Zgodnie z art. 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5B802291F7142132BE05468FAC33BDEE?id=76037]kodeksu pracy[/link] pracodawcą może być nie tylko osoba prawna czy fizyczna, ale również jednostka organizacyjna, której kierownictwo ma mandat do zarządzania nią i kierowania pracownikami. I to bez względu na to, czy ma tytuł majątkowy do zakładu oraz czy w sferze prawa cywilnego ma zdolność prawną, czy nie.

W tym systemie pracodawcami mogą być w szczególności wydzielone części osób prawnych (oddziały, filie, zakłady), jeżeli mają własne prawo zarządu, wynikające ze statutu lub innych aktów bądź przepisów określających ustrój tej osoby prawnej.

[srodtytul]Jednostki wewnętrzne[/srodtytul]

Instytucja pracodawców wewnętrznych działających u osób prawnych, w tym w szczególności w spółkach kapitałowych, ma często umocowanie w statutach i innych aktach organizacyjnych, czasami w umowach zbiorowych, np. zakładowych układach zbiorowych pracy. Na ogół akty te lakonicznie stwierdzają, że „oddziały spółki są pracodawcami w rozumieniu art. 3 k.p.”. Nie rozstrzygają przy tym zakresu samodzielności majątkowej tych jednostek ani zasad ich reprezentacji w stosunkach pracy, zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych.

O modelu zarządzania jednostkami wewnętrznymi oraz zasadach reprezentacji osób prawnych w indywidualnych i zbiorowych sprawach z zakresu prawa pracy na ogół decyduje suwerennie ich organ. Prawo pracy nie zawiera w tym względzie żadnych regulacji.

Art. 3[sup]1[/sup] k.p. jest typową normą odsyłającą. Stanowi, że „za pracodawcę będącego jednostką organizacyjną czynności z zakresu prawa pracy dokonuje osoba lub organ zarządzający lub inna wyznaczona do tego osoba”.

Taki przepis był naturalną konsekwencją reformy prawa pracy w 1996 r. Jednym z jej założeń było odejście od reglamentacji spraw związanych ściśle z organizacją zarządzania. Zlikwidowano wtedy tzw. kierownika zakładu pracy, który z mocy ustawy reprezentował pracodawcę w sprawach ze stosunku pracy.

To przepisy ustrojowe dotyczące spółek handlowych, spółdzielni itd. rozstrzygają, kto jest ich organem zarządzającym, kompetentnym do ich reprezentacji m.in. w stosunkach pracy. Ich organy mogą wyznaczać według swojego uznania inne osoby uprawnione do dokonywania czynności ze stosunku pracy.

Przyjęcie, że jednostki wewnętrzne osoby prawnej mają status pracodawcy, oznacza daleko idące konsekwencje dla zbiorowych stosunków pracy, zwłaszcza dla funkcjonujących w firmie organizacji związkowych. Związane jest to z pojęciem zakładowej organizacji związkowej – partnera pracodawcy w indywidualnych i zbiorowych sprawach z zakresu prawa pracy.

[srodtytul]Rozstrzyga statut lub uchwała[/srodtytul]

Na gruncie [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=2B5F87C50B56B3A3751918CD6EAFE018?id=162202]ustawy z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych (DzU z 2001 r. nr 79, poz. 854 ze zm., dalej ustawa o zz)[/link] istnienie zakładowych organizacji związkowych zależy od swobodnego uznania związku. Pośrednio jednak wymusza ona na związkach tworzenie organizacji zakładowych, przyznając tej jednostce strukturalnej samodzielne i szerokie uprawnienia. Wskazani w art. 32 ustawy o zz działacze związkowi korzystają ze szczególnej ochrony stosunku pracy i innych określonych w niej przywilejów. Przepisy nie przewidują, że w miejsce organizacji zakładowej jej uprawnienia może wykonywać inny organ związkowy, a nawet sam związek. Chyba że zasięg osobowy ogranicza się do zatrudnionych u pracodawcy, bo tylko wtedy związek będzie jednocześnie zakładową organizacją związkową.

Zgodnie z powszechnie przyjętym zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie poglądem zakładowa organizacja związkowa (zoz) jest podstawową strukturą organizacyjną ruchu związkowego. O jej powstaniu decyduje statut albo uchwały organów związkowych (art. 9 ustawy o zz). Wynika stąd m.in., że zważywszy na ogromne zróżnicowanie strukturalne i organizacyjne związków, zakładową organizacją może być związek utworzony u pracodawcy (w tej sytuacji organizacją zakładową będzie ten związek) albo wewnętrzna jednostka organizacyjna związku (np. ogólnokrajowego, jakim jest NSZZ „Solidarność”) działająca u danego pracodawcy.

Istnienie zoz jest zatem ściśle skorelowane z pojęciem pracodawcy. Taka organizacja obejmuje bowiem swoją właściwością pracodawcę i jest dla niego partnerem we wszystkich sprawach, w których prawo pracy wymaga od niego współdziałania z organizacją związkową.

[srodtytul]Wzajemne relacje[/srodtytul]

Gdy w skład osoby prawnej wchodzą wewnętrzne jednostki organizacyjne mające status oddzielnych pracodawców, u każdego z nich związek może utworzyć oddzielną zoz. Ma szerokie kompetencje stanowiące i konsultacyjne w zakresie indywidualnych jak i zbiorowych spraw pracowniczych. Działacze każdej z tych organizacji korzystają ze szczególnej ochrony a także z różnych płatnych zwolnień od pracy.

Wobec każdej z tych organizacji wewnętrzni pracodawcy muszą wykonywać przewidziane prawem obowiązki majątkowe i niemajątkowe (np. udostępniać pomieszczenia i środki techniczne niezbędne do prowadzenia działalności związkowej, potrącać pracownikom składki członkowskie i przekazywać je na konto wskazane przez zoz, wypłacać wynagrodzenia działaczom związkowym za czas korzystania ze zwolnień od pracy w powodu prowadzonej działalności). Dla związków istnienie wewnętrznych firm jest o tyle korzystne, że pozwala zbudować oddzielne struktury organizacyjne u każdego z pracodawców wyposażonych w samodzielne uprawnienia, zwiększyć liczbę działaczy objętych szczególną ochroną. W efekcie prowadzi to do rozbudowy, w dużej mierze na koszt tych pracodawców, dużego aparatu związkowego.

[ramka][b]Po pieniądze do centrali[/b]

Warto zauważyć, że często działacze związkowi nie traktują poważnie wewnętrznych pracodawców. Zdają sobie sprawę, że partnerzy bez własnego majątku w najważniejszych sprawach nie są w stanie samodzielnie podjąć żadnych istotnych decyzji. Przekonują się o tym np. przy sporach płacowych, gdy związki na ogół z miejsca ruszają z roszczeniami do zarządów spółek. Wiedzą, że to one, a nie dyrektor oddziału, podejmują strategiczne decyzje finansowe.

W ostatnich latach wiele dużych spółek kapitałowych odebrało wewnętrznym jednostkom status pracodawcy. W znanych mi przypadkach na ogół udało się to bezkonfliktowo. Tym bardziej że nie ogranicza to uprawnień związkowych ani nie umniejsza związkom swobody w decydowaniu o własnej strukturze organizacyjnej oraz formach prowadzonej działalności. Są też liczne przykłady, np. ostatni konflikt w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, gdzie działacze związkowi nie chcą zgodzić się na takie rozwiązania, bo instytucja pracodawcy wewnętrznego pozwala rozbudować aparat związkowy, w podstawowym zakresie utrzymywany przez firmę. [/ramka]

[i]Autor jest radcą prawnym w spółce z o.o. Orłowski, Patulski, Walczak[/i]