Obowiązki pracodawcy jako płatnika składek nie kończą się z momentem urodzenia dziecka i korzystania przez pracownicę z przysługujących jej urlopów i świadczeń z racji rodzicielstwa. Wręcz przeciwnie, musi przekazywać dodatkowe dokumenty rozliczeniowe do ZUS, wykazywać okresy urlopu i rozliczać składki za ten czas.

Dotyczy to rodziców, którzy pobierają zasiłek macierzyński, niezależnie  czy za czas urlopu macierzyńskiego, dodatkowego, na warunkach macierzyńskiego czy urlopu ojcowskiego lub przebywają na urlopach wychowawczych.To nie pracodawca finansuje składki za czas tych zwolnień od pracy.

Koszt ten obciąża budżet państwa a odbywa się wszystko za pośrednictwem ZUS. Z kolei obowiązkiem ich rozliczenia obarczono pracodawców. Składek nie muszą rozliczać tylko firmy o niedużym stanie zatrudnienia i tylko od zasiłków macierzyńskich.

Chodzi o zakłady pracy, które nie są uprawnione do wypłaty świadczeń, bo według stanu na 30 listopada poprzedniego roku kalendarzowego zgłaszały do ubezpieczenia chorobowego mniej niż 21 osób. Skoro nie znają kwoty zasiłku, nie mają praktycznej możliwości rozliczenia składek.

Nie są natomiast zwolnione z obowiązku sporządzania dokumentów rozliczeniowych za pracowników na urlopach wychowawczych, bo podstawą wymiaru składek jest w ich przypadku kwota ryczałtowa. Pracownika, który korzysta ze swoich uprawnień rodzicielskich, nie można pozbawić świadczeń przysługujących całej załodze bez względu na czas wykonywania pracy i zasługi, np.  socjalnej pomocy, bonów czy paczek świątecznych.

Większość z nich nie stanowi wówczas przychodu, od którego trzeba opłacić składki z tytułu zatrudnienia. Ale nie jest to regułą.