Sposobów na dorobienie do pensji jest wiele. Jeśli zdecydujemy się na dodatkową pracę dla swego pracodawcy, musimy jednak przekalkulować zyski i straty, zanim dokonamy wyboru formy dodatkowej współpracy. Pewną szansę na oszczędności daje umowa o przeniesienie majątkowych praw autorskich. Ale nie zawsze można z niej skorzystać.
Oddać prawa bez danin
Aby dorobić i jednocześnie nie stracić na tym finansowo, można podpisać z chlebodawcą umowę o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowę o korzystanie z utworu. Jeśli będzie ona funkcjonować samoistnie, nie trzeba jej zgłaszać do ZUS, bo nie stanowi tytułu do ubezpieczeń społecznych. Ale temu kontraktowi nie może towarzyszyć umowa o pracę, zlecenia ani o dzieło.
Rozwiązanie to jest także dopuszczalne między stronami, które łączy więź pracownicza, pod warunkiem że w ramach etatu zatrudniony nie wykonuje tych samych czynności, jakie podejmuje się świadczyć na podstawie umowy prawa autorskiego. Jeśli bowiem w zakresie obowiązków pracownika jest świadczenie pracy autorskiej, to manewr ten się nie uda.
Przykład
Pani Kamila jest redaktorem lifestylowego serwisu internetowego. W zakresie jej obowiązków jest zarządzanie kontentem serwisu i pieczą nad jego merytoryczną treścią. Pracownica nie pisze tekstów, lecz redaguje materiały spływające do redakcji.
Pani Kamila opracowała samodzielnie – bez polecenia pracodawcy i bez wcześniejszych z nim uzgodnień – poradnik o hodowli egzotycznych rybek akwariowych. Ponieważ materiał był ciekawy i odpowiadał tematyce poruszanej w serwisie, zainteresował się nim pracodawca i zaproponował pani Kamili jego publikację w Internecie.
Wyszedł też z inicjatywą podpisania z nią umowy o przeniesienie praw autorskich, a pracownica na to przystała. Ponieważ poradnik nie powstał w ramach łączącej strony umowy o pracę, wypłacone z tego tytułu wynagrodzenie nie podlega oskładkowaniu na zasadach pracowniczego przychodu. Trzeba od niego potrącić jedynie zaliczkę na podatek dochodowy.
Przykład
Pan Wojtek jest etatowym dziennikarzem. Zajmuje się psychologią biznesu. W ramach jego pracowniczych obowiązków jest przygotowywanie własnych publikacji do druku w zakresie tej tematyki. Pan Wojtek napisał przekrojowy artykuł z pogranicza psychologii i wiktymologii.
Pracodawca postanowił go opublikować na łamach wydawanego tygodnika. Mimo że treść publikacji nie odpowiada do końca tematyce, o której na co dzień pisze zatrudniony, to strony nie umkną przed składkami na ZUS, zawierając samoistną umowę o przeniesienie do niego majątkowych praw autorskich.
W ramach pracowniczych obowiązków pana Wojtka jest bowiem pisanie artykułów. Nie ma znaczenia, że tematyka publikacji jest „obok” tej, którą się zajmuje na co dzień. Strony będą mogły zawrzeć umowę o dzieło, która w konsekwencji przeniesie autorskie prawa majątkowe na pracodawcę, jednak konsekwencje ubezpieczeniowe będą wtedy takie jak w każdej innej sytuacji wykonywania dzieła na rzecz pracodawcy.
Uzyskany przychód z dzieła trzeba więc oskładkować na ogólnych zasadach, czyli w miesiącu, w którym zostanie wypłacony, sumując go z wynagrodzeniem postawionym do dyspozycji w tym samym czasie.
Cywilna z obciążeniami
Zawarcie dodatkowej umowy o dzieło z własnym pracownikiem nie zmniejszy obciążeń na ZUS. Mimo że nie stanowi ona samoistnego tytułu do ubezpieczeń społecznych, to jednak podpisana między stronami stosunku pracy powoduje, że konieczne jest opłacenie od niej składek na ZUS.
Objęta jest ubezpieczeniami na takich samych zasadach jak zwykła umowa o pracę (art. 8 ust. 2a ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych; tekst jedn. DzU z 2009 r. nr 205, poz. 1585 ze zm.; dalej ustawa o sus).
Przychód z niej uzyskany trzeba zatem wliczać do podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia: emerytalne, rentowe, chorobowe, wypadkowe, a także zdrowotne oraz na Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych oraz ewentualnie na Fundusz Emerytur Pomostowych.
Nie ma wtedy znaczenia zakres prac wynikający z zawartej umowy ani to, że wykonawca jest emerytem czy rencistą. Każda umowa o dzieło zawarta z własnym pracownikiem rodzi bowiem obowiązek ubezpieczeń społecznych.
To samo dotyczy umowy-zlecenia. Jeśli zlecenie występuje jednocześnie z etatem, to jest oskładkowane.
Z punktu widzenia obowiązku oskładkowania bez znaczenia jest więc, czy pracownik dodatkowo wykonuje pracę na podstawie umowy-zlecenia, czy o dzieło. Wybór umowy, na podstawie której następuje przeniesienie praw autorskich, nie wpływa na obowiązek składkowy.
Każdy kontrakt, o którym mowa w art. 627 k.c., zawarty z własnym pracodawcą lub wykonywany na jego rzecz, wiąże się z obowiązkiem opłacania danin na ZUS. Potwierdził to niedawno Sąd Najwyższy w wyroku z 14 lutego 2012 r. (UZP 4/2011).
Przykład
Pan Michał jest nauczycielem akademickim. W ramach umowy o przeniesienie majątkowych praw autorskich do utworu dydaktycznego wygłaszał wykłady, oddawał pracodawcy opracowane i utrwalane programy zajęć z poszczególnych przedmiotów, przekazywał opracowane sprawdziany i testy dla studentów, przeprowadzał recenzje i oceny prac dyplomowych i magisterskich.
Za wykonywane utwory uczelnia płaciła mu dodatkowe honorarium, odrębne od wynagrodzenia za pracę, niewliczane do podstawy wymiaru składek. ZUS zakwestionował prawidłowość takiego postępowania.
Zakres dodatkowych działań pokrywał się częściowo z zakresem czynności, które pracownik wykonuje w ramach codziennych obowiązków na podstawie umowy o pracę.
Organ rentowy uznał, że umowy o przeniesienie praw autorskich to w rzeczywistości umowy o dzieło. A jeśli tak, to zgodnie z art. 8 ust. 2a ustawy o sus należy odprowadzać od nich wszystkie składki, tak jak z uzyskiwanego wynagrodzenia z tytułu umowy o pracę.
Umowy przenoszące prawa autorskie
Twórcy przysługuje prawo do rozporządzania utworem (art. 17 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych). Może on swobodnie dysponować swoimi majątkowymi prawami autorskimi do utworu poprzez ich przeniesienie. Umowa o przeniesienie majątkowych praw autorskich do utworu powoduje, że wszystkie prawa majątkowe scedowane zostają na nabywcę utworu.
Przy jego twórcy pozostają jedynie bierne prawa majątkowe, czyli autorstwo utworu (polegające na prawie do sygnowania utworu imieniem i nazwiskiem jego twórcy). Z chwilą przyjęcia utworu nabywca otrzymuje wyłączne prawo do korzystania z utworu na określonym polu eksploatacji, a autor wyzbywa się go całkowicie.
Nie ma jakiegoś jednego, uniwersalnego i bezwzględnie obowiązującego wzorca umowy o przeniesienie autorskich praw majątkowych. Zgodnie ze swobodą kontraktową strony mogą ukształtować treść umowy w sposób dość swobodny. Niewątpliwie jednak w umowie należy określić treść przenoszonych praw (ujęte są według pól eksploatacji) oraz oznaczenie utworu.
Pod rygorem nieważności trzeba ją zawrzeć w formie pisemnej. Nie można jednak podpisać takiej umowy, która dotyczy wszystkich utworów lub utworów tego samego rodzaju danego twórcy mających powstać w przyszłości. Postanowienia takie są z góry nieważne.
Oznacza to, że nieważna będzie umowa, w której znajdzie się zapis o przeniesieniu autorskich praw majątkowych do całego przyszłego dorobku autora.