Z formalnego punktu widzenia wnosimy nie sam znak, lecz prawo do niego. Znak jest bowiem czymś niematerialnym i jako taki nie może być przedmiotem obrotu. Zresztą, nawet wnosząc aport w postaci samochodu czy nieruchomości – a więc przedmiotów materialnych – de facto przekazujemy spółce prawo własności tych rzeczy. W praktyce posługujemy się więc po prostu skrótem myślowym. O ile jednak w przypadku rzeczy skrót ten jest jeszcze uzasadniony, o tyle w przypadku znaku towarowego mógłby już prowadzić do pewnych komplikacji. Czym innym jest bowiem znak towarowy, a czym innym prawo udzielone doń przez Urząd Patentowy.
Ze znakiem mogą też wiązać się i inne prawa – jak choćby te przysługujące twórcy z tytułu ochrony praw autorskich. Zastrzegając w umowie spółki, że przekazujemy jej na własność znak towarowy, pozostawialibyśmy margines niepewności, o jakie prawa chodzi. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa najlepiej jest napisać, że wnosimy prawo ochronne na znak.
Ta sama zasada odnosi się zresztą do innych praw własności przemysłowej. Przykładowo: aportem nie wnosimy wynalazku, tylko patent będący, z formalnego punktu widzenia, właśnie prawem do wynalazku.
Podstawa prawna: art. 162 prawa własności przemysłowej