Trwają konsultacje społeczne projektu nowelizacji tzw. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=320785]ustawy antykryzysowej[/link]. Projekt opracowali posłowie. Chodzi w nim przede wszystkim o wprowadzenie rozwiązań, które zachęcą przedsiębiorców do występowania o pomoc. Z dotychczasowych danych wynika, że wykorzystano tylko ok. 1,5 proc. środków przeznaczonych na pomoc firmom, które z powodu kryzysu wpadły w tarapaty finansowe.

[b]Jednym z powodów tak małego zainteresowania pomocą jest skala dekoniunktury, jaka musi dotknąć firmy[/b], aby mogła uzyskać pieniądze np. na dopłaty do wynagrodzeń dla pracowników, którym nie może zapewnić pracy.

Obecnie, aby uzyskać pomoc, pracodawca musi udokumentować spadek obrotów aż o 25 proc. Pierwotnie w projekcie ustawy poziom ten był jeszcze wyższy.

Posłowie po konsultacjach z partnerami społecznymi zaproponowali, by o pomoc mógł się starać pracodawca, u którego wystąpił spadek obrotów gospodarczych rozumianych jako sprzedaż nie mniejszy niż 10 proc. liczone w ujęciu ilościowym i wartościowym w ciągu trzech kolejnych miesięcy po 1 lipca 2008 r. w porównaniu z tymi samymi miesiącami w okresie od 1 lipca 2007 r. do 30 czerwca 2008 r.

Ustawa antykryzysowa ma ograniczać zwolnienia w firmach. Jednym z mechanizmów mających to zapewnić jest okresowy zakaz zwalniania pracowników przez firmę, która otrzymała pomoc. Ustawa zatem zakazuje wypowiadania umów z przyczyn niedotyczących pracowników w okresie pobierania świadczeń będących uzupełnieniem wynagrodzeń za czas przestoju oraz w sześć miesięcy przypadających bezpośrednio po tym okresie. [b]Tak długa ochrona może zniechęcać przedsiębiorców do starania się o pomoc[/b].

[b]Posłowie zaproponowali więc, żeby zakaz zwalniania obowiązywał w okresie korzystania z dopłat do wynagrodzeń przewidzianych w ustawie antykryzysowej i przez trzy miesiące później.[/b]

Projekt nie przewiduje natomiast innych zmian dotyczących zasad kształtowania czasu pracy ani też okresów rozliczeniowych.