Eksperci z Konfederacji Pracodawców RP nie mają wątpliwości.

– Odejście od systemu ośmiogodzinnej dniówki jest nieuniknione – mówi Janusz Pietkiewicz, wiceprezydent Pracodawców RP. – Pracodawcy powinni mieć swobodę kształtowania czasu pracy. Najlepszym rozwiązaniem, zarówno dla pracodawców, jak i dla pracowników jest wprowadzenie kont czasu pracy, które w Niemczech czy Austrii funkcjonują już od wielu lat.

Różne propozycje

Stosując taki system organizacji pracy, przedsiębiorca w okresie przestoju może skrócić dniówkę do np. sześciu godzin, a pozostałe dwie godziny wykorzystać, gdy spłyną do niego zamówienia. Choć pracownicy spędzą wtedy przy pracy po 10 godzin dziennie, nie dostaną dodatków za nadgodziny.

Zgodnie z ekspertyzą przygotowaną przez Krzysztofa Stefańskiego z Uniwersytetu Łódzkiego najprostszym rozwiązaniem jest wydłużenie do 12 miesięcy okresów rozliczeniowych i utworzenie tzw. kont deficytowych z godzinami, za które pracownicy otrzymali wynagrodzenie, ale muszą je jeszcze odpracować. W rozbudowanej formule na takich kontach można gromadzić także już przepracowane nadgodziny, za które pracownicy dostaną zapłatę dopiero później, jeśli nie dostaną wolnego w zamian.

– W Niemczech ponad 80 proc. firm stosuje konta czasu pracy – tłumaczy dr Stefański. – Funkcjonuje tam też system ubezpieczeń, które gwarantują pracownikom wypłatę za zgromadzony na nich czas pracy.

Zamiast odbierać pieniądze, pracownicy mogliby liczyć np. na dodatkowy płatny urlop trwający nawet do roku.

Pracodawcy proponują także rozszerzenie tzw. klauzuli opt-out na inne branże niż medyczna. Gdyby się udało, to w Polsce nie tylko lekarze mogliby pracować po 78 godzin tygodniowo.

– Nie da się zmieniać przepisów o czasie pracy bez regulacji dotyczących wynagrodzeń – zauważył prof. Arkadiusz Sobczyk. – Nikt bowiem nie zgodzi się na pracę w nadgodzinach, jeśli będzie musiał później czekać miesiącami na wynagrodzenie.

Zdaniem pomysłodawców we wprowadzaniu nowych rozwiązań w życie dużą rolę powinni odegrać sami pracownicy. Związki zawodowe czy reprezentanci załogi mieliby negocjować z pracodawcami wydłużenie okresów rozliczeniowych.

Ochrona pracowników

– Bez zmian pracodawcy wciąż będą zatrudniali na umowach terminowych czy korzystali z usług agencji pracy tymczasowej – zapewnił Paweł Miłoszewski, dyrektor ds. zarządzania personelem w Whirlpool Polska SA. – Wprowadzenie kont czasu pracy pozwoli zatrudnić więcej fachowców bezterminowo.

– Pracodawcy już od dawna starają się o liberalizację przepisów, by zaoszczędzić na tym pieniądze – komentuje Janusz Łaznowski z NSZZ Solidarność. – Na pewno nie zgodzimy się na takie powszechne i bezwarunkowe rozwiązania. Chyba że zostaną zawarte w układzie zbiorowym pracy.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.rzemek@rp.pl

Radosław Mleczko, wiceminister pracy i polityki społecznej

Rząd już w 2008 r. zaproponował zmiany systemowe w zakresie czasu pracy. Na tej podstawie powstała ustawa antykryzysowa. Nie można nie dostrzegać, że ponad 1000 firm skorzystało z przewidzianej w niej możliwości wydłużenia okresów rozliczeniowych czasu pracy. Dlatego szkoda, że ostatnio nie doszło do porozumienia pomiędzy pracodawcami i związkami zawodowymi w sprawie przedłużenia obowiązywania jej przepisów. Propozycje pracodawców są bardzo ciekawe, uważam jednak, że także w tym przypadku powinni oni najpierw osiągnąć porozumienie ze związkami zawodowymi. Dopiero jeśli do tego nie dojdzie, to przedstawimy własne propozycje zmian.