Pracownik, który pracuje w kilku miejscach, ma obowiązek zawiadomić wszystkich swoich płatników o przekroczeniu rocznej kwoty granicznej podstawy wymiaru składek. Powinien to zrobić przed upływem terminu płatności składek za miesiąc, w którym nastąpi płacowa nadwyżka. Gdy nie dopilnuje granicy składkowej i za wcześnie zaalarmuje płatników o mającym nastąpić przekroczeniu, może popaść w finansowe tarapaty.
Błąd błędowi nierówny
W takim wypadku dojdzie do niedopłaty składkowej na skutek zbyt wczesnego złożenia oświadczenia przez ubezpieczonego o zaprzestaniu potrącania składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Wszystkie negatywne konsekwencje tej sytuacji przepisy przerzucają na zatrudnionego. Zgodnie bowiem z art. 19 ust. 6 ustawy o sus to ubezpieczony odpowiada za skutki błędnego zawiadomienia powodującego nieopłacenie należnych składek na te ubezpieczenia.
Powstaje jednak pytanie, co jest skutkiem błędnego zawiadomienia. Konkretyzuje je § 10 rozporządzenia w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, zgodnie z którym ubezpieczony ma obowiązek spłacić całość zadłużenia powstałego z tego tytułu. Z przepisu tego wynika więc, że osoba, która podając informacje niezgodnie ze stanem faktycznym spowoduje powstanie zadłużenia z tytułu składek, musi spłacić zarówno należność główną, jak i odsetki.
Co to oznacza w praktyce? Że w zasadzie powinna zapłacić całość powstałego zadłużenia – a więc kwotę nie tylko swoich zaległych składek, ale również tę ich część, która normalnie jest finansowana ze środków płatnika. No i oczywiście odsetki od zaległości – od całej kwoty zadłużenia. Taka interpretacja przepisu jest jednak – zdaniem wielu ekspertów – zbyt daleko posunięta.
Inne konsekwencje niedopłaty składkowej obciążają płatnika. Jeśli to on popełni błąd i z jego winy dojdzie do powstania zaległości składkowych, to musi zapłacić zaległe składki (czyli należność główną), ale tylko i wyłącznie w części przez siebie finansowanej, oczywiście wraz odsetkami za zwłokę.
Co prawda procent za zwłokę musi uregulować z własnej kieszeni od całości zadłużenia (czyli również od części finansowanej przez ubezpieczonego), jednak zaległe składki finansowane ze środków ubezpieczonego potrąci mu z wypłaty. A jeśli pracownik na potrącenie się nie zgodzi, to pracodawca może go dochodzić na drodze cywilnej.
Dyskryminacja podwładnego
Odpowiedzialność finansowa ubezpieczonego za błędy jest więc nieporównywalnie większa od tej spoczywającej na płatniku. Do tego zależy jedynie od skutku w postaci powstania zadłużenia składkowego. Wszystkie inne okoliczności nie są brane pod uwagę i nie powodują zmniejszenia przykrych skutków finansowych po stronie ubezpieczonego.
W szczególności bez znaczenia jest fakt, czy do złożenia błędnego oświadczenia o przekroczeniu rocznej podstawy wymiaru składek doszło na skutek zawinionego błędu ubezpieczonego. A szkoda. W praktyce możliwa jest bowiem taka sytuacja, że pracownik dowiaduje się u swego macierzystego płatnika o bieżąco narastającą podstawę wymiaru składek na jego ubezpieczenia, otrzymuje błędną informację i na jej podstawie informuje obydwu płatników o konieczności zaprzestania naliczania składek emerytalno-rentowych.
Dobrze mieć RMUA
Od 1 stycznia 2012 r. monitorowanie przez ubezpieczonego podstawy wymiaru składek jest utrudnione, ponieważ płatnicy nie mają już obowiązku comiesięcznego przekazywania swym ubezpieczonym informacji ZUS RMUA. Aby podołać temu ubezpieczeniowemu obowiązkowi dorabiający pracownik powinien więc prosić swego płatnika o dostarczenie mu ZUS RMUA raz na miesiąc. Ustna informacja od pracodawcy po pierwsze nie ma statusu dowodu, po drugie – w ogóle nie musi być ubezpieczonemu udzielona. To bardzo komplikuje rozliczenia z płatnikami.
Ustawa o sus nie pozwala pracownikowi prosić płatnika o zaprzestanie opłacania składek emerytalno-rentowych z uwagi na równoczesne zatrudnienie w innej firmie, w której osiągnięty przychód przekroczy roczną podstawę wymiaru składek za kilka miesięcy. Dlatego każdy płatnik musi je przekazywać aż do miesiąca, w którym dojdzie do przekroczenia 30-krotności.
Monitorowanie kwoty granicznej jest ułatwione, gdy pracodawca rozlicza składki w programie Płatnik. Ubezpieczony nie dysponuje na bieżąco takimi danymi. Musi je najpierw pozyskać od obu płatników i z kalkulatorem w ręku sprawdzić, czy nie dochodzi do przekroczenia.
Pośpiech niewskazany
Co warto poradzić dorabiającym pracownikom i zleceniobiorcom? Jeśli nie mają pewności co do przekroczenia rocznej podstawy wymiaru składek, niech firmy o niczym nie informują. Mogą np. zwrócić się do ZUS o pisemne potwierdzenie, od jakiej podstawy zostały za nich opłacone składki emerytalno-rentowe za dany rok.
Co istotne, jeśli nie zgłoszą płatnikowi faktu przekroczenia podstawy wymiaru w danym miesiącu lub zrobią to z premedytacją z opóźnieniem (czyli wtedy, gdy na pewno będzie już przekroczona roczna kwota graniczna), to nie można wobec nich wyciągnąć żadnych konsekwencji. Do tego odzyskają nadmiernie potrącone z pensji składki zaraz po tym, jak płatnik skoryguje dokumenty rozliczeniowe.
Mirosław Łabanowski ekspert z zakresu ubezpieczeń społecznych
Komentu
je Mirosław Łabanowski, ekspert z zakresu ubezpieczeń społecznych
Rozporządzenie MPIPS (a w zasadzie jego § 10), z którego wynika, że ubezpieczony, który poda nieprawdziwe informacje jest zobowiązany do spłacenia całości powstałego zadłużenia, zostało wydane na podstawie art. 21 ustawy o sus. Zgodnie z delegacją ustawową zawartą w tym przepisie rozporządzenie ma dotyczyć szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek z uwzględnieniem ograniczenia, o którym mowa w art. 19 ust. 1 oraz wyłączeń z podstawy wymiaru składek.
Nie powinno więc określać zasad finansowania składek, a także kreować odpowiedzialności za skutki złożenia błędnego oświadczenia. Delegacja ustawodawcy aż tak daleko nie sięga.
Zasady finansowania składek są określone w art. 16 ustawy o sus i przy ustalaniu odpowiedzialności ubezpieczonego za błędne oświadczenie ten przepis także powinien mieć zastosowanie. W sytuacji złożenia błędnego oświadczenia ubezpieczony powinien więc odpowiadać wyłącznie za składki finansowane z jego środków i odsetki od całego zadłużenia, a nie za należności, które powinny być na bieżąco opłacane ze środków płatnika.
W innym bowiem wypadku beneficjantem pomyłki ubezpieczonego byłby płatnik, a gdyby taka była wola ustawodawcy, to zmiana zasad finansowania składek powinna wynikać z przepisów ustawy, a nie rozporządzenia. W sytuacji gdy ZUS będzie chciał dochodzić od ubezpieczonego całości powstałego zadłużenia, może on zażądać wydania w tym zakresie decyzji i wnieść od niej odwołanie do sądu.