej 10 członków. Dodatkowo musi w odpowiedni, opisany w przepisach sposób poinformować o tym pracodawcę.

Nie czekaj na potknięcie

Mimo że stanowisko SN w zakresie konsekwencji nieprzedstawienia kwartalnej informacji wydaje się jednoznaczne, pracodawca nie powinien nadmiernie wykorzystywać ewentualnych zaniechań związku. Jeżeli z jego zachowania można wyczytać, że z podjęciem planowanych działań specjalnie czekał na potknięcie związku, takie postępowanie może być uznane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Nie będzie wtedy podlegało ochronie, a sama czynność szefa może zostać uznana za prawnie wadliwą.

Przykład

W zakładzie działa organizacja związkowa. Termin na przedstawienie danych o liczbie członków upływał 10 kwietnia. Członkowie zarządu związku przebywali w delegacji do 12 kwietnia. Pracodawca, chcąc wykorzystać sytuację, dokonał w międzyczasie zmiany regulaminu wynagradzania, nie konsultując jej uprzednio z przedstawicielami pracowników.

Takie działanie może być uznane za niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Zmiana regulaminu (przynajmniej w zakresie, w którym była mniej korzystna dla zatrudnionych) może okazać się nieskuteczna (nawet w przypadku zawarcia z podwładnymi porozumień zmieniających). Co więcej, w teorii szefowi grozi również odpowiedzialność karna za utrudnianie działalności związkowej.

Działacz musi myśleć o sobie

Jedną z najbardziej drażliwych kwestii w relacjach związek – pracodawca jest ochrona tzw. działaczy związkowych.

Zgodnie z art. 31 ustawy o zz, szef nie może wypowiedzieć ani rozwiązać umowy z takim podwładnym, chyba że uzyska na to zgodę zarządu związku. Na kanwie ostatniej uchwały SN powstaje pytanie, czy brak kwartalnej informacji anuluje również taką szczególną ochronę? W mojej ocenie byłoby to wyjątkowo uzasadnione. Osoby kierujące związkiem odpowiadają za wywiązywanie się przez niego z ustawowych obowiązków. Są one również jednymi z głównych beneficjentów uprawnień.

Skoro nie przysługiwałaby im specjalna ochrona, gdyby liczebność związku spadła poniżej 10 członków, analogicznie nie powinna ona istnieć w przypadku nieprzedstawienia obowiązkowych danych o liczbie zrzeszonych. Takie podejście zdaje się popierać SN w przywołanej już uchwale z 20 grudnia 2012 r. Podobnie jednak jak w pozostałych przypadkach, szczególna ochrona powróci z chwilą złożenia informacji przez organizację związkową.

Pracodawcy powinni być szczególnie ostrożni, jeżeli chodzi o ewentualne działania podejmowane w stosunku do chronionych działaczy związkowych. W dotychczasowych wyrokach SN stawał bowiem na stanowisku, że przysługująca im ochrona jest uchylona jedynie w bardzo szczególnych przypadkach.

Jeżeli szef chce uniknąć ryzyka, to rozwiązać umowę z działaczem powinien dopiero wtedy, gdy ma uzasadnione podejrzenie, że liczebność związku rzeczywiście spadła poniżej 10 członków. Nie zaś wtedy, gdy duży, dobrze przez niego znany związek opóźnia się kilka dni z przedłożeniem kwartalnych danych, np. z uwagi na chorobę odpowiedzialnej osoby.