Ponowne nawiązanie stosunku pracy nie wynika bowiem z mocy samego prawa ani orzeczenia sądu. Konieczne są jeszcze działania zainteresowanego powrotem do firmy. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie w wyroku z 2 lutego 2010 r. potwierdził, że restytucja stosunku pracy na podstawie wyroku przywracającego nie następuje automatycznie [b](sygn. III SA/lu 439/09)[/b].

Zgodnie z art. 48 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=76037]kodeksu pracy[/link] firma może odmówić ponownego zatrudnienia pracownika, jeżeli w ciągu siedmiu dni od przywrócenia nie zgłosił gotowości niezwłocznego podjęcia pracy. Musi zatem spełnić dwa warunki: po pierwsze, zgłosić gotowość, po drugie, zrobić to we właściwym czasie.

[srodtytul]Firmo, wracam[/srodtytul]

Kodeks pracy nie określa, w jaki sposób pracownik powinien zgłosić swoją gotowość do pracy po przywróceniu.

[b]Sąd Najwyższy w wyroku z 3 czerwca 1998 r.[/b] uznał, że zgłoszenie w ciągu siedmiu dni od przywrócenia gotowości niezwłocznego podjęcia pracy (art. 48 § 1 k.p.) może być dokonane przez każde zachowanie objawiające w dostateczny sposób zamiar kontynuacji reaktywowanego stosunku pracy (sygn. I PKN 161 /98). W innym wyroku SN stwierdził, że pracownik musi powiadomić pracodawcę o zamiarze kontynuacji pracy. Gotowość może zgłosić pisemnie, ustnie lub telefonicznie (sygn. PK 117/07).

[wyimek]Gotowość do pracy można zgłosić pisemnie, ustnie, a nawet telefonicznie[/wyimek]

Przepisy nie określają, od jakiego momentu rozpoczyna się bieg siedmiodniowego terminu na zgłoszenie gotowości niezwłocznego podjęcia pracy. Z orzecznictwa jednak wynika, że biegnie on od daty uprawomocnienia się orzeczenia o przywróceniu.

Czasem pracownik nie zdąży zawiadomić pracodawcy. Spóźnienie nie powoduje automatycznej utraty szans na powrót. Pracownik będzie nadal mógł się o to starać, jeśli uda mu się wykazać, że przekroczenie terminu nastąpiło z przyczyn od niego niezależnych. W orzecznictwie jest opisanych sporo sytuacji, które usprawiedliwiały spóźnienie, np. niepowiadomienie o wyroku przywracającym przez pełnomocnika, a nawet zawinione przez pracownika przyczyny takie jak nieznajomość terminu na powiadomienie. Mogą one zostać uwzględnione, gdy opóźnienie nie jest nadmierne.

[srodtytul]Sąd sądem...[/srodtytul]

Zdarza się, że pracodawca nie chce wykonać wyroku sądu, mimo że pracownik wypełnił wszystkie z wiązane z przywróceniem obowiązki. Pracodawcę można do tego przymusić. W takim wypadku organem egzekucyjnym staje się sąd pracy. Przywrócony powinien złożyć wniosek o egzekucję prawomocnego wyroku. Sąd wyznaczy termin, w którym powinno to nastąpić.

Jeżeli pracodawca nie wykona tego obowiązku, to może zostać ukarany grzywną. Jeśli nadal będzie się opierał, mogą być na niego nakładane kolejne grzywny.

Należy także pamiętać, że pracodawca, który uporczywie uchyla się od wykonania wyroku przywracającego pracownika do pracy, zgodnie z art. 218 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74999]kodeksu karnego[/link] podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.