Wkrótce, 1 października, upłyną trzy lata od wprowadzenia przepisów ułatwiających legalne zatrudnienie niani. Z danych ZUS wynika, że obecnie zarejestrowanych jest ich nieco ponad 9 tys.

Najwięcej opiekunek zgłoszono do ubezpieczenia w Warszawie (ponad 1,7 tys.), Poznaniu (ponad 900), Gdańsku (ponad 900) i Krakowie (ponad 500). Dwa lata temu legalnie zatrudnionych niań było nieco ponad 8 tys.

– Te 9 tys., mimo wszystko, wskazuje na tendencję wzrostową. W ciągu trzech lat w ZUS zarejestrowano ogółem 35,5 tys. niań, większość mogła zakończyć już pracę, bo np. dziecko poszło do przedszkola – mówi Sylwia Wanot z portalu niania.pl.

W samym portalu niania.pl. od początku tego roku zarejestrowało się 21 tys. niań. Od początku funkcjonowania serwisu ponad 300 tys.

Zgodnie z tzw. ustawą żłobkową rodzice mogą zatrudnić nianię na podstawie tzw. umowy uaktywniającej, do której stosuje się przepisy dotyczące zlecenia.

Główną zachętą jest opłacanie za opiekunkę składek na ZUS (emerytalne i rentowe oraz na ubezpieczenie wypadkowe), które pokrywa z budżetu państwa sam zakład, ale tylko do wysokości minimalnego wynagrodzenia (w 2014 r. jest to 1680 zł brutto). Składkę na ubezpieczenie chorobowe opłacają do ZUS rodzice.

Ustawa uregulowała też kwestię rozliczenia podatkowego niani. Ani rodzice, ani ona sama nie muszą płacić w ciągu roku zaliczek na PIT. Opiekunka rozlicza się raz w roku na druku PIT-36.

ZUS, który po wprowadzeniu ustawy liczył na systematyczny wzrost liczby legalnie zatrudnionych niań, nie komentuje tej kwestii.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zwraca uwagę, że niania jest jedną z czterech form opieki na dzieckiem do lat trzech, obok żłobka, klubu dziecięcego i dziennego opiekuna, dotowaną z budżetu państwa.

– Efekty, jakie przyniosło funkcjonowanie ustawy, przekładają się nie tylko na wzrost liczby legalnie zatrudnianych niań, ale przede wszystkim na zwiększenie liczby miejsc opieki w żłobkach, klubach dziecięcych i instytucjach dziennego opiekuna – komentuje ministerstwo w odpowiedzi na pytanie „Rz".

Rodzice przyznają, że do legalnego zatrudnienia niani zniechęcają formalności. Jeden z rodziców powinien zgłosić się do ZUS jako płatnik składek oraz sporządzać i przekazywać dokumenty rozliczeniowe. Nie musi składać ich co miesiąc, jeśli m.in. podstawą wymiaru składek będzie kwota minimalnego wynagrodzenia.

– Wśród moich znajomych tylko jedna rodzina zatrudnia opiekunkę na podstawie umowy, ale tą opiekunką jest ciocia – mówi pani Anna z Warszawy, matka dwuletniego chłopca.

– Formalności wcale nie jest tak wiele, a pracownicy ZUS chętnie pomagają w wypełnieniu dokumentów – mówi Sylwia Wanot.

Poza tym, jeśli chcemy mieć składki opłacone z budżetu, musimy dopełnić obowiązków rejestracyjnych. Być może potrzebna jest kampania informacyjna skierowana zarówno do niań, jak i zatrudniających je rodziców – dodaje.

OPINIA dla Rz

Katarzyna Przyborowska - radca prawny, właścicielka kancelarii Lege Artis w Toruniu

Umowy uaktywniające nie są zbyt popularne, ponieważ wielu rodziców obawia się związanej z nimi biurokracji. Przepisy wymagają m.in., by taką umowę zarejestrować w ZUS, składać w ZUS odpowiednie deklaracje, czasami też opłacać składki za nianię (np. składkę chorobową). Dlatego jeśli niani zależy na ubezpieczeniu, to często właśnie ona pilnuje formalności z tym związanych. Z moich obserwacji wynika też, że w wielu przypadkach rodzice zawierają umowy z np. bezrobotną siostrą lub mamą, której niewiele brakuje do emerytury. Przepisy nie zabraniają zatrudnienia członków rodziny, a ZUS nie weryfikuje, czy niania faktycznie opiekuje się dzieckiem i czy otrzymuje wynikające z umowy wynagrodzenie.