Z kolei przy czasie zimowym, który w trzech najbliższych latach pojawi się w ostatnią niedzielę października, płacimy za dodatkową godzinę pracy nocą.

Harmonogram przyspieszania i cofania wskazówek zegarów wynika z [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=294557]rozporządzenia prezesa Rady Ministrów z 23 grudnia 2008 r. w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2009 – 2011 (DzU nr 236, poz. 1627)[/link].

Przejście z zegarowej zimy na lato polega na przesunięciu nocą w ostatnią marcową niedzielę wskazówek z godziny 2 na 3. Z kolei odwołanie czasu letniego oznacza cofnięcie czasomierzy z 3 na 2 w ostatnią niedzielę października, także w nocy.

[srodtytul]Przestój za brak godziny[/srodtytul]

Przy marcowym przyspieszeniu pracujący wtedy od 22 do 6 wykonują obowiązki faktycznie przez siedem, a nie osiem godzin. Przesuwając zegary o godzinę do przodu, tracimy ją. Podwładni nie wypracują więc obowiązującego ich w okresie rozliczeniowym wymiaru czasu. Tu stosujemy art. 81 k.p. o tzw. przestoju. Zgodnie z nim szefa obciąża ryzyko wypłaty wynagrodzenia w razie niezawinionej przez podwładnego przerwy w pracy.

Brakujące godziny wynikające z przesunięcia czasu nie są co prawda spowodowane działaniami pracodawcy, ale wynikają z przepisów. Departament Prawny Głównego Inspektoratu Pracy uważa, że pracownik jest jednak gotowy do świadczenia pracy w pełnym wymiarze i za taki powinien otrzymać wynagrodzenie. W takiej sytuacji przysługuje mu to wynikające z osobistej stałej stawki godzinowej lub miesięcznej. Jeżeli taki składnik nie jest wyodrębniony, to 60 proc. wynagrodzenia.

[srodtytul]Krocząca dobra[/srodtytul]

Brak w marcu jednej godziny na zegarze komplikuje też dobę pracowniczą. Zgodnie z art. 128 § 3 pkt 1 k.p. są nią kolejne godziny, poczynając od tej, w której podwładny rozpoczyna pracę zgodnie z obowiązującym go rozkładem. Zawsze obejmuje ona 24 kolejne godziny, także tę, podczas której modyfikujemy odliczanie godzin.

Przy zmianach zegarów z zimy na lato doba pracownicza, która rozpoczyna się o 8 w ostatnim dniu czasu zimowego, trwa do 9 dnia następnego. Kolejny dzień pracy rozpocznie się nie wcześniej niż w następnej dobie o 9, wtedy upłyną kolejne 24 godziny. Z kolei przy październikowym cofnięciu doba robocza, która rozpoczęła się o 8 ostatniego dnia czasu letniego, trwa do 7 dnia następnego. Kolejna praca nie przypadnie wcześniej niż kolejnego dnia o 7, bo wtedy miną 24 godziny od jej startu. W tak określonych dobach pracownik powinien mieć co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku.

[srodtytul]Przy cofaniu ekstrapraca[/srodtytul]

U zatrudnionego w podstawowym systemie, który rozpoczyna pracę np. o 23 w ostatnim dniu czasu zimowego, koniec pracy w tej dobie roboczej przypadnie o 8 następnego dnia. Wtedy wskutek ruchu wskazówek minie osiem godzin jego zajęć.

Natomiast jeśli w październikową noc (przy zakończeniu lata) podwładny pracował, to na stanowisku był faktycznie dziewięć godzin i płacimy mu za tę dodatkową godzinę. Nie ma tu znaczenia, w jakim systemie jest zatrudniony. Ważne, że faktycznie świadczył pracę dłużej, niż wynikało np. z nocnej ośmiogodzinnej zmiany.

Zgodnie z art. 80 k.p. wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną, a przy październikowym cofnięciu czasu ten, kto pracował nocą, przekroczył ośmiogodzinną dobową normę i ma jedną nadgodzinę. Przysługuje mu za to wynagrodzenie z dodatkiem za nadgodziny (50-proc. lub 100-proc., gdy godziny te przypadają na porę nocną, niedzielę lub święto niebędące dla pracownika dniami pracy oraz w dni wolne udzielone w zamian za pracę w niedzielę lub święto).

W ewidencji czasu pracy szef zaznacza, że podwładny pracował dziewięć godzin i było to w nocy, np. z 28 na 29 października br.

Według GIP przesuwanie zegarów nie zmienia sposobu liczenia wymiaru czasu pracy w okresie rozliczeniowym. Ustala się go zgodnie z art. 130 k.p. Regulowanie czasomierzy nie wpływa też na tydzień pracy. Ten – bez względu na manipulacje wskazówkami – oznacza siedem kolejnych dni, poczynając od pierwszego dnia okresu rozliczeniowego. W tych siedmiu kolejnych dniach szef ma zapewnić zatrudnionemu co najmniej 35-godzinny odpoczynek tygodniowy.

[ramka][b]Kiedy zmieniamy godziny[/b]

[b]Czas letni[/b] środkowoeuropejski wprowadza się, przesuwając wskazówki z 2 na 3:

- 29 marca 2009 r.,

- 28 marca 2010 r.,

- 27 marca 2011 r.

[b]Czas zimowy [/b]rozpoczyna się, po cofnięciu zegarów z 3 na 2:

- 25 października 2009 r.,

- 31 października 2010 r.,

- 30 października 2011 r. [/ramka]