- Nasza firma X zajmuje się produkcją odzieży. Oczywiście część prac zlecamy na zewnątrz, a niektóre elementy, niezbędne do wykończenia ostatecznego produktu, kupujemy od zewnętrznych dostawców. W jednym przypadku okazało się, że nity, które wykorzystujemy w produkcji, nie spełniają norm bezpieczeństwa. Czy zatem cały produkt, jakim są w tym wypadku spodnie, zostanie uznany za niebezpieczny i kto za to odpowiada, tzn. kogo należy uznać za producenta?

– pyta czytelnik.

Odpowiedź wymaga rozważenia następujących kwestii: kiedy produkt zostanie uznany za niebezpieczny, czy w stosunku do wyrobów włókienniczych, a z takim mamy tu do  czynienia, istnieją przepisy szczególne i kto może zostać uznany za ich producenta. Kwestie bezpieczeństwa produktów reguluje ustawa o ogólnym bezpieczeństwie produktów (DzU z 2003 r. nr 229, poz. 2275 ze zm.).

Zgodnie z jej art. 10 ust. 1 producent zobowiązany jest wprowadzać na rynek wyłącznie produkty bezpieczne. Jest to oczywiste. Ale jak rozumieć to pojęcie? Jego definicję wprowadza art. 4 ust. 1.

Z kolei art. 5 ust. 1 stwierdza, że produkt, który nie spełnia jej wymagań, nie jest produktem bezpiecznym. Ta ogólna definicja dotyczy różnorodnych produktów. Jednak może nie być wystarczająca w wielu specyficznych sytuacjach, w  których trudno byłoby obiektywnie osądzić, czy dany produkt jest już niebezpieczny, czy jeszcze nie.

Dlatego w stosunku do niektórych wyrobów istnieją przepisy szczególne, które precyzują te kwestie, wprowadzając np. zakaz stosowania pewnych substancji lub składników w produktach kierowanych do konsumentów. Tak też jest w odniesieniu do produktów włókienniczych.

Zgodnie z ustawą

Czym jest produkt bezpieczny, określa art. 4 ust. 1 ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów.

Zgodnie z nim produktem bezpiecznym jest ten, który w zwykłych lub innych, dających się w sposób uzasadniony przewidzieć warunkach jego używania, z uwzględnieniem czasu korzystania z produktu, a także, w zależności od rodzaju produktu, sposobu uruchomienia oraz wymogów instalacji i konserwacji, nie stwarza żadnego zagrożenia konsumentów lub stwarza znikome zagrożenie, dające się pogodzić z jego zwykłym używaniem i uwzględniające wysoki poziom wymagań dotyczących ochrony zdrowia i życia ludzkiego. Zgodnie z ust. 2 tego artykułu przy ocenie bezpieczeństwa produktu uwzględnia się:

• cechy produktu, w tym jego skład, opakowanie, instrukcję montażu i uruchomienia, a także – biorąc pod uwagę rodzaj produktu – instrukcję instalacji i konserwacji,

• oddziaływanie na inne produkty, jeżeli można w sposób uzasadniony przewidzieć, że będzie on używany łącznie z innymi produktami,

• wygląd produktu, jego oznakowanie, ostrzeżenia i instrukcje dotyczące jego użytkowania i postępowania z produktem zużytym oraz wszelkie inne udostępniane konsumentowi wskazówki lub informacje dotyczące produktu,

• kategorie konsumentów narażonych na niebezpieczeństwo w związku z używaniem produktu, w szczególności dzieci i osoby starsze.

Uwaga!

Dlatego też producent takich wyrobów musi bezwzględnie zapoznać się z przepisami rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie bezpieczeństwa i znakowania produktów włókienniczych (DzU z 2004 r. nr 81, poz. 743 ze zm.).

Zgodnie bowiem z § 40 ust. 2 tego aktu uznaje się, że produkt włókienniczy nie spełnia wymagań bezpieczeństwa, jeżeli do jego wytworzenia zastosowano przynajmniej jedną substancję wymienioną w załączniku nr 11 do rozporządzenia. Jakie substancje są tam wymienione? To m.in. nikiel, kadm, ołów, rtęć, arsen, pentachlorofenol, polibromobifenyle.

Mały nit i jego producent

W takim razie nity, które zostały wykorzystane w produkcji, ze względu na zawartość w nich niklu nie powinny być użyte. Można zaznaczyć, że stanowią one tylko niewielką część produktu, jakim są spodnie. Nie zmienia to jednak tego, że przez to cały produkt nie może być uznany za bezpieczny.

Elementy te można usunąć i zastąpić innymi, jeżeli operacja taka byłaby ekonomicznie uzasadniona. W przeciwnym razie pozostaje właściwie jedyne wyjście: produkt należy zniszczyć. Nie może on bowiem trafić do konsumentów. I nie ma znaczenia, w jaki sposób by tego dokonano, czyli niezależnie czy zostanie sprzedany, czy też rozdany za darmo. Szczególnie ta ostatnia forma nie zwalnia przedsiębiorcy z zarzutu wprowadzenia na rynek produktu niebezpiecznego.

I na koniec odpowiedź na zasadniczą część pytania, z której wynika, że firma nie jest samodzielnym producentem nitów, lecz zamawia je u niezależnego dostawcy. Kto jest zatem producentem?

Oczywiście producentem nitów jest ta zewnętrzna firma. Jednak nie ona będzie stroną ewentualnego postępowania o wprowadzenie do obrotu produktu niebezpiecznego. Istota rzeczy sprowadza się bowiem do określenia, kto jest producentem spodni, które jako ostateczny produkt trafiły lub miały trafić do sprzedaży konsumenckiej. Wróćmy zatem do  ustawy o ogólnym bezpieczeństwie produktów. Za producenta uznaje ona:

• przedsiębiorcę prowadzącego działalność polegającą na wytwarzaniu produktu albo każdą inną osobę, która występuje jako wytwórca, umieszczając na produkcie bądź do niego dołączając swoje nazwisko, nazwę, znak towarowy bądź inne odróżniające oznaczenie, a także osobę, która naprawia lub regeneruje produkt,

• przedstawiciela wytwórcy, a jeżeli wytwórca nie wyznaczył przedstawiciela, to importera produktu, w przypadkach gdy wytwórca nie prowadzi działalności w Unii Europejskiej,

• przedsiębiorcę uczestniczącego w dowolnym etapie procesu dostarczania lub udostępniania produktu, jeżeli jego działanie może wpływać na  właściwości produktu związane z jego bezpieczeństwem (nie dotyczy zatem dystrybutora, o ile jego działalność nie wpływa na właściwości produktu związane z jego bezpieczeństwem, chyba że jednocześnie będzie mógł być uznany za jego importera).

Pojęcie producenta, jak wynika z zacytowanego przepisu, jest szerokie. Wystarczy sobie wyobrazić sytuację, w której jedna firma produkcyjna (szwalnia) szyje spodnie dla trzech niezależnych przedsiębiorców, zgodnie ze złożonymi przez nich zamówieniami i przedstawioną specyfikacją.

Wystarczy, że firmują

Rola tych trzech firm sprowadza się do przyszycia na spodniach własnych metek (z nazwą, znakiem towarowym, innym oznaczeniem indywidualizującym). W ten sposób, na potrzeby zacytowanej definicji, stają się oni producentami spodni, choćby fizycznie nie angażowali się w ich produkcję. Firmują je jednak swoimi danymi. Warto zaznaczyć, że w ten sam sposób odpowiedzialnością obciążony jest importer. Może być oczywiście tak, że jakaś polska (unijna) firma przeniosła część produkcji np. na Ukrainę.

Posiada tam własny zakład produkcyjny i jej działalność rzeczywiście wiąże się z fizyczną produkcją. Równie często mamy jednak do czynienia z importerami, których działalność koncentruje się wyłącznie na pośredniczeniu w handlu. Taki importer wyszukuje ciekawe propozycje na zagranicznych rynkach, kupuje tam produkty i z zyskiem odsprzedaje je w kraju.

Może w ogóle nie uczestniczyć w tej „produkcyjnej” części przedsięwzięcia, ewentualnie zleci dokonanie pewnych przeróbek towaru, aby lepiej dostosować go do polskich warunków. Jednak za bezpieczeństwo produktu odpowiada tak, jakby był jego wytwórcą. I dlatego właśnie, odpowiadając na zadane pytanie, należy stwierdzić, że producentem spodni będzie firma X. I to ona, a nie producent nitów, będzie odpowiedzialna za wprowadzenie niebezpiecznego produktu do obrotu.

Inną kwestią pozostaje to, jak umowa łączyła tę firmę z producentem nitów. Czy w szczególności umowa ta precyzowała, do czego te przedmioty zostaną użyte i że w związku z tym muszą spełniać normy wynikające z cytowanego wcześniej rozporządzenia Rady Ministrów. Jeżeli producent nitów miał taką wiedzę, w grę może wchodzić żądanie jakiegoś odszkodowania za tę partię produktów, którą trzeba będzie utylizować.