Aby uniknąć srogiej kary w formie podwyższonych opłat, odsetek za zwłokę czy konieczności dowodzenia swoich racji przed sądem, warto sprawdzić, czy wysyłana w styczniu ZUS IWA nie zawierała błędów. Jeśli płatnik sam wykryje nieprawidłowości i poprawi je w trybie korekty, ZUS nie będzie miał podstaw, aby karnie na rok podwyższać mu wypadkową daninę.

Takie wnioski można wyciągnąć z wyroku Sądu Najwyższego z 8 listopada 2013 r. (II UK 147/13) oddalającego skargę kasacyjną ZUS, w której organ rentowy kwestionował to, że płatnik składek może się uwolnić od sankcji z art. 34 tej ustawy w sytuacji, gdy po przekazaniu nieprawdziwych danych dokona korekty IWA. Sędziowie uznali, że choć art. 34 ustawy wypadkowej przewiduje, że ZUS nakłada przewidzianą w tym przepisie sankcję, to ma taki obowiązek dopiero wtedy, gdy stwierdzi nieprzekazanie mu danych lub przekazanie danych nieprawdziwych. Jeśli jednak przedsiębiorca skoryguje swoje błędy, zanim ujawni je kontrola ZUS, nie ma podstaw do nałożenia na niego tej sankcji. Trzeba bowiem brać pod uwagę zachowanie płatnika, który odkrywa swój błąd. Ma prawo, a nawet obowiązek, poprawić dokumentację, gdy stwierdzi, że zawiera błędy. Gdyby kara w postaci podniesienia składki była nieuchronna, to płatnikowi „nie opłacałaby się" jakakolwiek inicjatywa w naprawieniu błędów. W tej sytuacji osiągnięcie dyscyplinującego płatników celu, a taki przypisuje się art. 34 ustawy wypadkowej, nie byłoby w ogóle możliwe.

SN zaznaczył jednak, że nałożenie sankcji przez ZUS będzie możliwe, jeśli do wykrycia omyłek w ZUS IWA dojdzie w wyniku kontroli Państwowej Inspekcji Pracy.