Mam wrażenie, że mało kto pamięta, iż walka z dyskryminacją kobiet nie jest jednym z zadań Unii Europejskiej od początku jej istnienia, lecz jest głównym jej zadaniem. Dzisiaj takie podejście zapewne nie wydaje się czymś nadzwyczajnym, ale przyznajmy, że 70 lat temu takim było.
Od strony społecznej można zastanawiać się nad tym, czy czynnikiem mającym wpływ na radykalizację rozwiązań prawnych Zachodu w tej kwestii nie była przypadkiem powierzchowna i cokolwiek prostacka, ale jednak wyrazista, ideologia równości płci promowana przez system komunistyczny. Paradoks polega na tym, że po upadku komunizmu wszystkie kraje bloku sowieckiego, które weszły do Unii, znalazły się w ariergardzie równości kobiet i mają najwięcej do nadrobienia. Takie są właśnie losy postępowych pomysłów, które nie zostały w dojrzały sposób zrozumiane i przyswojone przez społeczeństwa.