Rz: W minioną środę pisaliśmy o kłopotach z wnoszeniem odwołań od decyzji przetargowych ("Firmy tracą szansę na wygranie przetargu"). Termin na ich wniesienie biegnie od chwili wysłania pisma przez zamawiającego, a więc kiedy przedsiębiorca nie ma jeszcze pojęcia, czy są podstawy do odwołania. Skąd ta regulacja?
Odpowiada Rafał Jędrzejewski, dyrektor Departamentu Prawnego Urzędu Zamówień Publicznych:
Nowelizacja prawa zamówień publicznych, która weszła w życie w styczniu 2010 r., miała na celu implementację tzw. dyrektywy odwoławczej. Ta zaś daje możliwość liczenia terminu na wniesienie odwołania od momentu przesłania informacji stanowiącej podstawę do jego wniesienia, a nie od momentu otrzymania tej informacji przez wykonawcę.
Przepisy unijne mówią o możliwości, a nie o obowiązku. Dlaczego więc ustawodawca zdecydował się na rozwiązanie odmienne od procedury cywilnej czy administracyjnej, w których decyduje data doręczenia?
Analiza przeprowadzona podczas prac nad projektem ustawy pokazała, że pozostawienie regulacji podobnych do obowiązujących w procedurze cywilnej czy administracyjnej stworzy zagrożenie dla systemu zamówień publicznych. Termin doręczenia mógłby być różny dla różnych wykonawców. Aby go ustalić, zamawiający musiałby czekać na zwrotki, co mogłoby trwać nawet miesiąc. Dopiero dwukrotne awizowanie przesyłki pocztowej pozwalałoby na domniemanie, że została ona doręczona. A to oznaczałoby znaczne wydłużenie terminu zawarcia umowy. Tymczasem jeden z celów zmian to przyspieszenie procedur przetargowych.
Argumenty te można odwrócić. To, co teraz działa na korzyść zamawiającego, jest niekorzystne dla wykonawców.
To rozwiązanie równoważy interes zamawiającego, jego potrzebę szybkiego rozstrzygnięcia przetargu i pewności zawarcia umowy z interesem wykonawców i ich prawem do sądu. Tym bardziej że ci, których oferty uznano za najkorzystniejsze, także są zainteresowani jak najszybszym podpisaniem kontraktu i realizacji zamówienia.
Odchodząc od argumentów prawnych. Nie niepokoi pana sytuacja, że termin biegnie, a zainteresowany nie ma o tym pojęcia? Co więcej, nie wie jeszcze, czy będą podstawy do wniesienia odwołania czy też nie.
Moim zdaniem niepokój ten jest nieuzasadniony. Przedsiębiorców startujących w przetargach należy traktować jako profesjonalistów, którzy powinni być świadomi swych praw i obowiązków. Jeżeli złożyli ofertę, to zazwyczaj pilnują oni tego, co dalej dzieje się z nią w postępowaniu.
Wystarczy, że co pewien czas wejdą na stronę internetową zamawiającego, który na podstawie art. 92 prawa zamówień publicznych musi poinformować o wyborze oferty najkorzystniejszej niezwłocznie po dokonaniu tej czynności. Ta informacja powinna już dać sygnał przedsiębiorcom, że jeśli nie otrzymali powiadomienia faksem czy e-mailem, to mogą spodziewać się przesyłki pocztowej.
O ile w wypadku dużych zamówień, o które walczą wielkie firmy obsługiwane przez sztaby prawników, z pewnością ma pan rację, o tyle w lokalnych przetargach startują mali przedsiębiorcy, którzy nie zawsze znają się na procedurach, a nie stać ich na prawników.
Zdaję sobie z tego sprawę. Niemniej jednak ryzyko, że nie dowiedzą się na czas o podstawach do wniesienia odwołania, w rzeczywistości jest minimalne. Przebadaliśmy na losowej próbie, w jakiej formie zamawiający przesyłają informacje o rozstrzygnięciach postępowania. Okazało się, że 92 proc. zawiadomień jest przysyłane faksem lub e-mailem, a więc wykonawcy od razu o nich wiedzą. Jedynie 8 proc. przesyła się w formie pisemnej.
Zbadaliśmy też, ile trwa dostarczenie przesyłek listowych priorytetowych i okazuje się, że 95 proc. dociera do adresata w ciągu pięciu dni, co oznacza, że wykonawca ma tyle samo albo wręcz więcej czasu na podjęcie decyzji o wniesieniu odwołania, niż gdyby dostał faks czy e-mail.
W przetargach startują też zagraniczne firmy. Do nich przesyłka listowa idzie dłużej.
Najczęściej działają one przez przedstawicielstwa, oddziały i pełnomocników w Polsce. W wypadku tych firm mamy do czynienia z profesjonalistami, którzy śledzą, co się dzieje w postępowaniu.
—rozmawiał Sławomir Wikariak
Zobacz więcej w serwisie:
»
»
»
»
»