Wiele wątpliwości budzi instytucja aukcji elektronicznej – zwraca uwagę Krajowa Izba Odwoławcza.

– W samym prawie zamówień publicznych kwestia ta nie jest zbyt obszernie uregulowana. Dlatego wiele aspektów reguluje tu praktyka – podkreśla Klaudia Szczytowska-Maziarz, prezes KIO.

Izba zajmowała się m.in. tym, jaki wpływ na ważność przeprowadzonej aukcji elektronicznej ma to, kto został do niej zaproszony. Jak podkreśla prezes KIO, analiza orzeczeń wskazuje na potrzebę zachowania przez zamawiających szczególnej staranności podczas oceny ofert poprzedzających skierowanie do wykonawców zaproszenia do udziału.

Ma to istotne znaczenie dla utrzymania wyniku aukcji prowadzącego do wyboru oferty najkorzystniejszej. Ewentualne błędy zamawiającego popełnione podczas ustalania grona wykonawców zaproszonych do aukcji skutkowały unieważnieniem zarówno aukcji, jak i wyboru najkorzystniejszej oferty – wyjaśnia prezes Szczytowska-Maziarz.

W jednym z orzeczeń (sygn. KIO 2555/11) izba podkreśliła, że udział w aukcji wykonawcy, którego oferta podlegała odrzuceniu, musi powodować jej unieważnienie. A to w związku z tym, że jej uczestnicy poprawiają oferty pod wpływem tego, co proponują konkurenci. Kiedy jednak okazało się, że w tej konkretnej aukcji nie było żadnych postąpień, izba uznała, że niewłaściwe grono licytujących nie miało wpływu na ważność całego postępowania. Nakazała tylko ponowną ocenę ofert.

W innych sprawach (sygn. KIO 2206/11; KIO 2217/11; KIO 2218/11) izba nakazała ustalenie, czy oferta złożona w toku aukcji zawiera rażąco niską cenę, i unieważniła wybór oferty najkorzystniejszej, ale już nie całą aukcję. Uznała bowiem, że można to sprawdzać już po jej zakończeniu.

– W tradycyjnym postępowaniu ta weryfikacja następuje między złożeniem oferty a wybraniem najkorzystniejszej – zwraca uwagę Jędrzej Klatka, radca prawny zajmujący się zamówieniami publicznymi. – Odmienność przy aukcji oznacza, że zamawiający powinni uważać, by nie przeszarżować w toku postępowania. Bo wygrana nie oznacza jeszcze zdobycia zamówienia – podkreśla.

Opowiada też o przypadku, w którym niewłaściwe kliknięcie spowodowało złożenie omyłkowo oferty zbyt niskiej. Wykonawca wygrał i musiał ją zrealizować, narażając się na straty.