Wyłącznie pracownikom przysługuje prawo do diet i zwrotu kosztów przejazdów, noclegów, dojazdów środkami komunikacji miejscowej czy innych wydatków. I to w wysokości co najmniej zagwarantowanej w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=106CBCEAC983D1494977CE09816ACB29?id=167998]rozporządzeniu ministra pracy i polityki społecznej z 19 grudnia 2002 r. w sprawie wysokości oraz warunków ustalania należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu podróży służbowej na obszarze kraju (DzU nr 236, poz. 1990 ze zm.)[/link].

Odpowiedź na pytanie czytelnika zależy zatem od ustalenia, czy osoba pracująca na umowę-zlecenie faktycznie pozostaje w stosunku zatrudnienia z pracodawcą, czy jedynie świadczy usługę. Status pracowników i zleceniobiorców jest bowiem odmienny i inne są konsekwencje stosunku pracy i zlecenia.

Jeżeli w rzeczywistości osoba ta ma umowę o pracę, to będzie mogła żądać od pracodawcy należności przysługujących jej z racji podróży służbowej po Polsce lub za granicą jak pracownik. Jeżeli jednak jest zleceniobiorcą, wtedy nie stosujemy do niej prawa pracy. To powoduje, że szef nie musi regulować należności za jej podróż służbową według zasad określonych dla pracowników. Wszelkie rozliczenia z tego tytułu powinny odbywać się zgodnie z kodeksem cywilnym.

[i]Monika Sojda, radca prawny w kancelarii Gide Loyrette Nouel[/i]