Projekt stosownej nowelizacji kodeksu spółek handlowych przygotował zespół Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.

Powiązania kapitałowe między spółkami były, są i wręcz się nasilają. Nie ma wątpliwości, że władze spółki matki wpływają na decyzje w spółkach zależnych. Takie ingerencje mogą być niekorzystne dla nich i mniejszościowych udziałowców. Narażają też ich władze, które w pewnych sytuacjach mogą odpowiadać majątkowo za długi spółki, czy nawet karnie, np. za narażenie jej na straty. Jednocześnie udział w renomowanej grupie może dawać dodatkowe profity spółce zależnej i jej udziałowcom.

– Ja uważam, że spółka zależna właściwie nie ma własnego interesu, ale realizuje cele grupy – uważa prof. Michał Romanowski, członek Komisji Kodyfikacyjnej, autor koncepcji przyznania spółce matce szerokich uprawnień, ale też przesądzenia o jej odpowiedzialności za decyzje narzucone spółce córce.

Wygrała jednak koncepcja kompromisowa (patrz wypowiedź prof. Stanisława Sołtysińskiego, szefa zespołu KK, który projekt opracował).

Zgodnie z projektem grupę spółek, czyli holding, stanowią spółka dominująca i spółka lub spółki od niej zależne, pozostające w faktycznym bądź umownym trwałym powiązaniu organizacyjnym i mające wspólny interes gospodarczy.

[srodtytul]Grupy spółek[/srodtytul]

Podstawowa zasada określająca relacje między nimi jest taka, że spółka dominująca oraz spółka zależna mają się kierować obok własnego interesu także interesem grupy, z uwzględnieniem uzasadnionego interesu wierzycieli i wspólników mniejszościowych spółki zależnej (większościowym jest spółka dominująca).

[b]Spółka dominująca będzie mogła w dowolnym czasie przeglądać księgi i dokumenty spółki zależnej oraz żądać od niej informacji. [/b]

Zarząd spółki zależnej ma sporządzać sprawozdanie o umowach oraz innych jej powiązaniach ze spółką dominującą, które stanowić mają część rocznego sprawozdania zarządu.

Z kolei wspólnicy mniejszościowi spółki zależnej mogą żądać wyznaczenia przez sąd rejestrowy biegłego finansisty do zbadania rachunkowości oraz działalności grupy.

[b]Zarówno spółka dominująca, jak i zależna mają ujawniać w KRS swe uczestnictwo w grupie. A ich pisma i zamówienia handlowe (w formie papierowej, elektronicznej oraz informacje internetowe) powinny zawierać także oznaczenie grupy, do której spółka należy.[/b]

[srodtytul]Kompromisowy gorset[/srodtytul]

Z noweli nie wynika, czy spółka dominująca powinna odpowiadać za długi zależnej, gdy wydała jej wiążące polecenia, czy jest dopuszczalne przenoszenie kompetencji zarządu spółki zależnej na zarząd spółki dominującej.

Uznano, że są to kwestie trudne do regulacji i prowadziłaby ona do naruszenia zasady nieodpowiedzialności wspólnika spółki za długi spółki oraz do utraty podmiotowości prawnej spółki zależnej. W skrajnych sytuacjach kwestie te mogą rozstrzygać sądy, odwołując się do nadużycia prawa, obyczajów kupieckich (art. 5 k.c.), tak jak w USA czy Francji.

– Musimy uważać, by nie wylać dziecka z kąpielą i nie pozbawić spółek córek odrębności. Są przecież samodzielne i tak je traktują ich kontrahenci – wskazuje Piotr Bodył Szymala, dyrektor obsługi prawnej w grupie BZ WBK SA. – Jeśli spółka dominująca chce mieć pełną władzę, to niech tworzy oddziały, a nie spółki.

[ramka][b]Komentuje Stanisław Sołtysiński, profesor Uniwersytetu Adama Mickiewicza[/b]

Celem zaproponowanego prawa holdingowego jest ochrona interesów spółek zależnych oraz ich władz. Sprawa nie jest łatwa, chodzi bowiem o rozwiązanie poważnego paradoksu. Sprzeczność polega na tym, że z jednej strony grupa spółek stanowi faktyczną gospodarczą organizację, z drugiej strony są odrębne spółki (osoby prawne). Przyjęliśmy oszczędną, ale fundamentalną regulację: że spółki w grupie muszą równoważyć interesy własne z interesami grupy, zwłaszcza w dłuższym okresie. Wyznaczanie konkretnych granic naruszeń dominacji i odpowiedzialności władz spółek zależnych zostawiamy orzecznictwu sądów. Mamy już zresztą pierwsze procesy i orzeczenia. [/ramka]

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.domagalski@rp.pl]m.domagalski@rp.pl[/mail][/i]