Koleje Śląskie sp. z o.o wszczęły postępowanie w trybie zamówienia z wolnej ręki na dostawę kolejowych składów spalinowych od firmy Railconsult srl będącej dystrybutorem zagranicznego przewoźnika. Wcześniej ta firma zwróciła się do Kolei Śląskich z ofertą ważną ponad miesiąc. Zamawiający dysponował analizą rynku, z której wynikało, że nie ma obecnie w Europie tak dużej serii używanych pojazdów jednego producenta, które można kupić za porównywalną cenę. Uznał więc, że zostały wyczerpane przesłanki udzielenia zamówienia sektorowego z wolnej ręki (art. 134 ust. 6 pkt 2 prawa zamówień publicznych).

Tę decyzję zakwestionowano w aż dwóch odwołaniach. Pierwsze do KIO skierował  NEWAG SA, drugie – Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego Mińsk Mazowiecki SA. W obu podnoszono, że zamawiający nie miał podstaw do udzielenia zamówienia z wolnej ręki. Tak też uznała KIO i nakazała unieważnienie postępowania.

Tryb z wolnej ręki jest procedurą absolutnie wyjątkową

Zdaniem izby nie zaistniała pierwsza przesłanka z art. 134 ust. 6 pkt 2 pzp, czyli zaistnienie trwających przez bardzo krótki okres szczególnie korzystnych warunków.

„Za tego rodzaju okoliczności można uznawać szczególne, nieprzewidziane zdarzenia, o wyjątkowym charakterze, istniejące tylko tu i teraz. (...). Za takie zdarzenie nie może zostać uznane ukierunkowane działanie podmiotu trzeciego, którego celem jest dokonanie sprzedaży na rzecz zamawiającego" – czytamy w orzeczeniu KIO.

Grzegorz Mazurek, adwokat i były wiceprezes KIO, zwraca uwagę, że zamówienia z wolnej ręki są stosowane coraz rzadziej.

– Zamawiający zdają sobie sprawę z tego, że powinien to być tryb absolutnie wyjątkowy. A już na pewno czasowa oferta jednego z podmiotów nie powinna stanowić wyłącznej przesłanki zastosowania trybu z wolnej ręki – podkreśla.

Zdaniem izby spełnienia drugiej przesłanki, czyli możliwości zakupu po cenie znacząco niższej od rynkowych, zamawiający nie wykazał.

sygnatury akt: KIO 2799/11

Czytaj także w serwisie:

Prawo w firmie

»

Firma

»

Zamówienia publiczne