Podczas posiedzenia Sejmu w ubiegłym tygodniu projekt ustawy poparły wszystkie kluby poselskie, ale został on ponownie skierowany do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

– Chodzi o wyeliminowanie nieprawidłowości związanych z reaktywacją spółek utworzonych przed 1 września 1939 r. – mówiła posłanka Bożena Szydłowska (PO), przedstawiając projekt.

Jeszcze ponad 170 tys. przedwojennych spółek, najczęściej od lat nieistniejących, figuruje w dawnym rejestrze handlowym. Powołując się na dokumenty uzyskane z rejestru, podmioty nieuprawnione mogą taką spółkę „reaktywować” i występować o odszkodowania z tytułu przejęcia na własność państwa jej majątku. Najjaskrawszym przykładem jest spółka Giesche SA (pisaliśmy o niej kilkakrotnie w „Rz”), która „odżyła” w 2006 r. na podstawie akcji odkupionych od kolekcjonera.

– W samym Ministerstwie Gospodarki mamy ponad

100 spółek, które na podobnych zasadach jak Giesche występują o zwrot majątku w wymiarze finansowym przekraczającym 100 mld zł – ujawnił w Sejmie wicepremier Waldemar Pawlak.

Rządowy projekt ustawy ma wyeliminować nieprawidłowości. O każdej próbie zarejestrowania przedwojennej spółki handlowej sąd rejestrowy będzie musiał informować prokuratora. W wypadku reaktywacji spółek zawiązanych przed 1 września 1939 r. udział prokuratora ma być obowiązkowy.