Terminy przedawnienia roszczeń zawsze budzą wiele wątpliwości. O przedawnienie często pytają zarówno pracownicy, jak i pracodawcy. Ostatnio z problemem zgłosił się do nas czytelnik: „Zwolniliśmy pracownika pięć lat temu. Teraz powiadomił nas, że powinniśmy mu zapłacić jeszcze jakieś zaległe wynagrodzenie. Straszy, że jeśli tego nie zrobimy, pójdzie do sądu. Czy nie jest już za późno na dochodzenie roszczeń w jego przypadku?”.

[srodtytul]Ważna wymagalność[/srodtytul]

Co do zasady roszczenia ze stosunku pracy ulegają przedawnieniu z upływem trzech lat od dnia, w którym stały się wymagalne. Tak wynika z art. 291 § 1 kodeksu pracy. Terminy określone w kodeksie są wiążące. Nie można ich ani skrócić, ani przedłużyć. Nawet wtedy, gdy strony – pracownik i pracodawca – będą tego chciały.

Po upływie terminu przedawnienia powództwo skierowane w celu dochodzenia roszczenia będzie oddalone. Pracownik nie będzie miał możliwości domagania się na drodze sądowej wypłaty wynagrodzenia, które należało mu się przed trzema czy więcej laty. Nie ma jednak przeciwwskazań, aby pracodawca uznał nawet przedawnione roszczenia i wypłacił pracownikowi zaległą pensję bez ograniczeń co do terminów.

Zgodnie z art. 292 k.p. [b]roszczenia przedawnionego nie można dochodzić, chyba że ten, przeciwko komu roszczenie przysługuje, zrzeka się korzystania z przedawnienia. [/b]Przy czym takie zrzeczenie dokonane przed upływem przedawnienia jest nieważne.

Reguła jest taka, że przedawnieniu ulegają roszczenia zarówno majątkowe, jak i niemajątkowe. Te pierwsze to np. roszczenia o wynagrodzenie, dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych czy za pracę w nocy, premie. Z kolei roszczenia ze stosunku pracy o charakterze niemajątkowym to np. roszczenie o zaległy urlop.

Jak liczyć moment, od którego rozpoczyna się bieg przedawnienia? Co oznacza wymagalność? [b]Roszczenie staje się wymagalne od chwili, w której nastąpił obowiązek zapłaty.[/b] Jest to zatem moment, od którego pracownik może skutecznie zażądać spełnienia świadczenia. Chodzi o najwcześniejszy moment – początek – kiedy wolno mu dochodzić zaspokojenia roszczenia.

[srodtytul]Wypłata pensji[/srodtytul]

W przypadku żądania zapłaty wynagrodzenia jest to dzień jego wypłaty. Co do zasady chodzi o datę ustaloną w przepisach wewnętrznych obowiązujących w danej firmie. W razie braku przepisów wewnętrznych zastosowanie znajdują przepisy kodeksu pracy dotyczące terminu wypłaty wynagrodzenia (art. 85 k.p.).

Jeśli przykładowo pensja powinna być wypłacona do końca miesiąca, powiedzmy 30 czerwca 2004 r. (czyli pięć lat temu, podobnie jak w przypadku, o który pyta czytelnik), to roszczenie przedawniło się w 2007 r., też w ostatnim dniu czerwca.

Trzeba też mieć na uwadze to, że bieg terminu przedawnienia może ulec przerwaniu. Tak będzie, gdy pracownik podejmie czynności przed sądem (lub innym organem powołanym do rozstrzygania sporów lub egzekwowania roszczeń), które mają na celu bezpośrednio dochodzenie, ustalenie, zaspokojenie lub zabezpieczenie roszczenia. [b]Datą, od której rozpoczyna się przerwa przedawnienia, jest dzień wniesienia pozwu.[/b] Przedawnienie przerwie także uznanie roszczenia przez pracodawcę. Uznanie może nastąpić w dowolnej formie. Zatem i pisemnie, i ustnie. Także w sposób dorozumiany – np. przez zapłatę zaległego wynagrodzenia.

Tu uwaga! Uznanie roszczenia nie może być uzależnione od jakichkolwiek warunków. Nie wolno się też z niego wycofać, czyli cofnąć albo odwołać. Z dniem dokonania uznania dotychczasowy bieg przedawnienia jest zniesiony, a nowy zaczyna się od następnego dnia po dacie uznania. A to dlatego, że po po każdym przerwaniu przedawnienia biegnie ono na nowo.

Jeżeli natomiast przerwa biegu przedawnienia nastąpiła wskutek czynności przed sądem (czy innym organem), to przedawnienie nie biegnie na nowo, dopóki postępowanie wszczęte w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia nie zostanie zakończone. Mówi o tym art. 295 § 2 k.p.

Zdarza się czasem, że bieg przedawnienia w ogóle się nie rozpoczyna. Tak będzie, gdy wystąpi przeszkoda – siła wyższa, która spowoduje, że pracownik nie będzie mógł dochodzić przysługujących mu roszczeń przed sądem. Siłą wyższą będzie takie obiektywne zdarzenie, które nie pozwoli na skorzystanie z prawa przysługującego uprawnionemu. Przyjmuje się, że są to np. powodzie, huragany czy trzęsienia ziemi. Gdyby do takiej katastrofy przyrodniczej doszło w czasie, gdy bieg przedawnienia się rozpoczął, to bieg rozpoczęty ulegnie zawieszeniu aż do momentu, gdy przeszkoda ustanie.

Zatem, jeżeli były podwładny naszego czytelnika nie próbował dochodzić roszczeń przed upływem terminu przedawnienia ani nie nastąpiło zdarzenie, które wpłynęłoby na przesunięcie terminu rozpoczęcia biegu, to żądanie pracownika jest przedawnione. Pracodawca może więc, ale nie musi wypłacić mu zaległej pensji. Wniesienie pozwu nie przyniesie pracownikowi spodziewanego skutku.

[ramka][b]Uwaga [/b]

Pozew musi zostać złożony w ustawowym terminie. Przekroczenie czasu powoduje oddalenie powództwa.[/ramka]