Zatrudniam pracowników od poniedziałku do piątku od 7 do 15. W ostatni piątek zdarzyła się awaria. Poleciłem załodze zostać w firmie od 15 do 0.30. Jeden pracownik zakwestionował moje polecenie i opuścił firmę, twierdząc, że pracodawca nie może zmuszać do nadgodzin. Czy mogę go zwolnić?
– pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.
Zasadniczo czas pracy nie może przekraczać ośmiu godzin na dobę i średnio 40 w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy. Praca ponad te limity to nadgodziny. Występują one tylko w nadzwyczajnych sytuacjach. Chodzi o:
- szczególne potrzeby pracodawcy,
- akcję ratowniczą prowadzoną w celu ochrony życia i zdrowia.
Gdy szef zleca nadgodziny, zatrudniony powinien w nich uczestniczyć. Od jego poleceń można się bowiem uchylić tylko wtedy, gdy nie dotyczą pracy, są sprzeczne z umową o pracę i prawem. Poza tym pracownik nie musi zostawać po godzinach, gdy ma trudną sytuację osobistą lub gdy praca nadliczbowa narusza ustawowe limity.
W roku kalendarzowym nadgodzin nie może być więcej niż 150. Ta wielkość odnosi się jednak tylko do pracy będącej efektem szczególnych potrzeb pracodawcy.
Przepisy ograniczają też nadgodziny w ciągu tygodnia i jednego dnia pracy. Tygodniowy czas pracy łącznie z nadgodzinami nie może przekroczyć 48 godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym. Oznacza to, że w tygodniu wolno pracować o osiem godzin dłużej. Jeśli chodzi natomiast o dobowy limit pracy nadliczbowej, to w kodeksie pracy takiego nie ma. Ograniczenia w tym zakresie wprowadzają jednak przepisy gwarantujące pracownikowi co najmniej 11-godzinny odpoczynek dobowy i 35-godzinny odpoczynek tygodniowy. W ciągu doby zatrudniony nie może pracować więcej niż 13 godzin (24 godziny – 11 godzin odpoczynku = 13 godzin). Zatem może wypracować tylko pięć nadgodzin w ciągu dnia.
Ta zasada nie dotyczy jednak nadgodzin związanych z prowadzeniem akcji ratującej zdrowie lub życie. Zakładając, że awaria, o której pisze czytelnik, jest wyłącznie techniczna, nie można jej zaliczyć do takich przypadków. Dlatego liczba nadgodzin zleconych przez czytelnika jest nieprawidłowa, bo w jednej dobie zatrudniony wypracował ich aż 9,5.
Czytelnik nie może zwolnić pracownika, bo zlecając nadgodziny, naruszył dobowy odpoczynek od pracy. Gdyby jednak do tego nie doszło, a zatrudniony nie został po godzinach bez uzasadnionych powodów, złamałby podstawowe obowiązki, za które można zwolnić bez wypowiedzenia – nawet z winy pracownika.
Ale dyscyplinarka to nie wszystko. Za nieprzestrzeganie służbowych obowiązków wolno zatrudnionego ukarać jeszcze naganą. Obie sankcje mogą też wystąpić łącznie, jeśli w sposób ciężki naruszył on pracownicze wymagania, a niejednokrotnie wyrządził pracodawcy szkodę.