W zeszłym roku, na podstawie informacji o wypadkach przy pracy, prawie 100 tys. firm zapłaciło niższą składkę wypadkową, z górą 11 tys. – podwyższoną, a niewiele ponad 28 tys. utrzymało ją na niezmienionym poziomie.

– Dla płatnika, który w przekazanej informacji ZUS IWA nieprawidłowo ustali liczbę ubezpieczonych lub grupę działalności, co spowoduje zaniżenie stopy procentowej składki na ubezpieczenie wypadkowe, ZUS ustala w drodze decyzji stopę procentową składki na cały rok składkowy w wysokości 150 proc. stopy procentowej ustalonej na podstawie prawidłowych danych – tłumaczy Radosław Milczarski z centrali ZUS w Warszawie.

Płatnik składek zobowiązany jest dokonać korekty nieprawidłowej informacji ZUS IWA oraz opłacić zaległe należności wraz z odsetkami za zwłokę.

Obowiązek przesłania druku ZUS IWA najpóźniej do 31 stycznia 2012 r. dotyczy tych wszystkich firm, które prowadziły działalność przez cały zeszły rok i zatrudniały średnio miesięcznie ponad dziesięć osób.

Co to oznacza w praktyce? Jeśli przez pierwsze pół roku przedsiębiorca zatrudniał 20 osób, a od lipca zmniejszył stan zatrudnienia do pięciu pracowników, to będzie musiał złożyć do ZUS informację w tej sprawie. Średnią oblicza się bowiem, sumując liczbę pracowników zatrudnionych w poszczególnych miesiącach i dzieląc przez 12. W tym wypadku średni wskaźnik zatrudnienia wyniósł 12,5 pracownika miesięcznie.

Składka wypadkowa może wynieść od 0,67 do 3,33 proc. wynagrodzenia pracownika. Najniższe uiszczają przedsiębiorcy branży finansowo-ubezpieczeniowej. Najwyższe zaś płacone są m.in. w branży górniczej, gdzie jest największe zagrożenie wypadkowe.

Przedsiębiorcy zatrudniający średnio do dziewięciu pracowników miesięcznie płacą składkę wypadkową w stałej wysokości 1,67 proc., niezależnie od tego, w jakiej branży działają.

Na podstawie informacji zawartych w ZUS IWA zakład dostosowuje wysokość składki do poszczególnych firm, biorąc też pod uwagę liczbę wypadków przy pracy w danej firmie, a także ciężar obrażeń poszkodowanych pracowników.

Z danych ZUS wynika, że rocznie dochodzi do ponad 110 tys. wypadków przy pracy, przy czym ponad 1 tys. pracowników nigdy nie wraca do domu lub ulega bardzo ciężkim uszkodzeniom ciała.