Angażowanie członków zarządów spółek kapitałowych może mieć zarówno pracowniczy, jak i cywilnoprawny charakter. To w istocie wola stron (tj. spółki i członka jej zarządu) przesądza o charakterze umowy, na podstawie której będzie świadczona praca.
W Polsce dominuje pracowniczy model łączący w sobie pewną jednoznaczność (np. przy ponoszeniu pewnych wydatków związanych z wykonywaniem pracy) z elementarnym bezpieczeństwem prawnym menedżera. Z jednej strony prawo pracy liberalizuje wobec członków zarządów (mających w nim status tzw. pracowników zarządzających zakładem pracy w imieniu pracodawcy) typowo pracownicze gwarancje (np. ogranicza prawo do odpoczynku dobowego i tygodniowego – art. 132 § 2 pkt 1 i art. 133 § 1 k.p.).
Z drugiej zaś zachowują oni pełnię innych praw, w tym związanych ze stanem ciąży i rodzicielstwem. Chodzi np. o zakaz zatrudniania w godzinach nadliczbowych i porze nocnej (art. 178 § 1 k.p.), nie wspominając już o szczególnej ochronie trwałości stosunku pracy (art. 177 k.p.).
Jaka reakcja
W ukierunkowanej ze swej istoty na zadaniowość (efekty) funkcji członka zarządu spółki kapitałowej może dochodzić i w praktyce dochodzi do kolizji interesów spółki z menedżerkami, które z powodu ciąży lub korzystania z uprawnień rodzicielskich (znacząco rozszerzonych w uchwalonej 28 maja br. nowelizacji kodeksu pracy) mogą być trudne do pogodzenia. W takich sytuacjach różne bywają reakcje organów spółek uprawnionych do powoływania i odwoływania zarządców.
Niektóre, opierając się na uznaniowym charakterze aktu odwołania z zarządu (art. 203 § 1 i 370 § 1 kodeksu spółek handlowych), po prostu pozbawiają członkostwa w tym gremium. Gdy odwołanego członka łączyła ze spółką umowa o pracę na czas wykonania określonego zadania (na czas pełnienia funkcji), powoduje to automatyczne rozwiązanie stosunku pracy. Gdy zaś odwołaną prezeskę łączy umowa na czas nieokreślony albo określony, trwałość etatu zapewnia jej art. 177 k.p.
Unijne gwarancje
Daleki jestem od stwierdzenia, że stan ciąży członkini zarządu i mogące stąd wynikać naturalne ograniczenia w efektywnym pełnieniu funkcji czy korzystaniu z uprawnień rodzicielskich na tak wysokim szczeblu zarządzania nie stwarza żadnych problemów. Bo stwarza i to niemałe.
Jednak decydując się na „rozwiązywanie" ich przez pozbycie się takich osób z zarządu, warto pamiętać o przyjętych nie tylko u nas, ale też w całej UE zasadach. Ciekawe światło na te liberalno-ochronne (pierwsze wynika z k.s.h., drugie z k.p.) zasady odwoływania menedżerek w ciąży i korzystających z uprawnień rodzicielskich rzuca wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 11 listopada 2011 r. (C- 232/09).
Co wynika z wyroku
1. „Członek zarządu spółki kapitałowej świadczący pracę na rzecz tej ostatniej i będący jej integralną częścią musi do celów stosowania dyrektywy rady 92/85EWG z 19.10.1992 r. w sprawie wprowadzenia środków służących wspieraniu poprawy w miejscu pracy bezpieczeństwa i zdrowia pracownic w ciąży, pracownic, które niedawno rodziły, i pracownic karmiących piersią zostać uznany za pracownika, jeżeli wykonuje swe obowiązki przez określony czas pod kierownictwem lub kontrolą innego organu tej spółki i w zamian za swą działalność otrzymuje wynagrodzenie.
2. Artykuł 10 dyrektywy 92/85 stoi na przeszkodzie uregulowaniu krajowemu, które pozwala na odwołanie członka zarządu spółki kapitałowej bez żadnych ograniczeń, jeżeli osoba zainteresowana jest pracownicą w ciąży w rozumieniu tej dyrektywy, a uchwała o jej odwołaniu jest w głównej mierze uzasadniona tym, że zaszła ona w ciążę.
Tezy tego orzeczenia to kolejny sprzeciw wobec utożsamiania uznaniowości z dowolnością. Dowolnością rozumianą jako brak jakichkolwiek zasad. Wpisują się w ten kierunek orzecznictwa TS również nasze sądy. Coraz częściej akcentują, że czas, w którym uznaniowość określonych decyzji pracodawcy oznaczał, iż w istocie nie podlegały one żadnej kontroli, powoli, aczkolwiek systematycznie, mija. Szef, który dokonał aktu dyskryminacji (np. ze względu na płeć), już nie obroni się twierdzeniem, że decyzja, jaką podjął, miała uznaniowy charakter.
Autor jest radcą prawnym w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak