Obie strony mają jednak różne pomysły w tym zakresie. Pracodawcy chcą ograniczyć zarówno liczbę umów terminowych, jak i okres, w którym mogą być zawierane.
Stanowiłoby to swoiste połączenie rozwiązań zawartych w art. 25
1
, który zezwala na zawarcie tylko dwóch umów na czas określony po sobie, oraz tych z art. 13 ustawy antykryzysowej, który zezwala do końca tego roku na zawarcie dowolnej liczby umów na czas określony, byle łącznie nie przekroczyły 24 miesięcy.
Jakie propozycje
Chcą też, by przez pierwsze dwa lata zatrudnienia na umowie na czas nieokreślony pracodawca mógł rozwiązać to zatrudnienie bez podawania przyczyny i z miesięcznym okresem wypowiedzenia.
Pracodawcy postulują także wprowadzenie do kodeksu nowej umowy, tzw. projektowej, która pozwoli na zatrudnienie na czas związany z wykonaniem konkretnej pracy. Taka umowa ma się różnić od funkcjonującej obecnie w art. 25 kodeksu pracy umowy zawieranej na czas wykonywania określonej pracy tym, że będzie wyłącznie powiązana z zewnętrznym kontraktem czy zamówieniem.
– Bardzo nieufnie podchodzimy do tych propozycji, gdyż obawiamy się powtórki sytuacji, która wystąpiła podczas negocjowania obowiązującej do końca tego roku ustawy antykryzysowej – mówi Marcin Zieleniecki ekspert Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność". – Było tak, że co innego uzgodniliśmy, a co innego znalazło się w ostatecznej wersji przepisów.
Związkowcy niechętnie patrzą na te rozwiązania także z innego względu. Wprowadzenie umowy projektowej może stworzyć niebezpieczną lukę w przepisach. Pomimo uszczelnienia przepisów o kontraktach terminowych będzie można za pomocą umów projektowych zatrudniać pracowników bez dodatkowej ochrony, jaką daje umowa na czas nieokreślony.
Bez terminów
– W czasie obowiązywania ustawy antykryzysowej zezwalającej na zawieranie dowolnej liczby umów na czas określony Polska stała się liderem w niechlubnym rankingu państw Unii, gdzie jest najwięcej pracowników zatrudnionych na umowach terminowych – dodaje Zieleniecki. – Obecnie już co trzeci pracownik w naszym kraju jest zatrudniony w ten sposób, dotychczasowe przepisy więc się nie sprawdzają.
Związkowcy przypominają, że w myśl dyrektywy 99/70/WE z 28 czerwca 1999 r. państwa członkowskie mogą nie tylko ograniczyć liczbę lub czas na zawieranie takich umów, ale także pozwolić na to jedynie w uzasadnionych sytuacjach.
Przykładowo niemieckie prawo pracy, w myśl którego podstawową formą zatrudnienia pracowników jest umowa na czas nieokreślony, pozwala zawierać dowolną liczbę umów z pracownikami 50+. Z takich preferencji korzystają także przedsiębiorcy, którzy dopiero rozpoczynają działalność. Przez pięć lat od zarejestrowania firmy mogą oni zatrudniać na kontraktach terminowych wszystkich pracowników bez względu na ich wiek.
etap legislacyjny negocjacje w Komisji Trójstronnej
Komentuje Jacek Męcina, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan:
Przepisy naszego prawa pracy są już przestarzałe, brakuje jednak woli ich zmiany, tak aby przedsiębiorcy mieli możliwość elastycznego reagowania na wahania rynku. Teraz zbyt krótkie okresy rozliczeniowe i zbyt sztywne zasady zatrudniania powodują, że w razie spadku liczby zamówień przeciętny pracodawca musi się rozstać z niepotrzebnymi pracownikami, każdemu z nich wypłacić półroczne wynagrodzenie, na które składa się pensja za okres wypowiedzenia i odprawa. Później, kiedy koniunktura się poprawi, musi ponieść koszty zatrudnienia i wyszkolenia nowych osób. Proponujemy te rozwiązania, aby w razie kolejnego kryzysu nie trzeba było naprędce przygotowywać specustawy.
Czytaj też:
Przeszczep do kodeksu z ustawy antykryzysowej
Zobacz więcej:
» Kadry i płace » Umowy i dokumenty » Umowa o pracę » Umowa na czas określony